Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

🍒12🍒

🍭Może gwiazdką? Komentarzami również nie pogardzę, napędzają do działania🍭

Po jakimś czasie wspólnej wędrówki stanęliśmy pod domem, w którym odbywa się owa impreza. Już kilka domów dalej dało się usłyszeć głośno puszczoną muzykę Disco Polo.

O ile Disco Polo można uznać w ogóle za pełnoprawną muzykę. I nie obrażam tutaj fanów, po prostu... no jest to chujowe i nie da się tego słuchać, przykro mi.

W trakcie gdy ja próbowałem siłą woli wyciszyć te paskudne dźwięki dobiegające do moich uszu, obok zaczęła rozgrywać się wojna, którą raczej wszyscy znamy z dzieciństwa, czyli słynne "Ja pukam, ty mówisz". Nawet nie próbowałem zrozumieć skąd to się im wzięło, skoro drzwi pewnie są otwarte i wystarczy wejść.
No cóż, przynajmniej tak pokazywali w amerykańskich serialach... Netflix raczej nie kłamie, co nie?

- Ja pukam, ale nie mówię! - Wydarła się Alicja od razu pokazując paluchem na stojącego obok chłopaka - Łukasz mówi!

- Chyba śnisz babo - Prychnął na nią z założonymi rękoma. Sprzeczali się o to jeszcze chwilę, po czym już lekko podirytowany postanowiłem kopnąć kilka razy w drzwi.
Po kilku sekundach naszym oczom ukazał się jakiś podejrzanie radosny chłopak.

- No witam, witam. Libacja alkoholowa już dawno zaczęta, zapraszam do środka! - Krzyknął, a następnie przepuścił nas kłaniając się niczym jakiś lokaj.
W środku było czuć wszelkie wymieszane ze sobą zapachy, od perfum dziewczyn i alkohol po pot tańczących ludzi. Fuj. Będę musiał często wychodzić na zewnątrz żeby się tutaj nie zaczadzić.

Postanowiliśmy usiąść na kanapie, przy której było już kilku chłopaków. Większości z nich nie znałem ale kiedy bardziej przyjrzałem się po ich twarzach, udało mi się zidentyfikować dwójkę z nich. Jeden to chłopak który powitał nas w drzwiach, natomiast drugi to... Kacper. No tak.

- No i jak tam u was, widzę, że przyprowadziliście młodego? - Powiedział kiwając na mnie głową. Młodego? A co to kurwa za określenie?
Od razu poczułem, że Eryk się spina i przysuwa bliżej mnie.
Że też ta kanapa jest jedynym wygodnym miejscem do siedzenia... przecież nikt nie lubi tego frajerskiego patusa.

Mimo, że przy ostatnim spotkaniu Kacper i reszta nie byli dla siebie jacyś mili, wszyscy zaczęli ze sobą gadać i polewać sobie na wzajem kolorowe drinki. Kiedy ja również próbowałem nalać sobie co nieco, Eryk jedynie walnął mnie po łapie i syknął, że nie będzie pilnować mnie najebanego.

Ha! Żałosne! Po pierwsze nikt tu nie mówił nic o najebaniu się, a po drugie i najważniejsze nikt nie każe mu mnie pilnować. Przecież potrafię o siebie zadbać. Nie mam pięciu lat, ani żadnych ograniczeń umysłowych.

Z narzekań na Eryka wytrącił mnie Kacper puszczający do mnie oczko. Spojrzałem na niego pytająco, a kiedy ten się uśmiechnął po prostu prychnąłem cicho i zacząłem rozmowę z bliźniaczkami. Ciekawe czy to mrugniecie miało jakiś kontekst. Wina Eryka. Tak mnie wytrącił z równowagi, że nie słyszałem co mówią!
I tak szczęście, że Eryk tego nie widział.
Ostatnio zauważyłem, że dość dużo się denerwuje. Zaciska pieści i szczękę, przymyka oczy, a nawet raz słyszałem jak liczy do stu. Kilka razy wkurwił się nawet na mnie. Co prawda nic nie mówił, ale ta postawa ciała nie raz mówi sama za siebie.

Postanowiłem wziąć sobie do serca powiedzenie "czego oczy nie widzą tego sercu nie żal" i pod wymówką przewietrzenia się z Alicją, wytknęliśmy się do kuchni.

- Ja nie wiem słodziaku, czemu on jest taki rygorystyczny - Powiedziała na co ja jedynie westchnąłem - Oczywiście obgadałyśmy to z Kaśką i uważamy to za poniekąd urocze. - Przewróciłem oczami. No tak. Typowe fanki gejowskich mang, manhw, anime i pewnie też porno. Nie spodziewałem się niczego innego.

Usiadłem wygodnie na blacie w momencie gdy, dziewczyna zaczęła przeszukiwać szafki w poszukiwaniu jakiejś jeszcze nie pustej butelki.

- A co wy tutaj robicie? - Odwróciłem się tak gwałtownie, że omal nie spadłem z blatu. Pierwszą moją myślą było to, że Eryk nas nakrył i mogę się pożegnać z życiem. Na szczęście, bądź nieszczęście osobą która wtargnęła do kuchni nie był mój przyjaciel, a Kacper we własnej parszywej osobie. - Jeśli chodzi o alkohol to przykro mi, ale się skończył. Chłopaki pojechali już po więcej, ale jeśli zależy wam na czasie to mam akurat mojego popisowego drinka. I tak już sporo wypiłem, więc mogę się podzielić. - Powiedział po czym podał mi i Alicji kolorowe drinki.

Mam pić coś co on zrobił? Spojrzałem pytająco na nastolatkę, na co ta jedynie wzruszyła ramionami i zaczęła sączyć alkohol.

Dobra Ariel, za i przeciw. Zrobił to Kacper. Nie wiadomo, z czego to jest. Nie wiadomo, czy to przeżyje. Nie mam zbyt wiele czasu, bo Eryk może zacząć mnie szukać. Drink jest czerwony, co daje mi jakiś procent szans, że ma w sobie wiśniowy sok...

Po opóźnieniu całej szklanki, skrzywiłem się z niesmakiem i zmarszczyłem brwi.

Sok truskawkowy...

Po powrocie do reszty, zdążyliśmy zrobić mini karaoke oraz potańczyć do jakiś ruskich piosenek puszczonych przez chuj wie kogo.

Niedługo po tym zacząłem czuć już skutki alkoholu.

- Eryk no dawaj, chodźmy tańczyć dalej! - Krzyknąłem roześmiany do chłopaka, który zamiast pójść ze mną w tłum, jak to miałem w planach, spojrzał się na mnie krzywo i szarpnął agresywnie za ramię.

- Piłeś? - Warknął mi do ucha, co w tej chwili wydało mi się czymś bardzo przyjemnym i intymnym, więc owinąłem mu ręce wokół szyi, przybliżając się do niego jeszcze bardziej.

- Możliwe, a co cieszysz się, że będę łatwiejszy? - Zaśmiałem się ciągnąć go lekko za końcówki włosów. Eryk spojrzał na mnie w szoku i momentalnie odsunął się ode mnie na jak największą możliwą odległość, co skutkowało tym, że chyba wyrwałem mu kilka włosów.

- Pojebało cię Ariel?! Miałeś nie pić do kurwy nędzy, a ty zamiast tego najebałeś się w trzy pizdy! I myślisz, że teraz kto się będzie tobą zajmował? Bo na pewno nie ja, powiedziałem, nie będę ogarniał cię najebanego. Skoro jesteś taki odważny to proszę bardzo. Baw się tak jak chciałeś, tylko potem nie narzekaj jak skończysz z jakimś kompromitującym nagraniem, czy czymś innym czego będziesz żałował bardziej niż ci się wydaje. - Pchnął mnie i najzwyczajniej w świecie zostawił mnie stającego tu jak kółek ze zmieszaniem wypisanym na twarzy.

A to chujek.

Uznałem, że nie ma co płakać nad rozlanym mlekiem i kiedy już zaczynałem wchodzić w tańczący tłum ludzi, poczułem, że to chyba dobra pora, żeby się przewietrzyć.

- Tylko, gdzie do chuja, było wyjście?

🍭🍭🍭

Była chwila przerwy, ale wracam do was z nowym rozdziałem.
Rozdział dość mocno różni się od pierwotnej wersji, ale mam nadzieję, że jedynie na plus. 

Mam nadzieję, że u was wszystko fajnie ❤️
Nie wiem jak wy, ale ja już tylko czekam na otwarcie lodowiska w moim mieście oraz oglądanie Yuri on Ice (taka moja mała, coroczna tradycja, w którą mam plan wciągnąć moją dziewczynę)

Miłego dnia, wieczoru, czy tam nocy
~ 2Taurus2 <--- będzie mi miło jak zaobserwujecie 🍒🍒🍒


Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro