Rozdział -1-
04.07
Zaczęłam dzień rutynowo, rodziców jak zwykle nie było w domu... Przywykłam do tego.
Po przebudzeniu wstałam, pościeliłam łóżko i poszłam do łazienki się umyć i zrobić lekki make-up.
Po około 40 minutowym pobycie w łazience poszłam się przebrać, standardowo dylemat każdej kobiety. Stałam przy otwartej szafie i wpatrywałam się w nią. Wreszcie wybrałam. Zdecydowałam dzisiaj na ubrania bardziej na luzie czyli ubrałam zwykły biały top i dżinsowe krótkie spodenki ponieważ było lato.
Uczesałam włosy i zrobiłam na końcówkach lekkie fale, outfit na dziś gotowy.
Zeszłam na dół do kuchni, stanęłam przy kuchence i zaczęłam rozmyślać co mogłabym zjeść. Stawiłam na płatki z mlekiem bo to przecież najłatwiejsze i zabiera mało czasu.
Wsypałam płatki do miski i zalałam mlekiem. Usiadłam na kanapie w salonie i włączyłam telewizor, usłyszałam dzwonek do drzwi więc sięgnęłam po telefon w celu sprawdzenia godziny
10:46
-Kto o tej porze chce się ze mną spotkać? -Zaśmiałam się-
Otworzyłam drzwi i ujrzałam Wniebowziętą Amelkę.
-Jula szybko, muszę ci coś powiedzieć! -powiedziala z powagą, żebym tylko ją wpuściła-
-okej, okej, wchodź -odpowiedzialam-
Weszła cała happy do domu i usiadła na kanapie po czym ja zrobiłam to samo.
-więc tak, jest sprawa. -powiedziala a na jej twarzy malował się usmiech-
Znalazlam lot do Koreii oraz zarezerwowałam nam pokój w hotelu w Seulu! -dodała uradowana-
-że co?! Jak ty to zrobiłaś, kiedy?! -powiedziałam zszokowana-
-no tak jakoś, dzisiaj mamy lot o 19:25 -powiedziala obojetnie-
-tak jakos?! A twoi rodzice? Jak na to zareagowali?
-Ucieszyli się, chcą żebym spełniała marzenia a tam są lepsze studia nie tylko lepsze dla mnie, dla ciebie też przecież wiem jak bardzo chcialaś nauczyć się grać na pianinie tam będziesz miała na to okazję a przy okazji może poznamy BTS -powiedziała zmęczona moimi pytaniami ale nadal szczęśliwa-
-no dobra, więc dziś o 19:25 mamy wylot tak?
-no! Będzie świetnie zobaczysz
-okej, nadal nie mogę w to uwierzyć. Bardzo ci dziękuję jesteś najlepsza! -powiedziałam zła na nią ale też mega ucieszona bo wkoncu wreszcie spełnię swoje marzenie- jeszcze zobaczysz odwdzięczę się -dodalam-
-no to ja lecę kochana, do zobaczenia wieczorem! Przyjść po ciebie? -spytala-
-nie, spokojnie dam radę -zaśmiałam się- jeszcze raz dzięki za wszystko
-To papap -wyszła-
Nie mogłam w to początkowo uwierzyć, moje największe marzenie miało się spełnić, tak nagle. A jeszcze dziś rano nie wierzyłam w nic innego niż monotonność dnia i nagle taka niespodzianka. Nie wiem ja ją się jej odwdzięczę, będę musiała coś wymyślić.
***
Spojrzałam na telefon znów w celu sprawdzenia godziny
17:57
~o kur... Już prawie osiemnasta, dobra trzeba się szykowac~
Zaczęłam szybko się pakować i szykować do wyjscia. Na szczescie spakować się zdążyłam i wszystko było ok. Godzina 18:41, dałam radę więc teraz tylko zabrać te dwie walizki i dzwonimy po taxi na lotnisko
Jak już znalazłam się na lotnisku, spotkałam Amelkę. Godzina 19:13, niedługo nasz lot o boże tak się cieszę!
------------------------------------------------------------------------
Witajcie! Pojawił się rozdział tak jak chciałam więc no 😂 więc udało się, rozdział nie jest powalający ale jest hahah. Mam nadzieję że to co pisze wam się spodoba 😘 do zobaczenia!
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro