Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

𝘐𝘧 𝘺𝘰𝘶 𝘸𝘢𝘯𝘵 𝘭𝘰𝘷𝘦, 𝘺𝘰𝘶 𝘨𝘰𝘯' 𝘩𝘢𝘷𝘦 𝘵𝘰 𝘨𝘰 𝘵𝘩𝘳𝘰𝘶𝘨𝘩 𝘵𝘩𝘦 𝘱𝘢𝘪𝘯


― Mam do ciebie sprawę, Park Jimin ― powiedział szybko Yoongi a brwi tancerza poszybowały do góry. Starszy oblizał wargi w zdenerwowaniu, lekko się kurcząc pod wzrokiem Parka. Niebo nad nimi dalej było szare, wrony gdzieś w dali krakały głośno a dzieci biegające po podwórkach i wieszajcie się na trzepakach śmiały się się głośno i radośnie ale obaj mężczyźni było zbyt mocno skupieni na sobie nawzajem by to zauważyć.

― W takim razie, zamieniam się w słuch? ― powiedział Jimin wzruszając ramionami i robiąc małego łyczka swojej coli, dalej uporczywie wbijając wzrok w ciemne tęczówki Yoongiego. Czarnowłosy po przeanalizowaniu sytuacji stwierdził, że nigdy wcześniej nie był w równie niezręcznej sytuacji. Odczyścił gardło zakłopotany i zabrał duży haust powietrza, jakby co najmniej się dusił ( ale powiedzmy sobie szczerze, w towarzystwie Jimina zawsze się dusił).

― Potrzebuje twojej pomocy ― zaczął powoli Yoongi, starając się patrzeć Parkowi w oczy co przecież nie było łatwe, zważywszy na to co Min miał zamiar powiedzieć tancerzowi, ale również i przez to jak Park wydawał się być nastawiony na starszego. W skrócie można powiedzieć, że wrogo. Jimin przez ułamek sekundy wydawał się być zaskoczony ale potem po jego twarzy przeszedł podenerwowany grymas po chwili zmieniający się w znudzoną minę, której Yoongi tak bardzo się obawiał. Blondyn uderzył plecami o oparcie krzesła, założył ręce na piersi i spojrzał na spoconego ze zdenerwowania Mina z pogardą w oczach.

― Oh doprawdy? Interesujące. Wydawało mi się, że udajemy, że się nie znamy, hyung. ― prychnął Jimin podkreślając ostatnie słowo i przewrócił oczami wracając do siorbania swojej coli przez rurkę i obserwowania Yoongiego spod przymrużonych powiek. A Yoongi wyglądał jakby miał zejść na zawał przez nadmiar stresu. Ostatecznie Min nic nie odpowiedział tylko zamrugał parokrotnie i zamiast powiedzieć cokolwiek, wybrał ucieczkę, wpychając sobie do ust całą garść frytek. Jimin znów przewrócił oczami obserwując jak starszy nie umiejętnie stara się przeżuć frytki i jednocześnie zakryć swoje zażenowanie zaistniałą sytuacją, a w jego wnętrzu toczyła się walka. W końcu jednak dobra duszyczka Jimina wygrała ponad tą pragnącą rewanżu i Park po (kolejnym) przewróceniu oczami spojrzał nimi w te ciemne fotografa.

― Ale uznajmy, że ci pomogę hyung― rzucił, wzdychając ciężko, jakby właśnie czynił Yoongiemu jakiś wielki honor w ogóle zgadzając się na rozmowę z nim. Min niepewnie uniósł głowę i spojrzał na Parka.

― Naprawdę? ― zapytał wątpliwym głosem starszy z policzkami napchanymi po brzegi frytkami.

― Nie, na niby ― fuknął Jimin ale Yoongi zignorował już tamten komentarz i zabrał się za aktywne przeżuwanie frytek. Szybko połknął, napił się łyka swojej coli po czym chrząknął i oblizał swoje, teraz tłuste, wargi.

― Więc Jimin... ― zaczął, ostrożnie dobierając słowa by nie wyjść na totalnego prostaka. Nie chciał by to brzmiało jak: Ej dziunia, słuchaj, zostań mym niby-chłopakiem, zapłacę. ―  Potrzebuje twojej pomocy by mój przyjaciel nie myślał ze jestem życiowym frajerem...

Jimin zamrugał parokrotnie i przechylił lekko głowę, by spod kąta spojrzeć na starszego.
― Hyung... nie chce ranić twoich uczuć ale... ― Jimin zatrzymał się i posłał Yoongiemu figlarny uśmiech ― ty jesteś życiowym frajerem.

Yoongi jęknął z zażenowaniem i schował twarz w dłoniach. Dobrze, może faktycznie nie nadążał za tymi wszystkim nowinkami, ikonami mody i tak dalej. Nie posiadał innych social mediów oprócz Twittera i Reddita, na których zresztą był anonimowy. Jedyne medium społecznościowe jakie miał na swoje własne imię to był jego firmowy Facebook i własna strona internetowa z jego usługami. Lubił swoje ponaciągane swetry, zadarte buty, kolorowe szaliki i swój szary płaszcz i nigdy nie czuł potrzeby by jakoś specjalnie zmieniać swój styl czy zadbać o ubrania w szafie. Nigdy nie obchodziło go to, że stojąc obok Jimina, Jungkooka czy jakiegokolwiek innego studenta (no, może poza tymi studiującymi prawo) wygląda jak starszy pan, podczas gdy każdy z nich wyglądał jak milion dolarów. Ale teraz, kiedy to nawet dzieciaki się z niego naśmiewają poczuł nagle zażenowanie, że nie jest taki jak wszyscy inni. Że jest introwertykiem i woli siedzieć sam, zamknięty w swoim domu z grubym kotem niż zapoznawać się z nowymi ludźmi i odkrywać ten wspaniały świat. Jimin zaśmiał się niepewnie kiedy cisza ze strony Yoongiego trwała już zdecydowanie za długo. Podrapał się po karku, jak to miał w nawyku gdy był zestresowany i uśmiechnął się niemrawo.

― Żartowałem, hyung. Nie rycz ― jęknął zestresowany, patrząc na twarz Yoongiego schowaną w jego dłoniach. Starszy chłopak drgnął ale nie zabrał dłoni, dalej rozmyślając nad sensem swojej egzystencji.

― Nie ryczę ― prychnął. Jednak po chwili przemógł się, zabrał palce i spojrzał swoimi ciemnymi oczami w te jasne Jimina, który uśmiechnął się głupawo.

Tancerz westchnął cichutko, spojrzał na rumianego Yoongiego i dojrzał w jego oczach cień krzywdy. W prawdzie tylko sobie żartował, w życiu nie nazwałby swojego hyunga frajerem, ale chyba Yoongi niekoniecznie zrozumiał jego sarkazmu. A może zrozumiał ale nie przyjął go dobrze.

― Może... nie zaczęliśmy tego w właściwy sposób... ― powiedział cicho Jimin i nieśmiało uśmiechnął się do Mina, który pokiwał lekko głową i wgapiał się w coś za jego plecami.

― Może... masz racje... ― westchnął w końcu starszy i również spróbował się uśmiechnąć. Spojrzał na siedzącego na przeciwko chłopaka, który właśnie odsunął krzesło, wstał i wykonał głęboki ukłon.

― Jestem Park Jimin, miło mi cię poznać hyung-nim ― powiedział młodszy, dalej pochylony w stronę jego butów i po chwili się wyprostował. Posłał mu jeden z swoich olśniewających uśmiechów przy których jego oczy zamieniają się w wąskie kreseczki. Yoongi również, dosyć niezdarnie, zerwał się ze swojego miejsca i wykonał chybotliwy pokłon.

― Min Yoongi― burknął cicho i tez się wyprostował.

― Skoro już się przedstawiliśmy, to zapraszam cię na spacer, hyung―uśmiechnął się szarmancko Jimin i nie czekając na starszego ruszył w kierunku GangNam.

____
961 słów
V.

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro