𝘠𝘦𝘢𝘩, 𝘣𝘢𝘤𝘬 𝘸𝘩𝘦𝘯 𝘮𝘺 𝘮𝘰𝘮𝘮𝘢 𝘶𝘴𝘦𝘥 𝘵𝘰 𝘩𝘰𝘭𝘥 𝘮𝘦
Yoongi czuł, że to co robi jest nierozsądne. Nawet bardzo nie rozsądne i absolutnie nie pasuje do jego sposobu myślenia. Było to bardzo nie w jego w stylu by stać jak kołek przed uniwersytetem i nerwowo uciekać wzrokiem kiedy jakiś przechodzień zdziwiony jego osobą, wgapiał w niego swe ciekawskie oczy. Yoongi wolał, kiedy to on jest panem sytuacji i ma kontrolę nad tym co się dzieje. Nie lubił jej tracić. Spojrzał na swój zegarek. Dochodziła godzina szesnasta i już część studentów wyszła z budynku. Masa ubranych w różnokolorowe kurtki, szare płaszcze i ciepłe czapki, młodych ludzi wylała się na mokry od deszczu chodnik, powodując że wydawał się mniej szary i brudny. W ogólnym gwarze, Yoongi szukał chociaż jednej znajomej mu twarzy. Min oblizał nerwowo górną wargę i znów spojrzał na zegarek.
― Hyung! ― usłyszał znajomy głos i podniósł wzrok znajdując nim uśmiechniętego bruneta. Chłopak o wielkich oczach i króliczym uśmiechu, ciągnął za sobą farbowanego blondyna ze niezwykle znudzoną miną. Jungkook dociągnął przyjaciela pod sam nos Yoongiego i z wielkim, z lekka przy głupawym uśmiechem postawił go przed nim. Blondyn ściskał w rękach średnich rozmiarów aparat, który w żaden sposób nie mógł się równać z tym zawieszonym na szyi Jungkooka czy Yoongiego.
― Widzę... że jednak przyszedłeś? ― mruknął niezręcznie Yoongi patrząc na uciekającego wzrokiem blondyna.
― Tak... ― odburknął niewyraźnie tancerz i wzruszył ramionami, wracając do bawienia się obiektywem w swoim sprzęcie.
― To co robimy dziś hyung?! ― zapytał podekscytowany Jungkookie podskakując w miejscu. ― Pójdziemy do parku i zrobimy zdjęcia łabędziom? A może pojedziemy na górę jakiegoś wieżowca i będziemy robić zdjęcia miasatu?
― Jungkook, jest zima― mruknął znudzonym głosem Jimin i spojrzał z niedowierzaniem na młodszego.― Łabędzie są zamknięte w parkowym zoo i pada deszcz.
― Jimin ma trochę racji Kook.. ― zaczął Yoongi z delikatnym uśmiechem. Kątem oka spojrzał na blondyna, którego policzki zrobiły się różowe, mimo że dalej trzymał swoją znudzoną pozę. Min musiał sam siebie powstrzymać przed myślom o tym jak słodkie to było. ― Łabędzie obfotografujemy kiedy indziej a na razie mamy inny plan działań.
Min postanowił, że najlepiej zacząć od razu z grubej rury i nauczyć dwójkę młodszych kolegów czegoś przydatnego. Lekcje typu: „jak zrobić dobre zdjęcie martwej natury" lub „zabawa ze światłem w zamkniętym pomieszczeniu" postanowił zostawić sobie jako awaryjne rozwiązania. Jego koncepcją na dzisiejsze wyjście był człowiek w ruchu. Stwierdził, że jest to coś przydatnego a zarazem ciekawego, coś w czym nauczony odpowiednich sztuczek fotograf, miał pole do popisu. A on te sztuczki miał w małym palcu. Dlatego zaprowadził dwójkę tancerzy na przystanek metra i wcisnął do któregoś z wagonów by udać się do tej najbardziej zapracowanej części Seulu.
Bogu dzięki udało im się znaleźć dwa miejsca siedzące i Yoongi nie czekając na reakcje chłopaków, wcisnął się na to bliżej okna. W końcu był starszy tak?
Jungkook spojrzał na Jimina w cichym wyczekiwaniu, jedną brew miał uniesioną wysoko do góry a mały uśmiech tańcował po jego wargach. Park w odpowiedzi, pokręcił rozpaczliwie głową i posłał młodszemu ostrzegawcze spojrzenie. Jungkook westchnął po czym pchnął blondyna w stronę drugiego siedzenia, ale ten zaparł się z całej siły nogami. A Yoongi cały czas udawał, że ciemny korytarz metra, jest bardziej interesujący niż niema kłótnia jego podopiecznych.
― To ja sobie postoje. ― mruknął rumiany blondynek, posłał JungKookowi mordercze spojrzenie i (po uprzednim stanięciu na palcach) złapał się żółtej rurki. Brunet jedynie przewrócił oczami.
― Daj spokój kurduplu― mruknął a gniewne spojrzenie Jimina wbiło się w tył jego czaszki. ― Ty i Yoongi hyung nie jesteście jakoś specjalnie wielcy, zmieścimy się na nich w trójkę. Po za tym, wydaje mi się, że hyung bezproblemowo wziąłby cię na kolanka.
Yoongi słysząc słowa bruneta, zakrztusił się swoją śliną i zaczął głośno kaszleć a Jimin (z policzkami bardziej czerwonymi niż światła na skrzyżowaniu) walnął Jungkooka z całej siły w tył głowy. Jeon jęknął z bólu i złapał za bolące miejsce jednak po chwili pchnął Jimina w stronę siedzisk. ― Nie sprawiaj problemów. Jakiś moher się na nas gapi. Wydaje mi się, że nie ma gdzie posadzić swoich drogocennych siateczek.
I z tymi słowami wepchnął oniemiałego Jimina na siedzenie po chwili dociskając go jeszcze bardziej w stronę Yoongiego, swoim zacnym tyłkiem. Z kolei czarnowłosy Min, przylgnął do zimnej szyby niemal całym swoim ciałem. Czuł jak jego policzki robią się straszliwie gorące, a miejsce gdzie jego noga stykała się z muskularnym udem Jimina, wręcz paliło. Jimin za to, przybrał neutralny wyraz twarzy chociaż od środka cały wręcz panikował i modlił się, by ta jazda metrem jak najszybciej się skończyła.
― Jeszcze mi podziękujesz ― szepnął Jiminowi do ucha Jungkook, którego szeroki uśmiech zdradzał wszystko. Odsunął się od ciskającego w niego gromami z oczu, przyjaciela i wyciągnął telefon, by napisać do Tae. Musiał go poinformować o tym, że pierwszy punkt w akcji „Spykać z kimś Jimina" został spełniony.
Za to czarnowłosy student ekonomii, przeżywał właśnie piekło i wyzywał siebie i YoonJi, która była pomysłodawcą tego jakże wspaniałego pomysłu, od największych idiotów. Wreszcie, po (trwającej w jego mniemaniu wieki) jeździe, na ekranie wyświetliła się nazwa GangNam Centrum i chłopak cichym głosem kazał tancerzom opuścić pojazd.
***
― Dobra dzieciaki, ― zaczął Yoongi przykładając aparat do oka i robiąc parę testowych zdjęć, co chwile kręcąc delikatnie obiektywem by zmienić ostrość czy lepiej przystosować swój sprzęt do świateł samochodów i różnokolorowych neonów. ― Dzisiaj będziemy fotografować ludzi. I nie, nie będziemy ich pytać czy zapozują nam do zdjęcia, tylko będziemy uwieczniać ich w ruchu. O tak..
Powiedział i znów pokręcił obiektywem by po chwili cyknąć zdjęcie. Zabrał aparat od twarzy i spojrzał na ekranik, gdzie ukazała mu się fotografia i mruknął zadowolony pokazując ekran młodszym kolegom. Jungkook pokiwał głową i znów skupił się na zmianie ustawień. A Jimin spojrzał na Yoongiego z podziwem. Starszy chłopak naprawdę miał talent. Park przeniósł spojrzenie swoich wielkich oczu na własny aparat i westchnął cicho. Nie mógł być porównywalny do sprzętu Yoongiego, czy chociażby Jungkooka. Mimo to postanowił, że da z siebie wszystko. Sprawi, że Yoongi zamiast udawać że nigdy się nie poznali, może przynajmniej zagada, albo się uśmiechnie. Tak, to był plan.
Jungkook zmienił ustawienia obiektywu i przybliżył do postaci małej dziewczynki w różowych kaloszach. Już miał nacisnąć guzik kiedy poczuł wibracje w kieszeni. Westchnął i pozwoli aparatowi zawisnąć na jego szyi. Wyciągnął telefon z kieszeni i zmarszczył brwi widząc kontakt: GŁUPEK!!1!1!!
Jak tylko nacisnął zieloną słuchawkę, już w głębi duszy wiedział, że popełnia duży błąd.
― Jungkook! Gdzie ty do jasnej cholery jesteś! ― wrzasnął ktoś po drugiej stronie słuchawki tak głośno, że nawet stojący o parę kroków dalej Yoongi go usłyszał. Jungkook skrzywił się i odsunął słuchawkę od ucha.
― W GangNam a co? ― prychnął zirytowany i przeczesał swoje gęste włosy.
―Ty mi nawet, młody człowieku nie mów, że zapomniałeś o naszym rodzinnym obiedzie ― powiedziała osoba po drugiej stronie słuchawki lodowatym tonem a Kook zbladł. Zamrugał kilkakrotnie i po chwili jego ręka miała bliskie spotkanie z jego czołem.
― W-w takim razie nic nie mówię! ― pisnął tylko i nim osoba po drugiej stronie zdążyła w jakikolwiek sposób zareagować on już się rozłączył. Spojrzał spanikowany wzrokiem na Jimina i Yoongiego, którzy z zainteresowaniem przyglądali się poczynaniom młodszego, po czym posłał im zestresowany uśmiech. ― Pożyczy mi któryś z was na miejską?
____________
__
yolo 1222 słowa
V.
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro