first, and the last one
Ok. Dedykuję tą książkę dla mojej miśki -osasunapampeluna. Pomysł na tę książkę wziął się właśnie z RP które z nią pisałam.
°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°
*
Jooheona obudził budzik. Nie chciał się sprzeciwiać w kierunku losu, więc postanowił wstać. Odruchowo spojrzał na swoją miłość, której pragnął od dwóch tygodni całym swoim dobrym sercem i jednocześnie ciałem. Patrzałby się tak w nieskończoność, gdyby nie drobny (chociaż w pewnym sensie wielki) szczegół znajdujący się między jego nogami. Jooheon powinien był zająć się sobą, ale jego opiekuńcze serce dbało o jego oceny, więc postanowił go obudzić.
-Ey, młody, wstawaj. - Jooheon próbował obudzić chłopaka, który męczył się ze swoimi dzikimi pragnieniami.
-D-Dawaj... T-tak, proszę! Umhh!!! - Krzyczał przez sen Changkyun.
Starszemu za czartym razem udało się obudzić chłopaka.
Changkyun obudził się z przerażeniem, jakby śniło mu się, że goni go stado głodnych dzików z podłączonym radarem na pedałów.
-bOŻE ŚWIĘTY! -
Takie krzyki można było usłyszeć z pokoju numer 841 w internacie Studiów w mieście Seul.
- Jeju, co ci się śniło?! - Spytał zaniepokojony Jooheon patrząc na młodszego.
-Co? A. Ty...... BETAŃSCY MNISI!-
Wymyślił na poczekaniu Changkyun.
- To czemu tak krzyczałeś? - Jooheon uśmiechnął się pod nosem.
- No... Bo miałem im zadać pytanie - Zaczął się jąkać - i już chcieli odpowiedzieć... I się nie doczekałem, a to było straszne
- Changkyun próbował się tłumaczyć.
- A jakie zadałeś im pytanie, skoro aż tak się przeraziłeś? - Jooheon usiadł na jego łóżku patrząc w jego oczy, które uważał za najpiękniejszą rzecz na świecie.
Nawet jeśli znali się od początku semestru, który do teraz trwa już dwa tygodnie, Jooheon zdążył zakochać się w młodszym chłopaku. Nie widział nic przeciwko temu.
- No... Um... Jeśli trutka na szczury jest po terminie ważności, to jest bardziej czy mniej trująca? - Powiedział Changkyun przypomniawszy sobie mema widzianego ostatnio na instagramie.
- Co? - Jooheon zaśmiał się i wyszedł do kuchni. Zrobił chłopakowi kanapki do szkoły i wyszedł na zajęcia.
*
Późnym, wtorkowym wieczorem Jooheon robił kolację dla niego i Changkyuna, który właśnie wszedł do kuchni.
- Gdzie byłeś? - Spytał Jooheon nie podnosząc na niego wzroku.
- Na treningu. - Changkyun skłamał.
Tak naprawdę był u Seunghyuna, który od początku roku znęcał się psychicznie nad Joo, tylko dlatego, że był gejem. Młodszy nienawidził takich osób. Chciał mu wmówić raz na zawsze, że nie krzywdzi się jego przyjaciół. Uderzył go raz z nadzieją, że Seunghyun zrozumie swój błąd.
- A ty nie masz treningów w środy? - Jooheon spojrzał ma niego i uniósł brew.
-Mam, ale.. W przyszłym tygodniu trening jest odwołany, więc przełożyli go na dzisiaj. - Młodszy nie chciał, aby Jooheon martwił się o niego, a wie, że byłby do tego zdolny.
- No dobra. Ja tam mam treningi w czwartki. - Starszy wrócił do smarowania kanapek.
-Trenujesz coś? Nigdy o tym nie mówiłeś- Changkyun usiadł na blacie patrząc na twarz starszego.
-Um? A, w tenisa gram. Może chciałbyś przyjść popatrzeć? - PoCoJaSięPytamPrzecieżITakByśNieChciałNaMniePatrzećCoJaSobieWyobrażamBoże - Pomyślał Joo.
- oMG MOGĘ?! - Kyun stanął spowrotem w drzwiach i skakał jak mała dziewczynka.
- A chciałbyś? - *Zawiecha.jpg*
- Jasne, że tak! - Młodszy podbiegł do niego i zaczął ciągać go za policzki - Dziękuuuuuję ci!!!
- Puść moje policzki ej! - Jooheon zaczął się śmiać
- No dobra - W tym czasie Changkyun zaczął targać swoje policzki. - Jeszcze trochę i będę mieć taką uroczą twarz jak ty, hyung! - Zaśmiał się.
- Nie rób tak bo zrobię coś, co ci się nie spodoba. - Jooheon spoważniał.
- A co? - Młodszy dalej bawił się swoimi policzkami
- Eh, nic - Jooheon Odwrócił się chcąc ukryć rumieńce.
- Ej no, powiedz! - Roześmiany Kyun stanął przed nim.
- Nie... - Jooheon patrzył wszędzie, byleby nie na Changkyuna.
- No proszę~~~~ -
Wtedy Jooheon nie wytrzymał. Przyciągnął do siebie młodszego za szyję i namiętnie pocałował. Nie mógł dłużej wytrzymać.
- J-Ja cię kocham, Changkyun - Powiedział Joo obawiając się jego reakcji. Bał się odtrącenia. Spojrzał mu w oczy.
- Ja ciebie też, hyung. - Powiedział Changkyun, całując go ponownie.
--
Jooheon i Changkyun po kilku następnych pocałunkach położyli się do łóżka. Razem. Jako para.
- Kyunnie, muszę coś ci powiedzieć, skoro jesteśmy razem... - Zaczął niepewnie Jooheon. Gdy Changkyun przytaknął, starszy zaczął mówić - Bo... Ja wiesz... Jeszcze z nikim tego nie robiłem... - Jooheon spuścił wzrok w dół.
- Serio? - Changkyun zdziwił się.
- N-No tak -
W tej chwili można było zauważyć spore rumieńce na twarzy starszego. Za to w głowie Changkyuna przewijały się myśli typu:
*'Ojaciechrzanie będę pierwszy'*
--
Chłopcy poszli spać.
*
W nocy, Jooheona obudziła twarda rzecz kłująca go w udo.
~Jooheonnie! Jooheonnie! Jooheonnie! ~
Dopiero po usłyszeniu tych słów zrozumiał, czym była ta rzecz.
Z wrażenia, starszy spadł z łóżka.
Changkyun oddychał ciężko i zdawało się, że nawet cicho pojękiwał przez sen.
Jooheon mógłby wsłuchiwać się w ten głos do końca życia, nie chciał jednak zostać osobą, która będzie musiała zmieniać pościel ubrudzoną przez Changkyuna.
Starszy zaczął go budzić klepiąc go w ramię.
- Hm? - Changkyun usiadł na łóżku i przetarł zaspane oczy - Hyung, czemu siedzisz na podłodze? -
- Nie chciałem żeby magiczny przedmiot w twoich dolnych partiach ciała mnie opętał - Powiedział Jooheon
Changkyun pojął sens tego wypowiedzenia dopiero po chwili.
- Znów śniłeś o Got7? Chociaż chyba bardziej pasuje określenie Got8, tylko to dziwny przypadek, że nowy członek tego zespołu ma tak samo na imię jak ja. - Jooheon nie zamierzał przestać śmiać się z młodszego.
On natomiast nie wytrzymał presji (oraz podniecenia) i uciekł do łazienki. Zaczął sobie dogadzać.
Nie pomyślał jednak, żeby zamknąć drzwi do pomieszczenia.
-Changkyun, wiesz, że gdzie ty, tam i ja... Powiedział Jooheon i otworzył drzwi.
Zamurowało go.
Widok oanizującego się Changkyuna go zamroził. Starał się nie zjeżdżać wzrokiem niżej, niż powienien.
Ale kogo tu oszukiwać, każdy by spojrzał.
- Cz-Czemu to jest takie duże? - Wydukał Jooheon.
- W. Y. J. A. Z. D - Krzyknął Changkyun, który był lekko zażenowany powstałą sytuacją.
Młodszy widząc, że jego hyung nie odpuszcza, rzucił w niego szamponem.
Ten jednak uniknął strzału i z uśmiechem na twarzy siadł koło chłopaka na podłodze.
Changkyun pod wpływem zawstydzenia odwrócił się, chociaż nie na długo.
Jooheon obrócił chłopaka ku sobie i pocałował go, jednocześnie schodząc swoją ręką w oczywistym kierunku.
- N-Nie wiedziałem... Że ty, no wiesz, chcesz... - Odparł speszony Changkyun rozluźniając się powoli pod wpływem dotyku swojego hyunga.
- Chciałem, od kiedy cię pierwszy raz zobaczyłem - Wyznał Jooheon powoli ruszając ręką.
W tej chwili Changkyun dostał syndromu o nazwie 'okurwa.exe'.
- J-Jooheon... - Wyjęczał swoim niskim głosem młodszy.
- Mam przestać? - Jooheon lekko zasmucił się. Nie był doświadczony w takich sprawach i obawiał się, że zawiedzie młodszego.
- Tak! Nie! Ughh... - Jęknął młodszy.
Jooheon pochylił się tylko i wziął przyrodzenie młodszego do ust. Specjalnie dla niego pokryjomu oglądał filmiki na internecie, aby jak najlepiej wypaść przy chłopaku.
Zassał się na samym czubku wciągając policzki i zjeżdżając coraz niżej.
Changkyun odchylił głowę z podniecenia.
Jooheon jednak nadal miał wątpliwości co do swoich poczynań.
"Czy on odchylił głowę z zażenowania? Jeju, na pewno robię coś źle ugh.. "
Widząc, że młodszy był na skraju wytrzymałości, zaprzestał ruszać głową, na co Changkyun zareagował jęknięciem niezadowolenia.
- Kyuni, wejdź we mnie - powiedział stanowczo Jooheon. Po chwili dodał - Proszę - Chwilowo się speszył.
- N-Na pewno? Przecież... To byłby twój pierwszy raz... N-Nie zasługuję na ciebie aż tak... - Changkyun był lekko zdezorientowany.
- Lepszej osoby niż ty, nie mogę sobie wyobrazić. - Jooheon odważył się i spojrzał w oczy młodszego - N-No chyba że nie chcesz to ja zrozumiem.. - Nie wytrzymał zbyt długo i spuścił swój wzrok spowrotem w dół.
- Jeśli naprawdę tego chcesz, to jasne. Tylko.. Nie jestem zbytnio przygotowany - Changkyun spojrzał na Jooheona z lekkim smutkiem.
- Co masz przez to na myśli? - Jooheon zaciekawiony spojrzał na młodszego.
- No wiesz, nie mam prezerwatyw, albo lubrykantu. Nie chcę żeby cię to bolało. - Młodszy odwzajemnił spojrzenie z troską w oczach.
Jooheonnie chwilę nic nie rozumiał. Na filmikach które oglądał nie było nic o lubrykancie czy prezerwatywach. Trochę posmutniał tracąc nadzieję, że poczuje w sobie chłopaka tej nocy.
- Changkyun... -
-Tak, hyung? - Changkyun spojrzał na starszego.
- Bo ja chciałem tego spróbować od dłuższego czasu, ale nie mam żadnego doświadczenia, w przeciwieństwie do ciebie - Spojrzał na niego - Więc, chciałem zobaczyć jak to się robi i obejrzałem kilka filmików na ten temat... Pokazywali tam, że najprościej w życiu jeden drugiemu nawilżał palce śliną i przygotowywał go palcami - Jooheon lekko zarumienił się, wyobrażając sobie ich dwójkę w takiej sytuacji.
- Awwww - Changkyun wyglądał zaczął się cieszyć. Chwycił się za policzki niczym najprawdziwszy fangirl - nYAAAH TO UROCZE HYUNG - I pocałował go w policzek. - I że ty robiłeś to wszystko dla mnie jeju... - Uśmiech nie schodził mu z twarzy.
Jooheon był lekko zdziwiony reakcją młodszego. Po chwili Odezwał się.
- Myślisz, że my też tak możemy?- Nadal wstydził się spojrzeć młodszemu w oczy.
- No tak, tylko nie chcę żeby cię bolało - Spojrzał na starszego z troską w oczach.
- No cóż, bo są plusy dodatnie, i są plusy ujemne - Zaśmiał się starszy.
- Poza tym, z tobą to sama przyjemność - Dodał po chwili. -
No to ruszajmy. Tylko chodźmy
na łóżko, bo kafelki są zimne. -
- Jasne - Changkyun wstał z podłogi - Kochanie - Dodał, po czym wyszedł z łazienki.
"Kochanie..."
Jooheon oniemialał słysząc to słowo. Kręciło ono mu się teraz w głowie.
- To idziesz? - Powiedział Changkyun opierając się o framugę drzwi.
- Pewnie. - Potwierdził starszy i pognał za Changkyunem do pokoju od razu się rozbierając.
- T-To może na początek zrobię ci dobrze a później przejdziemy do.. No wiesz - Zaproponował Changkyun.
Był lekko zdziwiony, ale też szczęśliwy, że ma przy sobie kogoś takiego jak Jooheon. Czuł w środku, że będzie mu z nim dobrze.
Starszy położył się na łóżku czekając na Changkyuna.
Ten za to siadł na nim nieśmiało i zaczął go całować, co Jooheon oczywiście odwzajemnił.
Starszy był tak podniecony Changkyunem, że już przy samych pocałunkach zaczynał jęczeć mu w usta.
Changkyun zabrał się do roboty. Zjechał pocałunkami do przyrodzenia swojego hyunga.
Zrobił głęboki wdech i wziął jego członka do buzi. Jooheon pod wpływem ust chłopaka na swoim przyrodzeniu wygiął się w łuk. Wplątał palce we włosy Changkyuna i lekko pojękiwał.
"Chyba mu się podoba"
Pomyślał. Po chwili przypomniały mu się słowa Hyunga. Wyciągnął więc do niego rękę i włożył mu palce do ust chcąc je nawilżyć.
W czasie gdy Jooheon nie żałował śliny, Changkyun robił swojemu hyungowi najlepiej jak potrafił. Miał w tym jakieś tam doświadczenie, które zebrał i wykorzystywał je na starszym.
- Hyuniii~~ Ja dochodzę! - Wysapał Joo
Młodszy słysząc to wyjął palce z ust Jooheona i dospieszył ruchów głową.
Jooheon pod wpływem orgazmu jęknął przeciągle dochodząc w ustach chłopaka. Changkyun nawet jeśli nie lubił połykać, zrobił to dla starszego i przetarł usta.
- Nie musiałeś tego połykać, podobno to niedobre - Powiedział Jooheon patrząc na młodszego.
- Nie szkodzi, następnym razem objemy się ananasami przed seksem - Młodszy zaśmiał się, a zaraz po nim Jooheon.
- Postaram się nie krzyczeć, ale patrząc na twoje rozmiary, to zastanawiam się, czy się w ogóle zmieścisz - Zaśmiał się Joo.
- Jak będziesz chciał krzyczeć, to możesz w moje usta. A co do rozmiaru, to sądzę, że się zmieści. Najwyżej będziesz czuł, że coś cię łaskocze w jelita. - Zażartował.
Spojrzał mu w oczy i głęboko pocałował. Naślinił jeszcze raz swoje palce i powoli wysunął jednego w swojego hyunga.
Po chwili poczuł, że jest już lepiej, więc dołożył drugi palec, a następnie trzeci.
Changkyun uśmiechał się w myślach, słysząc jęki swojego hyunga. Cieszył się, że może sprawiać mu rozkosz. I to na dodatek jego pierwszą rozkosz.
- Uhh... Mhm.. Kyuni, jestem już gotowy - Wyjęczał Jooheon.
Sam częściowo nie wierzył, że to się dzieje. Był gotowy na swój pierwszy raz, nawet jeżeli obawiał się bólu.
Changkyun naślinił swoje palce a następnie członka i przyłożył go do otworu starszego, wstrzymując się jednak i patrząc Joo prosto w oczy.
Starszy skinął głową wiedząc o co chodzi. Po chwili wyznał.
- Kocham cię, Kyuni. I chcę to zrobić teraz. - Po czym spojrzał mu w oczy.
- Ja też cię kocham hyung. Nie chcę kłamać, ale będzie boleć, to pewne. Jak już mówiłem, możesz krzyczeć mi w usta albo wbijać paznokcie w plecy. -
Nachylił się nad nim i pocałował jednocześnie wchodząc w niego. Robił to powoli. Nie chciał go skrzywdzić. Jooheon przez te dwa tygodnie stał się dla niego bardzo ważny. Czuł, że to może być ten jedyny, który da mu tą czułość, której tak pragnie. Chciał być z nim do końca życia. Nie umiał wytłumaczyć sobie, czemu aż tak go pokochał.
- Mmm... - Jooheon próbował powstrzymać się od krzyku, jednak poniósł klęskę - KURWA MAĆ - Wykrzyczał mu w usta.
- Boli? - Spytał Changkyun zatrzymując się.
- T-Tak, ale nie zatrzymuj się, proszę - Poprosił Jooheon.
Po policzku spłynęła mu jedna łza, ale wbrew pozorom była ona łzą szczęścia i rozkoszy jaką odczuwał mając przy sobie chłopaka.
Changkyun starł łzę Jooheona ustami - Dobrze... - Młodszy zaczął wchodzić trochę szybciej za zarazem głębiej.
- AH? KURWMM... TAK! MOCNIEJ UHH! - Jooheon zaczął jęczeć z podniecenia.
Młodszy pocałował go i wszedł już całą swoją długością. Jooheon zawył mu w usta.
Changkyun zaczął się w nim poruszać. Wchodził i wychodził powoli czekając, aż jego hyung przyzwyczaji się do jego obecności w sobie.
- Mmm... Jesteś naj-cu-do-wniej-szy uhhhh.... - Jęczał starszy między wpchnięciami.
- Ty też, hyung. Um, czy mogę zacząć już normalne tempo czy.. -
- Tak. Błagam uh.. - Przerwał mu Joo.
Changkyun zaczął stopniowo przyspieszać wsłuchując się w serię jęków swojego chłopaka.
- Nyah, Kyuni, ja zaraz nie wytrzymam - Jęczał Jooheon w miękkie usta młodszego.
Changkyun poruszał się coraz szybciej.
- I w przód, i w tył, i w przód, i w tył - Uśmiechał się młodszy.
Plecy Joo wygięły się w łuk. Młodszy widząc to wziął do ręki przyrodzenie hyunga i zaczął nim poruszać w rytm swoich pchnięć.
- Ja zaraz... Mm... - Jooheon był coraz bliżej orgazmu.
- A chcesz dojść? -
- Tak! Proszę! - Powiedział, można nawet powiedzieć, że wykrzyczał Joo.
- Dla ciebie zawsze kochanie - Powiedział Changkyun.
W tej chwili Changkyun jechał najszybciej i najseksowniej jak tylko potrafił. Do tego pomagał mu ręką, samemu przy tym jęcząc.
- Mam dojść w tobie czy.. -
- We mnie. - Uznał stanowczo Joo.
Po tych słowach starszy doszedł wbijając młodszemu paznokcie w plecy i wyktzykując jego imię
Zaraz potem doszedł Changkyun wykonując dwa mocniejsze pchnięcia.
Changkyun pobył w nim jeszcze chwilę, a później połączył ich w długim pocałunku wychodząc z niego.
Po kilku minutach, gdy zaczynali normalnie oddychać, Changkyun lekko się zarumienił.
- Hyung? -
- Tak, Kyuni? - Joo spojrzał na niego.
- No bo... Chciałbyś może teraz ty... We mnie... No wiesz.. - Wyjąkał Changkyun coraz bardziej się rumieniąc.
- Ja z wielką chęcią, ale nie mam doświadczenia. Jestem beznadziejny... - Jooheon spuścił wzrok.
- Przekonajmy się - Ujął młodszy kładąc się na łóżku patrząc się w oczy Joo.
Jooheon zajął się jego długością jak wcześniej, wkładając mu trzy palce do ust.
- Nie musisz się tak bawić, we mnie możesz wejść od razu. - Rzucił Changkyun patrząc w oczy hyunga.
Gdy poczuł w sobie palce starszego wiedział, że nie ma ochoty na bawienie się w kotka i myszkę.
- Mm... Zrób to, nie chcę czekać, proszę - Odchylił głowę i przymknął oczy czekając na ruch Joo.
Ten tylko nachylił się nad nim i zrobił mu na brzuchu kilka malinek.
- Jesteś mój - szepnął - Tylko mój-
Changkyun tylko się uśmiechnął, a potem jęknął głośno czując w sobie hyunga. Przyciągnął go do siebie i pocałował jęcząc mu w usta.
-tAAAK JOOHEON! - Krzyknął Changkyun zamykając oczy.
Gdy Jooheon wszedł całym i nie czekając dłużej niż dwie sekundy zaczął się poruszać wywołując tym jęki młodszego.
Najpierw poruszał się powoli, lecz z minuty na minutę zaczął nabierać tempa.
- UHGHHHHH.... - Jęczał młodszy. Dawno nie było mu tak dobrze.
- Mój - Wyszeptał Joo i dalej przyspieszając pocałował swojego chłopaka.
- Szy-Szybciej - Błagał Changkyun wplątując palce we włosy swojego hyunga.
Joo chwycił długość Changkyuna i zaczął dopasowywać ruchy ręką do tempa w jakim wchodził w chłopaka, jednak biodra odmawiały mu posłuszeństwa i poruszały się coraz szybciej, a co z tym idzie, Changkyun jęczał coraz głośniej.
Młodszy nie mógł uwierzyć w to, co się dzieje. Czuł się jak w niebie mając hyunga obok siebie. Jeszcze dwa tygodnie temu był samotny i zarazem szczęśliwy, a teraz nie wyobraża sobie mieszkania samemu.
Jooheonowi radowało się serce gdy widział, że mimo swojego braku doświadczenia w łóżku sprawia Kyunowi rozkosz. Może na zewnątrz widać było tylko figlarny uśmieszek, za to w środku był szczęśliwy jak dziecko.
- Chcę cię słyszeć, Kyuni - Wyspał Joo między pchnięciami.
- Dobr... AH DOCHODZĘ! - Przerwał młodszy czując, że zbliża się spełnienie.
Jooheon wchodził najszybciej jak potrafił i do tego przyspieszył ruchy ręką, chcąc dać młodszemu jak najlepsze wrażenia. Sam też czuł, że zbliża się do orgazmu.
Changkyun doszedł, ale dla niego ten orgazm był inny niż wszystkie poprzednie, był po prostu cudny.
Chwilę później doszedł też Jooheon, wykrzykując imię młodszego. Poruszał się w nim jeszcze chwilę, po czym położył się koło Changkyuna.
- Wiesz co hyung? Naprawdę jestem zdziwiony, że tak długo się powstrzymywałem. Ale to? To przekroczyło moje najśmielsze oczekiwania. - Młodszy wtulił się w Joo - Dziękuję -
- Nie ma sprawy młody - Joo również przytulił się do swojego chłopaka - Tylko nadal mam w głowie pewną myśl... -
- Jaką? - Spytał zaciekawiony Kyun.
- Przez to co mi pokazałeś i jaki dla mnie byłeś, uznałem, - Joo złapał oddech - Że to ty powinieneś być hyungiem -
°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°
Nie wierze, że to napisałam. Ma nadzieję że jakoś się to przyjmie i nikt nie zbanuje mi za to książki 😂
Do następnego karaluszki~~
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro