Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

18- ,, Mało brakowało''

Kilka minut zajęło mi kłócenie się ez Chanyeolem o to, że nie jestem gotowa.
- Jeśli udało ci się mnie powalić, to dasz sobie radę z każdym- powiedział przeczesując włosy.
Wzięłam głęboki oddech i usiadłam na krześle. Najchętniej rozpłakałabym się i schowała przed Chanyeolem, ale musiałam być ,,twarda", bo przecież muszę wrócić do domu. Cholera.
- Jaki jest plan?- zapytałam przenosząc wzrok na chłopaka.
- Wchodzimy, bierzemy parę drobiazgów i wychodzimy- oznajmił.
- Brzmi nie najgorzej. O której zamierzasz to zrobić?
- Po północy.
- Pf... zabrzmiało jak z filmu- prychnęłam.
- Co jak z filmu?
- Boże... nigdy nie oglądałeś żadnego filmu? Zawsze najciekawsze wątki dzieją się po północy. Co w tym takiego fajnego?
- To, że wszystkie sklepy są zamknięte?- powiedział z uśmiechem.
- Oh... sprytne- powiedziałam po chwili- Ale wiesz, że istnieje bardzo duże prawdopodobieństwo, że w tym sklepie jest alarm?
- Wiem. I co?- zapytał.
- No i to, że jak wejdziesz przez drzwi lub wybijesz okno, to ten alarm się włączy i w przeciągu dwóch minut pojawi się policja- powiedziałam czując dumę, że to wiedziałam i zabłysnęłam swoją inteligencją.
- Jak na początkująca, masz sporo wiedzy. Dobrze, że się spotkaliśmy, przynajmniej nie muszę ci wszystkiego tłumaczyć- powiedział z zadowoleniem.

Przez całe popołudnie ćwiczyłam niektóre chwyty, których nauczył mnie Kyungsoo. Mimo, że z tego, co powiedział mi Chanyeol, to chłopak chyba nie planuje żadnego spotkania z ludźmi, co w sumie bardzo mnie cieszyło, ale jednak wolałam być przygotowana. Przez cały czas, kiedy ja trenowała, Chanyeol przesiedział przed telewizorem. Wzięłam łyka wody, po czym oparłam się dłońmi o kanapę, na której leżał chłopak.

- A ty masz zamiar przeleżeć tak do północy?- zapytałam lekko szturchając go w ramie.

- A co mam robić?- powiedział odwracając się do mnie. 

- A nie denerwujesz się? Nie wiem jak możesz tak sobie leżeć. Zostały tylko dwie godziny- powiedziałam odgarniając włosy na jeden bok.

- No i co mam niby robić? Nie widzę sensu w trenowaniu czy powtarzaniu czegoś czego nauczył nas Kyungsoo. Najlepiej jest się teraz zrelaksować- oznajmił.

Po chwili zastanowienia, przyznałam mu racje i usiadłam na fotelu. Chanyeol włączył jeden z kanałów muzycznych i tak sobie leżeliśmy i słuchaliśmy muzyki. Nim się obejrzałam, zamknęłam oczy i zasnęłam. 

- Asami, wstawaj- usłyszałam zaspany głos Chanyeola.

Szybko wstałam i poszłam się przebrać. Ubrałam czarne spodnie, czarną koszulkę, czarną bluzę i czarną czapkę. Wyszłam z łazienki i udałam się w stronę kuchni.
- Chanyeol- powiedziałam, kiedy zauważyłam, że chłopaka nie ma w pomieszczeniu.
- Gotowa? - zapytał pojawiając się nagle w kuchni z plecakiem.
Był ubrany tak samo jak ja. Czarne spodnie, bluza i pewnie koszulka. Chłopak spojrzał na mnie i po chwili dał czarną maskę.
Chwilę później byliśmy w samochodzie i Chanyeol objaśniał mi cały plan.
- Więc wejdziemy od tyłu. Będziemy musieli dostać się wentylacją do głównego pomieszczenia. Zabrałem z domu wszystko, co będzie potrzebne. Jakieś pytania?
- Na co konkretnie mam uważać?- zapytałam.
- Z wejściem raczej nie będzie problemu. Będziemy musieli wyłączyć alarm. Jeśli będziesz się mnie słuchać i się nie rozkleisz, to powinniśmy to szybko załatwić- oznajmił.
Przez krótką chwilę w samochodzie panowała cisza. Ulice były puste, a na drodze znajdował się tylko nasz samochód. Z każdą sekundą denerwowałam się coraz bardziej.
- Wszystko w porządku?- zapytał Chanyeol parkując samochód.
- Chyba tak... trochę się denerwuję- powiedziałam zamykając oczy.
- Hej- powiedział łapiąc mnie za rękę- Dasz sobie radę- powiedział starając się mnie podnieść na duchu.
Wysłałam mu uśmiech i wzięłam głęboki wdech i wydech.
- Co powiesz na taki układ, jeśli wyrobimy się w miarę szybko i nikt nas nie nakryje, to kupuję słodycze i wino i razem to uczcimy?- zaproponował.
Spojrzałam na niego ze zdziwieniem.
- Mam to uznać za randkę?- zażartowałam.
- Jeśli to pomoże ci w wyjściu z samochodu, to tak- zaśmiał się.
- Dobra, zróbmy to- powiedziałam i wysiadłam z samochodu.
Musieliśmy obejść cały budynek, aby dostać się do tylnego wyjścia.  

- Dobra za tą ścianą prawdopodobnie znajdują się kamery, których jak wiesz musimy uniknąć, więc nie płacz, nie wariuj tylko rób to co ja, dobrze?- powiedział Chanyeol, na chwilę się zatrzymując. 

- Okej, zrozumiałam- powiedziałam lekko podekscytowana.

Chanyeol zsunął na twarz maskę, a ja zrobiłam to samo. Kiedy chłopak ruszył w stronę przeciwną niż do drzwi nie powiem, zdziwiłam się. 

- Co ty wyprawiasz?! Drzwi są tam!- powiedziałam, ale chłopak tylko wskazał mi palcem miejsce, gdzie znajdowała się pierwsza kamera i drugim ruchem kazał mi do niego podejść. 

- Co jest? Czemu stoimy tutaj, a nie tam?- zapytałam.

- Zmiana planów.

- To znaczy?

- Tutaj jest za dużo kamer, zauważą nas nawet jakbyśmy się bardzo starali- powiedział przeczesując włosy.

- Więc?

- Drzwi są zamknięte, a zanim rozpracuję zamek, może włączyć się alarm- nastąpiła chwila ciszy- Dobra, trzeba wysadzić.

- Że co?- zapytałam zdziwiona.

- Wysadzić.

- Ale... że drzwi?

- Tak.

- Ale, że bum?

- Tak- powiedział ściągając plecak z pleców. 

- Proszę cię powiedz, że nie nosisz dynamitu w plecaku- powiedziałam zmęczonym tonem.

- Oczywiście, że nie... chyba, że granat to też dynamit- powiedział wyciągając z torby małe urządzenie. 

- Jesteś pojebany- oznajmiłam.

- Haha wiem. Ty rzucasz czy ja?- zapytał.

- Ty...- powiedziałam stanowczo.

- Dobra, na trzy biegniesz tam... do tych skrzynek- powiedział wskazując na skrzynki- i czekasz na mnie. Raz... dwa... trzy- krzyknął i rzucił granat w kierunku drzwi, po czym podbiegł do mnie- Idiotko, do tamtych skrzynek- powiedział chwytając mnie za nadgarstek.

Chwilę biegliśmy, po czym Chanyeol pociągnął mnie w dół i spadłam na plecy. Chłopak zasłonił mnie swoim ciałem, a po chwili było słychać wielki huk. Poczułam tylko lekki wiatr, podobnie jak Chanyeol, który szybko ze mnie wstał.

- Szybko, mamy jakieś dziesięć minut do przyjazdu policji- powiedział biorąc plecak i pomagając mi wstać.

Biegliśmy do budynku tak szybko, jak tylko mogliśmy. Jednym z plusów wysadzenia tego wszystkiego było to, że teraz nie musieliśmy się martwić o zabezpieczenia.

- Asami, jesteś gotowa, żeby wrócić do więzienia?- zapytał Chanyeol, rozglądając się po pomieszczeniu, z którego co chwile leciały jakieś pyły.

- Nie pierdol tylko kradnij, a jak się nie pośpieszysz, to prędzej trafimy do szpitala niż do więzienia.

Chłopak wkładał do plecaka wszystko, co tylko się dało. Nagle usłyszałam sygnały policyjne. 

- Chanyeol, musimy uciekać dopóki policji jeszcze nie ma- powiedziałam, ale chłopak zachowywał się tak, jakby mnie nie było.

Podeszłam do niego i chwyciłam ze rękę.

- Nie możemy wyjść bez jednej rzeczy- powiedział rozglądając się dookoła siebie.

- Nie mamy czasu!- krzyknęłam.

Chłopak również usłyszał coraz głośniejszą syrenę i w końcu podjął się ucieczki. 

- Gdzie zaparkowaliśmy?- zapytał, kiedy wybiegaliśmy.

- Kilka domów przed sklepem- oznajmiłam i przyśpieszyłam, ponieważ Chanyeol coraz bardziej zostawiał mnie w tyle.

Kiedy w końcu dobiegliśmy do samochodu, szybko do niego wsiedliśmy, a chwile później minęliśmy się z policją. 

- Mało brakowało- powiedział Chanyeol.



Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro