Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

42

Do końca pobytu Baekhyuna siedziałam przed telewizorem. Nim się obejrzałam, zasnęłam. Obudził mnie Chanyeol, który usiadł obok mnie.
- Masz zamiar dzisiaj wstać?- zapytał z uśmiechem.
- Zależy. Twój kolega jeszcze jest?- powiedziałam, leżąc na kanapie.
- Wiem, że się nie polubiliście.
- Powiedział, że jestem brzydka.- powiedziałam odgarniając włosy.
- Nie przejmuj się- pochylił się nade mną i cmoknął mnie w usta- Jesteś piękna.
Wstałam z kanapy i poszłam razem z chłopakiem do kuchni.
- Dzwonił do mnie Suho- powiedział przeczesując włosy.
- I co tam mówił?- zapytałam.
- Ten facet, który nas wtedy porwał... Suho mówił, że widzieli go niedaleko naszej okolicy.
- I co teraz?- zapytałam lekko zdenerwowana.
- Nic. Nie wiedzą gdzie mieszkamy. Musimy być po prostu ostrożni i na jakiś czas przestaniemy wykonywać zlecenia.
- Jak myślisz, przyjechali tu po nas?- zapytałam.
- Raczej w sprawach zawodowych, ale lepiej nie ryzykować. Obiecaj mi, że nie będziesz nigdzie chodziła sama. Zawsze, gdy będziesz poza domem masz do mnie dzwonić i mówić gdzie jesteś, dobrze?
- Dobrze.- odpowiedziałam.
Nagle usłyszałam mój telefon. Poszłam na górę i odebrałam.

- Czy dodzwoniłem się do pani Asami Jung?- usłyszałam głęboki, lekko ochrypły głos.

- Tak... z kim rozmawiam?- zapytałam.

- Dzwonię do pani w sprawię kastingu. Obejrzeliśmy z resztą ekipy pani zgłoszenie i bardzo chcielibyśmy panią zaprosić na spotkanie. Mam nadzieję, że za godzinę będziemy mogli się spotkać.

- Za godzinę?- zapytałam zdziwiona- Dobrze... gdzie mam czekać?

Byłam lekko zdziwiona taką nagłą propozycją, ale zgodziłam się, bo przecież to może być dla mnie szansa na ''lepsze życie''. Razem z, prawdopodobnie, reżyserem omówiliśmy miejsca spotkania. Z ogromnym uśmiechem na ustach zeszłam na dół. Nie wiedziałam czy mówić o tym Chanowi, ale lepiej będzie jeśli powiem mu to, gdy przyjmą mnie do filmu.

- Kto dzwonił?- zapytał Chan.

- Dara, masz pozdrowienia.- powiedziałam i usiadłam na blacie. 

Chłopak od razu do mnie podszedł i stanął między moimi nogami, a dłońmi oparł się o blat.

- Mówiłem ci, że jesteś piękna?- zapytał, a ja od razu się zaczerwieniłam.

- Czemu dzisiaj jesteś taki miły?- uśmiechnęłam się.

- Ja zawsze jestem miły- powiedział i zaczął głaskać mnie po głowie- Bardzo się cieszę, że to tobie ukradłem torebkę. Cieszę się, że trafiliśmy razem do więzienia.- z twarzy zszedł mi uśmiech, bo przypomniały mi się słowa Baekhyuna.

- Ja też, ale chciałabym się o coś zapytać.

Chan spojrzał na mnie tymi swoimi dużymi, brązowymi oczami dając mi znak, że mogę już pytać.

- To dotyczy Baekhyuna.- powiedziałam.

- Wiem, wiem, wiem. Nie lubisz go.- przerwał mi.

- Tak, ale nie o to chodzi.- uśmiechnęłam się nerwowo.

- Nie lepiej porozmawiać o czymś przyjemnym? A, przed pojawieniem się Baeka w domu chciałaś mi coś powiedzieć.

Moje serce zabiło szybciej.

- Tak, ale chodzi o to, że Baekhyun coś mi powiedział i to nie daje mi spokoju.

- Co ci powiedział?- zapytał.

- Powiedział mi, że gdy o mnie pytał, to powiedziałeś mu, że chcesz mnie stąd wyrzucić oraz psuję każdą akcje, nawet najłatwiejszą. Mówiłeś też, że nic nigdy między nami nie ma, nie będzie i nie było... czy to prawda?

- Asami...- powiedział i złapał mnie za rękę.

- Czyli prawda- zeskoczyłam z blatu- A ja głupia myślałam, że traktujesz mnie poważnie- powiedziałam wbiegając po schodach do pokoju.

- Asami, to nie tak...

- Nie odzywaj się do mnie!- trzasnęłam drzwiami i rzuciłam się z płaczem na łóżko.

 W międzyczasie usłyszałam, jak Chanyeol rozmawia z kimś przez telefon. Jak on mógł się mną tak bawić? Leżałam na łóżku i płakałam, gdy do drzwi zapukał chłopak.

- Asami, daj mi się wytłumaczyć!- powiedział przez drzwi.

- Nie trzeba, dla mnie jest wszystko jasne!- krzyknęłam.

- Rozumiem, że jesteś zdenerwowana, ale...

- Chan, daj mi spokój!

Zapadła cisza.

- Jadę do Suho. Wrócę za niedługo... jeśli będziesz czegoś potrzebowała, to dzwoń.- powiedział i po chwili odszedł.
Podeszłam do okna i obserwowałam, jak Chan wsiada do samochodu. Spojrzałam na swój telefon i doszło do mnie, że zostało mi pół godziny do spotkania w sprawie filmu. Szybko ogarnęłam swoją czerwoną twarz i pobiegłam na autobus. Zdyszana usiadłam na ławce i spojrzałam na zegarek. Cholera, autobus mi uciekł. Zostało mi dziesięć minut... A już wiem! Szybko zadzwoniłam po taksówkę, która zjawiła się w pięć minut. Podałam kierowcy adres lokalu spotkania i starałam się uspokoić. Sprawa z Chanyeolem, kasting... to wszystko doprowadzi mnie do nerwicy.

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro