Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

44

- Nie twój interes!- krzyknęłam i rozłączyłam się.
Chwilę później taksówka zatrzymała się koło kawiarni. Przez całą drogę denerwowałam się tym spotkaniem, ale teraz zrobiło się jeszcze dziwnej.
- Zamknięte?- powiedziałam ciągnąc klamkę od drzwi, ale te ani drgnęły.
Spojrzałam w szybę i zobaczyłam, że nikogo nie ma w środku.
- Co? Nie rozumiem- powiedziałam cicho.
Nagle poczułam jak ktoś zakrywa  mi usta i ciągnie do tyłu.
Nie wiedziałam co robić! Starałam się wyrwać, ale atakujący był silniejszy. W końcu wpadłam na pomysł.
- Ała!- krzyknął, kiedy ja ugryzłam go w rękę.
- No co jest?- zapytał kolejny facet.
- Ta mała suka mnie ugryzła!
Szybko wybiegłam z ulicy i modliłam się, żeby mnie nie dopadli. Kiedy myślałam, że ich zgubiłam, zwolniłam trochę i weszłam do korytarza jednego z bloków i zaczęłam przeszukiwać plecak w nadziei, że jednak wzięłam coś do obrony.
-No to są chyba jakieś jaja- powiedziałam, kiedy udało mi się znaleźć tylko gaz pieprzowy-Już nie żyje.
Wyciągnęłam telefon i szybko zadzwoniłam do Chanyeola.
- Halo? Gdzie jesteś?- zapytał.
- Chanyeol przyjedź po mnie- powiedziałam i zaczęłam płakać- Oni chcieli mi coś zrobić! Ledwo ich zgubiłam. Boje się!
- Asami, spokojnie. Powiedz mi najpierw gdzie jesteś?
- W jakimś bloku na tej samej ulicy.
- Dobrze, masz przy sobie jakąś broń?- zapytał.
- Mam tylko gaz pieprzowy.
- Cholera... widzieli Cię jak wchodziłaś do tego bloku?
- Chyba nie.
- Dobrze. Asami, musisz wejść do czyjegoś mieszkania i poczekać na mnie, słyszysz?
- Tak... cholera jasna, Chanyeol oni mnie szukają!
- Szybko idź się schowaj, ja zaraz będę!

Z płaczem wbiegłam po schodach na pierwsze piętro. Zapukałam do pierwszych lepszych drzwi i po chwili zobaczyłam młodą dziewczynę.

- Kim jesteś?- zapytała.

- Błagam, wpuść mnie!

- Dlaczego płaczesz? Coś ci się stało?- zapytała z lekkim przejęciem.

Nagle usłyszałam, jak drzwi wejściowe otwierają się i zamykają.

- Błagam!- powiedziałam wybuchając szlochem.

Dziewczyna złapała mnie za rękę i wciągnęła do środka, po czym zamknęła drzwi na klucz. 

- Chan... jestem w mieszkaniu- powiedziałam przez telefon.

- Jesteś w nim sama?

- Nie...

- Dobrze, jestem w okolicy. Nie ruszaj się stamtąd, zaraz będę.- powiedział i rozłączył się.

- Dziękuję, że mnie wpuściłaś.- powiedziałam chowając telefon do plecaka.

- Trochę mnie przestraszyłaś... Do kogo dzwoniłaś? 

- To był mój... chłopak. Niedługo tutaj będzie.

- A kto cię gonił?- zapytała.

- Nie wiem, chcieli mnie porwać.-  powiedziałam, starając się uspokoić. 

- O, to chyba twój chłopak- powiedziała podchodząc do drzwi, gdy ktoś do nich zapukał.

Byłam lekko zdziwiona. Nie, to nie mógł być Chanyeol! Wstałam z kanapy i zamknęłam się w pokoju. Nagle padł strzał, który potwierdził moje przypuszczenia.

- Asami- usłyszałam ochrypnięty głos- Otwórz, nic ci nie zrobię.

Stałam tam, jak wryta. Stałam i gapiłam się na zamknięte drzwi, zamiast uciekać przez okno. Nagle przede mną stanął zamaskowany facet.

- W końcu cię mam- powiedział i zaśmiał się.

- Czego ode mnie chcesz?- zapytałam z powagą na twarzy.

- Od ciebie? Niczego, kochana nie przejmuj się. Ty jesteś tylko pionkiem w mojej grze. Tak naprawdę od początku chodziło mi o Chanyeola.- powiedział i przycisnął mnie do ściany- Słodkich snów- przyłożył mi materiał do twarzy, sprawiając, że straciłam przytomność. Zanim jednak kompletnie odleciałam widziałam jak ta dziewczyna, która mnie wypuściła leży teraz na podłodze i się wykrwawia.  Chanyeol, gdzie jesteś?


*****
Krótki. Wiem.

Tak, jak mówiłam dzisiaj odbędzie się maraton :) Dodam ok. 9-10 rozdziałów co pół godziny. Mam kilka napisanych rozdziałów, ale chciałabym dzisiaj skończyć tą/tę opowieść, więc niektóre rozdziały pojawią się później :) Mam nadzieję, że Wam się spodobają. Miłego czytania :) 

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro