Rozdział 7
I Know You Rescue Me
- To jest ta słynna, Jennifer Lorence? - spytałam opierając się plecami, o bok auta. Wskazałam bliźniakom na dziewczynę siedzącą w gronie chłopaków i dwóch dziewczyn.
Na prośbę, Cierry, przyjechałam z nią do szkoły na konkurs taneczny, który rozpocznie się za niecałą godzinę. Razem z jej bliźniakiem jesteśmy wcześniej, a Luke i Calum mają do nas za chwilkę dojechać. Wierzę, że Cierra wygra ten konkurs. Nawet nie chciała iść spać, bo ciągle chciała ćwiczyć choreografię, chociaż znała ją na pamięć i wykonywała ją perfekcyjnie. W końcu jej starszy brat przyszedł do nas do pokoju, wyłączył jej i muzykę i dosłownie ułożył do snu jak małe dziecko, co było urocze.
- Skąd wiedziałaś? - spytał Diego, marszcząc brew.
- Ma bardzo ładną buźkę do bicia - odpowiedziałam, a na mojej twarzy zagościł złośliwy uśmieszek.
Nie trudno było zgadnąć, że to „największy plastik, jaki chodzi po tej planecie", jak mówi Cierra. Ma typowe, farbowane, blond włosy sięgające do pasa. Dzieliło nas trochę metrów, ale i tak widziałam stąd jej tapetę; dużo fluidu, pudru, różowa typu barbie szminka, mocno pomalowane oczy, jej szpony rzucają się w oczy najbardziej - oczywiście neonowy róż. To co miała na sobie niemożna było nawet crop-topem nazwać, a spodenek spodenkami, - jakkolwiek to brzmi - a do tego miała kozaki do kolan na szpilkach. Gdyby u mnie w szkole, ktoś przyszedł tak do ubrany to zostałby od razu z niej wywalony.
Chodziłam do prywatnej szkoły, gdzie obowiązkowe były mundurki, więc żadnych plastików w niej na szczęście nie musiałam oglądać.
Cierra i Diego, zaśmiali się z mojej odpowiedzi.
- Trudno się nie zgodzić - przyznała brunetka.
Nasza trójka odbiła się od samochodu i ruszyliśmy powoli w kierunku szkoły. Zauważyłam, że „szkolna banda", zaczęła się nam przyglądać, ale ignorowaliśmy ich i rozmawialiśmy ze sobą. Diego chciał zobaczyć jeszcze przed występem jak jego siostra tańczy, ale mówiła mu, że musi poczekać do konkursu. Jeżeli by zaczęła ćwiczyć w szkole, a pusta blondynka, przechodziłaby obok sali to mogłaby się zorientować, że Cierra ma zupełnie coś innego niż myślała.
Jakiś przedmiot przeleciał centralnie przed moją twarzą przez co odskoczyłam do tyłu. Niestety moja nowa koleżanka szła bardziej wysunięta z przodu i dostała tym w głowę. Usłyszałam śmiechy dochodzące z prawej strony. Bardzo oryginalne jest rzucić w kogoś piłką nie ma co.
- Ups, przepraszam - powiedział przesłodzony głos, który należał do Jenn.
Po minie Cierry widziałam jak się w niej gotowało. Zacisnęła dłonie w pięści i już zmierzała w stronę blondynki, jednak Diego jej na to nie pozwolił, przytrzymując ją w pasie. Bez wahania podniosłam piłkę z ziemi i nakierowałam ją na swój cel. Była nią głowa blondyny, która nieświadoma niczego, rozmawiała ze swoimi znajomymi. Podrzuciłam piłkę lekko do góry i wzięłam zamach lewą nogą, by po chwili kopnąć ją w stronę blondynki. Kopnęłam w nią z całej siły. Piłka uderzyła prosto w głowę Jenn. Zaskoczona omal nie upadła, ale jakiś brunet ją złapał. Gdy odwróciła głowę w moją stronę, widziałam u niej wściekłość, a na mojej twarzy zagościł triumfalny uśmiech.
- Ups, przepraszam - powiedziałam naśladując jej głos i zarzuciłam włosami, odwracając się w stronę bliźniaków, którzy mieli ze mnie ubaw.
- Powinnaś jeszcze zaszczebiotać rzęsami - zauważył, Diego. Wykonałam to i cała nasza trójka zaczęła się śmiać.
- Nie wiedziałem, że jesteś taka groźna, Cameron - usłyszałam głos, lekko zachrypnięty za moimi plecami. Odwróciliśmy się i ujrzeliśmy Luke'a oraz Calum'a. Przejechałam wzrokiem po blondynie, który miał na sobie czarne rurki z dziurami na kolanach, do tego czarny bezrękawnik z białym napisem„You Complete Me" i białe adidasy. Posłałam mu lekki uśmiech, wzruszając ramionami.
~*~
Chłopaki zajęli mi miejsce na widowni, a ja pomagałam przygotować się Cierra'e. Robiłam jej ostatnie poprawki makijażu, który był naturalny; w przeciwieństwie do tego, jaki miała Jenn. Ciekawe, czy wie, że to konkurs taneczny, a nie konkurs dziwkości...
Cierra na sobie miała czarny, luźny crop-top z długim rękawem, tego samego koloru leginsy i nike biało-czarne. Włosy miała pofalowane i rozpuszczone
- Jak tam, Cierra? - spytała Jenn, nakładając więcej błyszczyku na usta. - Denerwujesz się? - dodała tym swoim irytującym głosem.
- Dlaczego? - spojrzała na nią niechętnie.
- Bo rączki ci się trzęsą - uśmiechnęła się sztucznie. Wstała z krzesła i wyszła z pomieszczenia.
- Wszystko, ok? - zapytałam, kładąc uspokajająco rękę na jej ramieniu, bo rzeczywiście się trochę trzęsła.
- Tak - wzdychnęła. - Stres mnie motywuje - uśmiechnęła się do mnie, co odwzajemniłam.
Nie ma się czym martwić, skoro stres ją motywuje. Słyszałam, że dzięki niemu wszystko wychodzi dużo lepiej, bo motywuje do działania. Miałam okazję się o tym przekonać, kiedy występowałam jako dziecko w szkolnych przedstawieniach i w nich śpiewałam. Zawsze się bardzo stresowałam, ale kiedy wchodziłam na scenę, rozpierała mnie energia i zapominałam, o tym co dzieje się dookoła. Byłam tylko ja i muzyka. Wierzę, że to samo będzie ze Cierrą.
Gdy dziewczyna była już gotowa, poszłyśmy na tyły oglądać występy.
- Następna wystąpi dla nas Jennifer Lorence - zapowiedziała kobieta, prowadząca.
Blondynka weszła na scenę, a na sali dało się usłyszeć wrzaski jej bandy. Spojrzałam pocieszająco na Cierre, kiedy się okazało, że plastik naprawdę ukradła jej choreografię. Nie miała tylko pojęcia, że czeka ją niespodzianka. Dziewczyna ukłoniła się widowni i uśmiechnęła się złośliwie, gdy stanęła obok nas.
- Jak było? - spytała, patrząc na mulatkę.
- Po pierwsze nie dość, że ukradłaś mój układ, szmato to jeszcze zrobiłaś błędy w pięciu krokach - wysyczała Cierra, a ja pilnowałam by jej zaraz nie przywaliła. - A po drugie ciesz się, że mam lepszą choreografię niż ta, bo inaczej leżałabyś na samym dnie Wielkiego Kanionu! - patrzyłam z wielkimi oczami na postawę, brunetki. Byłam pewna, że po czymś takim jej przywali, a tu ją straszy, Wielkim Kanionem z naszej, wczorajszej rozmowy. Zaskoczona, Jenn odeszła od nas, a ja zmierzałam ku bocznemu wyjściu na sale.
- Powodzenia, kumpelo! - krzyknęłam idąc w stronę widowni.
- Nie dziękuję - odpowiedziała z uśmiechem.
Zauważyłam chłopaków, że siedzą w drugim rzędzie, więc od razu tam się udałam. Uśmiechnęłam się w stronę Luke'a i zajęłam miejsce obok niego.
- Zapraszamy na scenę kolejną uczestniczkę, a jest nią Cierra Hood! - na sali najgłośniejsi byli oczywiście bracia, dziewczyny.
Cierra wyszła, zatrzymując się na samym środku sceny. Uśmiechnęła się promiennie w moją stronę i posłała mi oczko, a następnie dała się ponieść muzyce.
https://youtu.be/6lvogMnUQtk
Zatańczyła to lepiej niż na próbach. Tańczyła, jaby nikogo tutaj nie było. Było z nią dokładnie jak mówiłam. Tylko ona i muzyka. Jestem z niej strasznie dumna. Nie mówiąc o jej braciach, którzy wydzierali się na całej sali. Sama krzyczałam, tak samo Luke i inni uczniowie tej szkoły.
~*~
Wyszłam w trakcie narady, kto zostanie zwycięzcą konkursu do toalety, ale się zgubiłam. Wiadomo, że mam słabą orientację w terenie, więc nic dziwnego, że nie umiałam trafić do sali gimnastycznej. Nikogo nie było na korytarzu, więc nie miałam kogo zapytać o drogę. Byłam zdana tylko na siebie,bo telefon wraz z torebką zostawiłam do pilnowania Luke'owi.
Skręcając w prawo, uderzyłam w czyjąś klatkę piersiową, zachwiałam się, ale odzyskałam równowagę. Zadarłam głowę do góry i ujrzałam wysokiego, bruneta. Dokładnie tego samego, który był z tym plastikiem przed szkołą. Lepiej być nie mogło...
- Gdzie idziesz, kwiatuszku? - spytał, przybliżając się w moją stronę. Posłał mi złośliwy uśmiech, który ani trochę mi się nie podobał. Nie wyglądał na taki jak Luke'a, który robił go, gdy się ze mną droczył. Wyglądał, jakby nie miał dobrych intencji.
- Daleko - odparłam, chcąc go wyminąć, ale zastawił mi drogę.
- Nie podobało mi się to, co zrobiłaś mojej dziewczynie - zaczął jeździć palcem wskazującym po moim ramieniu od góry w dół. Serce zaczęło mi bić szybciej. Przerażał mnie on. W jego zielonych oczach, widziałam jakiś dziwny błysk. W razie, czego nie miałam kogo poprosić o pomoc i to mnie martwiło.
- Ten plastik to twoja, dziewczyna? - spytałam unosząc brew. Nie zdawałam sobie sprawy, że może go to rozwścieczyć. Popchnął mnie na ścianie za mną, a po moich plecach przeszedł dość silny ból. Na jego twarzy pojawił się uśmiech, kiedy syknęłam z bólu. Jego ręka zaczęła głaskać mój policzek, a serce biło jakby zaraz miało wyskoczyć mi z piersi. Drugą rękę, trzymał na moim biodrze, zataczając kółka kciukiem. Moje oczy zaczęły robić się szklane, ponieważ bałam się, że może mi się stać krzywda. Nawet nie próbowałam krzyczeć, bo gula ugrzęzła mi w gardle.
Niespodziewanie chłopak został ode mnie odciągnięty, a moje oczy powiększyły się, kiedy zobaczyłam, że to Luke. Blondyn przywalił mu z pięści w szczękę, przez co brunet poleciał, uderzając o okno.
- Trzymaj się od niej z daleka, śmieciu - warknął mój wybawca, a ja stałam w tym samym miejscu nie wiedząc, co zrobić. Nie mogłam uwierzyć, że Luke w mojej obronie uderzył, kogoś w twarz. Zawsze mógł go po prostu odciągnąć i coś powiedzieć. Nie musiał go walnąć.
- W porządku? - spytał, kładąc ręce po obu stronach moich ramion. W jego głosie usłyszałam troskę. Pokiwałam w odpowiedzi, delikatnie głową. - Na pewno? - chciał się upewnić.
- Tak, Luke jest, okay. Dziękuję - powiedziałam, posyłając mu wdzięczny uśmiech.
- Już nigdy cię nigdzie samej nie puszczę, bo wszędzie się zgubisz - powiedział, śmiejąc się. Uderzyłam go w bok, ale sama się zaśmiałam.
Złapałam jego rękę i wróciliśmy na sale, gdzie miały być zaraz ogłoszone wyniki.
~*~
Uczestnicy konkursu stali na scenie, oczekując ogłoszenia wyników. Wszyscy byli bardzo zdenerwowani. Jedni trzęśli się jak galareta, drudzy nerwowo bawili się palcami, inni zaś przygryzali wargi, mocno zaciskając kciuki. Czemu się dziwić, skoro zwycięzce czeka świetna nagroda? Nagrodą jest udział w mistrzostwach Sydney, do których będzie przygotowywał, sławny choreograf, Brian Friedman. Sama chciałabym mieć kogoś, kto pomógłby mi wypaść jak najlepiej w takich zawodach.
Wszyscy się niecierpliwili, kiedy kobieta wchodziła powoli na scenę z kopertą w ręce. Teraz ta pani stała się obiektem wszystkich zainteresowań, choć nie robiła nic specjalnego. Nie tańczyła, nie śpiewała, nie grała... Niosła kopertę, w której są wyniki! Dlaczego ja się denerwuję? To nie ja występowałam, tylko Cierra, a serce zaczęło mi szybko bić, jakby tu o mnie chodziło. Być może to było spowodowane tym, że w dużej mierze brałam udział w choreografii, którą zatańczyła, dziewczyna.
Kobieta, o krótkich, brązowych włosach, wzięła w rękę mikrofon i stanęła z boku, spoglądając na uczestników. Posłała im ciepły uśmiech, a następnie spojrzała na nas.
- Wiem, że jesteście wszyscy zdenerwowani, więc nie będę przedłużać - oznajmiła.
Spojrzałam na brunetkę, która wlepiła swoje czekoladowe oczy w kobietę, zaciskając mocno usta. Za chwilę miało się rozstrzygnąć, kto będzie tańczył na mistrzostwach, które są bardzo ważne dla tych, którzy chcą w życiu zostać tancerzami, bo to ułatwia drogę na lepsze studia. Z tego, co wiem to Hood, chciałaby zostać choreografem i otworzyć własną szkołę, ale do tego jeszcze długa droga przed nią.
- Zwycięzcą, który będzie reprezentował naszą szkołę w mistrzostwach Sydney jest - ucięła, otwierając kopertę - Cierra Hood!
Po ogłoszeniu wyniku na sali zapanował hałas, spowodowany salwą oklasków oraz okrzyków. Wiedziałam, że to ona wygra. Zatańczyła najlepiej, miała świetną technikę do tego wykonała kawał dobrej roboty i to w jeden dzień.
Jennifer niezadowolona zeszła ze sceny, gdzie przed nią czekały jej trzy przyjaciółeczki, próbujące ją pocieszyć, jednak dziewczyna odepchnęła je od siebie, kierując się w stronę wyjścia. Na całe szczęście nie widziałam nigdzie jej chłopaka, co mnie bardzo cieszyło, bo nie miałam ochoty go teraz oglądać.
Uśmiechnęłam się szeroko, kiedy Cierra biegła w moją stronę. Przytuliła mnie, tak mocno, że nie mogłam złapać oddechu.
- Dziękuję, dziękuję, dziękuję! - zaczęła, krzyczeć. - Gdyby nie ty to bym nie wystąpiła! - odsunęła się ode mnie. - Do słownie z nieba mi spadłaś - zaśmiała się, a ja wraz z nią.
- Nie przesadzaj - rzuciłam, rozbawiona.
- Moja, mała siostrzyczka jest taka zdolna! - wykrzyczał Calum, ściskając brunetkę. Przycisnął ją do siebie, wyraźnie dumny ze swojej siostry.
- Gdyby nie, Cameron to by mi się nie udało - powiedziała, patrząc na mnie, co uczynił również Mulat, posyłając mi wdzięczny uśmiech.
- Nie słódź jej, tak - u mojego boku pojawił się, Luke. - Bo jeszcze dziewczyna wpadnie w samozachwyt - dodał, z czego się zaśmiali, a ja uderzyłam, blondyna w bok.
~*~
Wiem, że nic za ciekawego się nie działo, ale wkrótce będzie się więcej dziać.
Dajcie znać, czy rozdział wam się spodobał!
P.S. Dopiero po tym jak wpisałam Brian Friedman w opowiadaniu i puściłam ponownie układ jaki tańczyła Cierra, skapłam się, że to jego choreografia. xD
~ H ♥
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro