42
Do końca pobytu Baekhyuna siedziałam przed telewizorem. Nim się obejrzałam, zasnęłam. Obudził mnie Chanyeol, który usiadł obok mnie.
- Masz zamiar dzisiaj wstać?- zapytał z uśmiechem.
- Zależy. Twój kolega jeszcze jest?- powiedziałam, leżąc na kanapie.
- Wiem, że się nie polubiliście.
- Powiedział, że jestem brzydka.- powiedziałam odgarniając włosy.
- Nie przejmuj się- pochylił się nade mną i cmoknął mnie w usta- Jesteś piękna.
Wstałam z kanapy i poszłam razem z chłopakiem do kuchni.
- Dzwonił do mnie Suho- powiedział przeczesując włosy.
- I co tam mówił?- zapytałam.
- Ten facet, który nas wtedy porwał... Suho mówił, że widzieli go niedaleko naszej okolicy.
- I co teraz?- zapytałam lekko zdenerwowana.
- Nic. Nie wiedzą gdzie mieszkamy. Musimy być po prostu ostrożni i na jakiś czas przestaniemy wykonywać zlecenia.
- Jak myślisz, przyjechali tu po nas?- zapytałam.
- Raczej w sprawach zawodowych, ale lepiej nie ryzykować. Obiecaj mi, że nie będziesz nigdzie chodziła sama. Zawsze, gdy będziesz poza domem masz do mnie dzwonić i mówić gdzie jesteś, dobrze?
- Dobrze.- odpowiedziałam.
Nagle usłyszałam mój telefon. Poszłam na górę i odebrałam.
- Czy dodzwoniłem się do pani Asami Jung?- usłyszałam głęboki, lekko ochrypły głos.
- Tak... z kim rozmawiam?- zapytałam.
- Dzwonię do pani w sprawię kastingu. Obejrzeliśmy z resztą ekipy pani zgłoszenie i bardzo chcielibyśmy panią zaprosić na spotkanie. Mam nadzieję, że za godzinę będziemy mogli się spotkać.
- Za godzinę?- zapytałam zdziwiona- Dobrze... gdzie mam czekać?
Byłam lekko zdziwiona taką nagłą propozycją, ale zgodziłam się, bo przecież to może być dla mnie szansa na ''lepsze życie''. Razem z, prawdopodobnie, reżyserem omówiliśmy miejsca spotkania. Z ogromnym uśmiechem na ustach zeszłam na dół. Nie wiedziałam czy mówić o tym Chanowi, ale lepiej będzie jeśli powiem mu to, gdy przyjmą mnie do filmu.
- Kto dzwonił?- zapytał Chan.
- Dara, masz pozdrowienia.- powiedziałam i usiadłam na blacie.
Chłopak od razu do mnie podszedł i stanął między moimi nogami, a dłońmi oparł się o blat.
- Mówiłem ci, że jesteś piękna?- zapytał, a ja od razu się zaczerwieniłam.
- Czemu dzisiaj jesteś taki miły?- uśmiechnęłam się.
- Ja zawsze jestem miły- powiedział i zaczął głaskać mnie po głowie- Bardzo się cieszę, że to tobie ukradłem torebkę. Cieszę się, że trafiliśmy razem do więzienia.- z twarzy zszedł mi uśmiech, bo przypomniały mi się słowa Baekhyuna.
- Ja też, ale chciałabym się o coś zapytać.
Chan spojrzał na mnie tymi swoimi dużymi, brązowymi oczami dając mi znak, że mogę już pytać.
- To dotyczy Baekhyuna.- powiedziałam.
- Wiem, wiem, wiem. Nie lubisz go.- przerwał mi.
- Tak, ale nie o to chodzi.- uśmiechnęłam się nerwowo.
- Nie lepiej porozmawiać o czymś przyjemnym? A, przed pojawieniem się Baeka w domu chciałaś mi coś powiedzieć.
Moje serce zabiło szybciej.
- Tak, ale chodzi o to, że Baekhyun coś mi powiedział i to nie daje mi spokoju.
- Co ci powiedział?- zapytał.
- Powiedział mi, że gdy o mnie pytał, to powiedziałeś mu, że chcesz mnie stąd wyrzucić oraz psuję każdą akcje, nawet najłatwiejszą. Mówiłeś też, że nic nigdy między nami nie ma, nie będzie i nie było... czy to prawda?
- Asami...- powiedział i złapał mnie za rękę.
- Czyli prawda- zeskoczyłam z blatu- A ja głupia myślałam, że traktujesz mnie poważnie- powiedziałam wbiegając po schodach do pokoju.
- Asami, to nie tak...
- Nie odzywaj się do mnie!- trzasnęłam drzwiami i rzuciłam się z płaczem na łóżko.
W międzyczasie usłyszałam, jak Chanyeol rozmawia z kimś przez telefon. Jak on mógł się mną tak bawić? Leżałam na łóżku i płakałam, gdy do drzwi zapukał chłopak.
- Asami, daj mi się wytłumaczyć!- powiedział przez drzwi.
- Nie trzeba, dla mnie jest wszystko jasne!- krzyknęłam.
- Rozumiem, że jesteś zdenerwowana, ale...
- Chan, daj mi spokój!
Zapadła cisza.
- Jadę do Suho. Wrócę za niedługo... jeśli będziesz czegoś potrzebowała, to dzwoń.- powiedział i po chwili odszedł.
Podeszłam do okna i obserwowałam, jak Chan wsiada do samochodu. Spojrzałam na swój telefon i doszło do mnie, że zostało mi pół godziny do spotkania w sprawie filmu. Szybko ogarnęłam swoją czerwoną twarz i pobiegłam na autobus. Zdyszana usiadłam na ławce i spojrzałam na zegarek. Cholera, autobus mi uciekł. Zostało mi dziesięć minut... A już wiem! Szybko zadzwoniłam po taksówkę, która zjawiła się w pięć minut. Podałam kierowcy adres lokalu spotkania i starałam się uspokoić. Sprawa z Chanyeolem, kasting... to wszystko doprowadzi mnie do nerwicy.
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro