Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

Prolog


  Jeszcze do niedawna, gdyby ktoś powiedział mi, że wszystko będzie dobrze, wyśmiałbym go w twarz. Kiedy jesteś herosem, nic nie może być dobrze. A już szczególnie, kiedy jesteś mną. Dzieci Hadesa nigdy nie mają łatwo, chcąc nie chcąc, śmierć jest nieodłączną częścią ich życia. A czymś co nierozerwalnie wiąże się ze śmiercią, są ból i cierpienie. Czy kiedykolwiek czuliście, że cały świat obraca się przeciwko wam? Że każdy kolejny dzień jest coraz gorszy, pozbawiony choć krzty radości? Najgorzej jest wtedy, kiedy zdasz sobie sprawę z tego, że nigdzie nie pasujesz. Na każdym kroku widzisz tylko pogardliwe spojrzenia, za plecami słyszysz wciąż szepty i wiesz, że dokądkolwiek nie pójdziesz, one zawsze cię znajdą. Przestajesz wtedy dostrzegać jakiekolwiek pozytywne aspekty życia, nie widzisz tych, którzy wyciągają do ciebie rękę z pomocą. Zamiast tego pogrążasz się coraz bardziej i bardziej w swoim cierpieniu, i rozdrapujesz rany z przeszłości. Nie pozwalasz im się zabliźnić, popadając w niekończącą się spiralę smutku, z której nie da się uciec. Nie bez pomocy. Najgorzej było po śmierci Bianki. Wystarczy zaledwie krótka chwila, aby stracić wszystko co kochasz i nic nie jest gorsze od poczucia bezsilności, zaczynasz wtedy nienawidzić samego siebie, właśnie za to, że nie możesz nic zrobić. Z czasem doszło do tego, że spędzałem więcej czasu z umarłymi w królestwie mojego ojca, niż wśród żywych. W końcu sam zacząłem czuć się jak duch, zaledwie pusta skorupa, w której już dawno nic nie ma. Do tego dochodziła kwestia moich uczuć, z którymi wciąż bałem się pogodzić i nawet nie zauważyłem, kiedy przestało mi zależeć na czymkolwiek, nie obchodziło mnie, czy rozpłynę się w cień i już nigdy nie wrócę. Nie bałem się śmierci, w pewnym sensie, śmierć słuchała się mnie. Ale wtedy, w najmniej oczekiwanym momencie całe moje życie wywróciło się do góry nogami. Odkryłem w sobie uczucia, o których już dawno zapomniałem, zyskałem przyjaciół i zaakceptowałem to, jakim jestem. W końcu zrozumiałem, że wystarczy abym się postarał i znajdę to, czego wcześniej starałem się nie widzieć. Nie byłem w stanie dostrzec, że przyjaciół miałem tuż pod nosem, wystarczyło tylko się otworzyć. Paradoksalnie moje życie zaczęło zmieniać się na lepsze, akurat wtedy, kiedy zagrażał nam koniec świata. Ale skoro razem dokonaliśmy czegoś niemożliwego - pokonaliśmy Gaję, uwierzyłem że może być lepiej. Musiałem tylko się zmienić, jednak nigdy by mi się nie udało, gdyby nie on. Zazwyczaj z poirytowaniem wywracałem oczami, gdy słyszałem bzdury, takie jak to, że jedna osoba może diametralnie zmienić twoje życie. To głupie prawda? Kiedy sam nie potrafisz sobie pomóc, jakim cudem miałoby się udać komuś innemu? Tak sądziłem, dopóki nie znalazłem Willa. Albo raczej Will nie znalazł mnie. Tego dnia, gdy go poznałem, nie miałem jeszcze pojęcia jak wiele razem przeżyjemy. Will jest dla mnie jak promyk słońca w ciemności.Za każdym razem kiedy widzę jak się uśmiecha, jak przeczesuje dłonią swoją bujną czuprynę złotych włosów, ogarnia mnie uczucie obezwładniającej radości. Uwielbiam w nim wszystko. To, że codziennie odkrywa przede mną świat z lepszej strony, że kiedy zacznie mówić, to nie może przestać, że jego włosy pachną aromatyczną mieszanką szamponu i ziół leczniczych, że z twarzy nie schodzi mu uśmiech, że kiedy się stresuje, przygryza lekko dolną wargę, że jego śmiech jest melodyjny i pełen ciepła, że cały czas mnie irytuje, doskonale o tym wiedząc, że kiedy się w niego wtulam, zawsze obejmuje mnie swoim ramieniem, dając mi poczucie bezpieczeństwa, i że kiedy nikt nie widzi, podkrada truskawki i objada się nimi bez umiaru. Will jest lekarstwem na wszystko. Słowami nie da się w pełni opisać uczuć, są zbyt skomplikowane i zbyt potężne, aby można było je jakoś nazwać. Dlatego kiedy mówimy, że kogoś kochamy, pod tą frazą kryje się znacznie więcej. Wypowiadając te dwa słowa, chcemy nieudolnie zobrazować to wszystko, co czujemy do drugiej osoby. Kocham cię, Will.  
____________________________________________________________________________________

Omg, w końcu to publikuję ;_;
I tak nikt tego nie przeczyta XD
Dalej już nie będzie tak poważnie :') łiiii 

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro