hejka, dzieciaczki! to nie rozdział, ale wydaje mi się, że jest to notatka warta chwili waszej uwagi, zapraszam do lektury. 

okej, czas na małe podsumowanie roku 2016, które planowałam od momentu, kiedy moje prace znalazły jako-takie grono zwolenników.

rok ten kończę z kolejnym bagażem doświadczeń na plecach, który był zupełnie nieplanowany. odzew wattpadowych czytelników nie był tym, czego szukałam i oczekiwałam.

co działo się przez ten czas? zaczęłam publikować. namiastka tego, do czego zamierzam dążyć w przyszłości, zwieńczyła się i tutaj, dokładnie 27 kwietnia 2016 roku, kiedy na poważnie zainteresowałam się tym portalem. tego dnia pojawiła się też tutaj moja pierwsza praca, 'coffee shop', którą wspominam nie tylko z zażenowaniem jej jakością, ale i sentymentem. widzę progres, jaki dokonałam na przestrzeni ponad pół roku. widzę waszą aprobatę i masę pozytywnej energii, której przez długi czas mi brakowało.

co działo się przez ten rok, począwszy od kwietnia? podsumujmy:

- pojawiło was się dokładnie 700! wow, przez dziewięć miesięcy zawitało tu aż 700 osób, które są ze mną jako część mojego małego wattpadowego świata i wspierają moją twórczość. to największe szczęście każdego autora, za które personalnie jestem wam najbardziej wdzięczna.

- statystyki moich tworów przerosły moje oczekiwania i pozwolę sobie pochwalić się nimi, chociażby przed samą sobą. 'cs' od kwietnia nabiło 50 tysięcy wyświetleń, 'ts' od maja 35 tysięcy, 'looser' od maja 71 tysięcy (!!!!!!), idol od maja od lipca 10 tysięcy (nie mówiąc już o tych wszystkich ludziach, którzy po zakończeniu tego ff pisali do mnie w wiadomościach prywatnych i komentarzach z podziękowaniem, że naświetliłam ich pogląd na świat. to cudowne, że ludzie tak na siebie wpływają, że ja wpływam na was.), 'things' od czerwca 26 tysięcy, no i ostatni rodzynek - 'young offenders home', który dalej rośnie w siłę i na razie ma na swoim koncie dumne 14 tysięcy. dziękuję za każde wejście i zainteresowanie, które na przestrzeni tych miesięcy okazało się być tak duże, jesteście wielcy i macie taką niesamowitą siłę, wow. 

- wciąż tu jesteście. cóż, to chyba największy sukces. może zabrzmi to banalnie, ale kocham widzieć znajome twarze w powiadomieniach (heh, znam wasze nicki na pamięć i jestem zdezorientowana, kiedy je zmieniacie, nie róbcie tego:|), uwielbiam moment, kiedy rozpoznaję instagramy albo twittery poszczególnych wattpadowiczów. nie chodzi tutaj o fizyczność, ale o samą pamięć i o to, że po tak długim czasie, dalej są pojedyncze jednostki, które naprawdę długo wytrzymały przy moim przysłowiowym boku. wiem, ekscytuję się jak małe dziecko, ale pisanie na wattpadzie to pierwsza rzecz, która wyszła mi w życiu i celebracja tego jest dla mnie czystą przyjemnością. 

to tyle, tak przynajmniej mi się wydaje. przepraszam za wszystko, w czym nawaliłam. przepraszam za irytację i brak systematyczności, za irytujący głos na snapchacie i za fatalne poczucie humoru. mam nadzieję, że rok 2017 przyniesie więcej dobrego! 

i, hej! rozdział na 'yoh' się pisze! (a zdradzę wam, że zostało ich z sześć, czy siedem;)) 

nad przywróceniem 'read you' nadal myślę, bo wiem, że dużo osób stęskniło się za tym zlepkiem przypadkowych słów. stay tuned. 

i, taaak, zapraszam na kolejną moją spontaniczną pracę - 'over and over again'. to zupełnie inna historia, lekka i pełna błahego humoru, zupełnie inna niż te, które pisywałam dotychczas. mam nadzieję, że nie zawiedzie waszych oczekiwań. ; -)

okej, a jak minął wasz rok 2016? jestem ciekawa tego, z czego jesteście dumni, co chcecie zmienić w nadchodzącym 2017, a czego nie chcecie zapomnieć. wasze wspomnienia, chwile wstydu i zakłopotania, radości i niespodziewanych zwrotów akcji - piszcie wszystko. niech ten akapit będzie naszym wspólnym sylwestrem pełnym wymienionych doświadczeń.

kocham was i jestem wam wdzięczna za sam fakt, że właśnie czytacie ten marny zlepek liter. życzę wam jak najlepszego roku 2017, ponieważ zasłużyliście na niego jak nikt  inny.:-)

(i mam nadzieję, że wtedy też się spotkamy)