Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

X

*Sebastian Pov*
Znam sposób, dzięki któremu Ciel i ja moglibyśmy być ze sobą przez wieczność. Jednak wymaga on pewnego rodzaju cierpienia.

*
Gdy Ciel wybudzał się ze snu, Sebastian odgarnął kosmyk włosów z twarzy hrabiego.
- Dzień dobry paniczu - powiedział.
- Witaj - uśmiechnął się Ciel.
- Chciałbyś, aby ta chwila trwała wiecznnie?
- Najmocniej w świecie - odpowiedział Ciel.

*Ciel Pov*
Nareszcie nadeszła chwila, której z niecierpliwością wyczekiwałem. Teraz spełnią się nasze wspólne pragnienia. Sebastian już nigdy nie będzie musiał trzymać pragnień na wodzy.

- Co z moją duszą? - Zapytał hrabia.
- Nasz kontrakt się dopełni. - Odpowiedział demon.
- Czyń zatem swoją powinność.
- Jeszcze nie teraz - odpowiedział Sebastian całując Ciela w czoło.
Następnie wstał, ubrał się i wyszedł.

* Ciel Pov*
Ach, nie mogę się doczekać tej chwili, kiedy złączymy się i będziemy razem po wsze czasy.
Stanę się wytrzymały, silny i przede wszystkim nieśmiertelny. Dzięki temu Sebastian nie będzie musiał uwarzać, aby nie zrobić mi krzywdy.
*
Wieczorem Ciel Phantomhive udał się spacerem nad odległe od posiadłości jezioro. Usiadł na kamieniu i gdy zrobiło się już ciemno, wpatrwyał się w odbijający się od tafli wody blask pełni księżyca. Zamyślony wizualizował dalsze plany dotyczące przyszłości. Był gotów na przemianę.
Cisza spowiła naturę. Lekki wiatr muskał jego twarz.
Na ramieniu poczuł czyjąś dłoń. Nie odwracając się ujął ją i dotknął nią swego policzka. Sebastian objął go i wyszeptał:
- Już czas.
Ciel zamknął oczy, odchylił głowę i czekał. Usta obojga z nich złączyły się, podczas gdy demon powoli wysysał duszę hrabiego. Delektował się nią przez długi czas, zachowując jednocześnie delikatność, w celu bezbolesnego oddzielenia ciała od duszy, oraz pozostawienia go w stanie nienaruszonym. Oczy Sebastiana mieniły się odcieniami czerwieni, a hrabia starał się znieść to wszystko w ciszy.
Demon zakończył wieczerzę.
Jego dłoń spoczywała na twarzy Ciela.
Panicz otworzył powoli oczy, które również mieniły się czerwienią. Sebastian uśmiechnął się i pocałował go.

*Ciel Pov*
W tym momencie moje ciało wypełniało tysiące nieopisanych odczuć. To było jak narkotyk.
Teraz nie czuję strachu, zimna, czy bólu. Jestem silny, niezależny. Jakże cudowny, błogi stan...

*Sebastian Pov*
Jego dusza smakowała naprawdę wybornie. Nasz kontrakt się dopełnił. Już żadne zasady nie obowiązują. Nie mogę cierpliwie czekać, aż ujawnią się jego ciemne... złe... mroczne strony.
*
Oboje siedzieli do rana wpatrując się na nieruchomą taflę wody.

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro