Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

𝘐𝘧 𝘺𝘰𝘶 𝘸𝘢𝘯𝘵 𝘭𝘰𝘷𝘦, 𝘺𝘰𝘶 𝘨𝘰𝘯' 𝘩𝘢𝘷𝘦 𝘵𝘰 𝘨𝘰 𝘵𝘩𝘳𝘰𝘶𝘨𝘩 𝘵𝘩𝘦 𝘱𝘢𝘪𝘯


Hej! ― przyjemny dla ucha głos Namjoona rozległ się w słuchawce i Yoongi mimowolnie się uśmiechnął i poczuł jak całe jego ciało się rozluźnia a napięcie schodzi z ramion. Chociaż nie chciał się od tego przyznawać tęsknił za nim. W prawdzie miał teraz dwójkę nowych przyjaciół (a nawet i trójkę wliczając w to Hyejin) . Ale jest różnica w posiadaniu kumpla z którym dzieli się swoje liczne pasja a przyjaźnieniu się z takim Jungkookiem, którego też kochał ale mimo wszystko trochę bardziej w ojcowski sposób. Przy Jungkooku czuł się zmuszony do brania za niego odpowiedzialności. A sprawa wyglądała jeszcze inaczej przy Parku Jiminie. ― Co tam u ciebie hyungie! Jak miło, że dzwonisz.

Yoongi uniósł brwi. Wkładając telefon między ramię a policzek i zalewając dwa kubki kawy rozpuszczalnej. 

― Takie miłe słowa od Kim Namjoona? Kim jesteś i co takiego się stało z moim sarkastycznym dongsaengiem?

Charakterystyczny nieśmiały chichot wydobył się z drugiego końca linii.

Hoseokie stwierdził, że powinienem spróbować być milszy dla moich przyjaciół. Pieprzył coś o pokazywaniu prawdziwego siebie, zamiast przykrywaniu tego warstwą ironii i tak dalej ― mężczyzna prychnął rozbawiony na końcu zdania a Yoongs uśmiechnął się lekko, podając Jiminowi jego kubek z termiczną gwiazdką. Tancerz  ułożył swoje usta w bezgłośne "dziękuję".

― Ten twój chłopak brzmi dokładnie tak samo jak mój.. ― westchnął a blond-włosy który właśnie wychodził z kuchni by dać starszemu trochę prywatności, speszył się i szybko wyszedł z pomszczenia. To musi być ten kumpel przed, którym mamy udawać ~ tłumaczył sobie w myślach baletmistrz ~ Przecież huyng sam z siebie nie powiedziałby pierwszej osobie z brzegu, że "jesteśmy razem", prawda?

W to, że ten chłopak istnieje, uwierzę dopiero jak zobaczę go na własne oczy.

― Taka okazja właśnie się nadarzy ― powiedział tajemniczo Yoongi po głośnym, ostentacyjnemu westchnieniu. ― Organizuję umm..imprezę urodzinową. 

Przez tą sekundową ciszę po drugiej stronie student zdążył się już zbesztać za niewłaściwy dobór słów.

Wow, serio, huyng? ― Namjoon brzmiał jakby właśnie mu oznajmił, że zostanie ojcem albo, że zapisał się do klubu piłki nożnej (której bogiem prawdą nienawidził). 

― Tak, tak serio ― burknął starszy. ―I wiesz co? zabierz ze sobą tego twojego Hoseoka. Z chęcią go poznam, brzmi jak fajny gość. I weź tez tego Jeona o którym zawsze gadasz.

Co w ciebie wlazło hyung? ― roześmiał się Namjoon ale w jego tonie wyczuwalna była duma i jakaś dziwna wręcz ojcowska radość a nie kpina.

― We mnie? nic ― jeszcze ~ dodał sobie w myślach fotograf ale szybko wyzbył się tego pomysłu. ― To ja wylazłem. Ze swojej skorupki.

To.. świetne porównanie, hyung.. Mogę je wykorzystać w moim nowym wierszu?

Yoongi zaśmiał się delikatnie.

― O ile przyniesiesz jakieś drogie wino.

― Za kogo ty mnie masz? 


***


Jimin uśmiechnął się do niego szeroko, gdy z dumną miną wkroczył do salonu i usadowił się obok niego na kanapie, biorąc łyka swojej kawy i wzdychając z rozkoszą. 

― Więc Joonie ma czas przyjść. Zabierze ze sobą swojego chłopaka i przyjaciela. ― oznajmił młodszemu i Jimin mruknął z uznaniem. 

― Pisałem z Jungkookiem. TaeTae nie może się doczekać przyjścia a Jk zapyta jeszcze swojego hyunga czy również nie miałby ochoty przyjść.

― Fajnie ― Yoongi sam sobie się dziwił. Naprawdę jeszcze nigdy w życiu aż tak bardzo nie ekscytował się na swoje urodziny. Zazwyczaj kojarzyły mu się ze smutkiem i samotnością. Z poczuciem absolutnego osamotnienia. Czasem jedynie Yoonji i jego ojciec pamiętali o tej dacie i składali mu życzenia. Jego matka głównie skupiała się na Yoonji a Junki nigdy nie miał jakiejś szczególnej pamięci do dat. Raz złożył bliźniakom życzenia urodzinowe trzeciego września. ― To aż dziwne, że do tej pory nie udało mi się spotkać się z Taehyungiem.

Baletmistrz pokiwał głową.

― Tae to nadzwyczaj zabiegany chłopak. Zazwyczaj kursuje gdzieś pomiędzy uczelnią, stażem w muzeum a swoją pracą.  

Yoongi zerknął na notatki na telefonie gdzie zapisał sobie wszystkie rzeczy do zrobienia. Zmarszczył brwi.

― Jak sądzisz, zaprosić Hyejin? ― zapytał nie pewnym tonem spoglądając na dziwnie zamyślonego  blondyna.

― To twoja impreza, huyng ― mruknął rozbawiony Jimin.

― Niby tak, ale to był twój pomysł... 

― Wyślij jej eskę, że zapraszasz jak będzie chciał przyjść to przyjdzie ― Yoongi pokiwał głową i wystukał wiadomość. Potem odłożył telefon i uważnie przyglądnął się młodszemu. Chłopak siedział z jakąś dziwną dla niego niewyraźną miną.  Fotograf zmrużył oczy a Park westchnął.

― No co?

― Wszystko w porządku Jimin? jesteś jakiś mrukliwy...

― To nic takiego po prostu trochę się stresuję nadchodzącym konkursem.. ― oczywiście Jimin nie mógł się przyznać, że stresuje się czymś kompletnie innym niż jakimś głupim konkursem baletowym.  Yoongi zmarszczył brwi ale nie skomentował nienaturalnego zachowania chłopaka.

― Okej.. to może skoczymy zrobić zakupy?

― Jak chcesz, hyung.


***


― Kotek, gdzie są moje spodnie?!

― Które spodnie, Jungkook. Masz ich z chyba dwanaście.

― Te jasne, poprzecierane z diurami na kolanach!

― Sprawdziłeś w koszu z praniem?!

― ... Są! Dzię-

― Jeżeli sobie wyobrażasz, że pójdziesz na przyjęcie w brudnych cuchnących spodniach, to się ostro mylisz, panie Jeon.

― Hyung!

Taehyung westchnął i znów przejechał brązowym eye-linerem, starając się podkreślić linię swoich oczu. 

― Masz czyste wyprane spodnie w szafie. Wybierz któreś z tych,  albo mogę ci pożyczyć którąś z moich spódnic lub sukienek ― student  historii sztuki dojrzał sylwetkę swojego chłopaka w lustrze i westchnął na jego minkę zbitego szczeniaka. 

― Ale hyung! Żadne z nich nie będzie pasować do mojego outfitu! 

― To zrób sobie nowy outfit. 

― Okej ― oznajmił wkurzonym głosem Jungkook i zniknął ponownie za framugą.

Po dziesięciu minutach pojawił się ponownie w ulubionej sukience Taehyunga w truskawki i swoich ciężkich czarnych glanach.  Założył ręce na piersi i wydął wargi. Tae zachichotał i podszedł do młodszego, delikatnie muskając jego usta tymi swoimi. 

― Wyglądasz zajebiście ― mruknął w mu w usta, gdy wreszcie się od siebie oderwali. Jeon uśmiechnął się.

― Wiem. 

___

ostatnia faza fan-artowego instagramu na makane line w truskawkowej sukience w zupełności zainspirowała mnie do outfitu Jk

V.


Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro