Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

Rozdział 13

Can't Blame A Girl For Trying

- Hej - przywitałam się z ciemnowłosym, wchodząc do posiadłości, rodziny Hood.

- Wejdź do salonu, Cierra niedługo będzie - powiedział, uśmiechając się. Przytaknęłam głową z lekkim uśmiechem i podreptałam za nim.

Hemmo jest w pracy i wróci wieczorem, więc ja, nie chcąc siedzieć sama w domu, postanowiłam spotkać się z moją przyjaciółką, która powinna za chwilę wrócić ze swojej próby.
Prawdopodobnie będę tutaj, aż Luke nie skończy pracy, gdyż umówiłam się z nim, że po mnie przyjedzie.

Usiadłam na fotelu, naprzeciwko, Diego, który zaczął bawić się swoim telefonem. Zaczęłam robić to samo, nie mając nic lepszego do roboty. Zauważyłam nieodczytanego sms'a, więc kliknęłam w ikonkę i wykręciłam oczami, czytając jego treść.

Od Luke:

Nudzę się tutaj :/

Do Luke:

To zacznij pracować :p

Od Luke:

A myślisz, że co ja robię?

Do Luke:

Myślę, że piszesz ze mną 👌

Od Luke:

Oj, Rosie, Rosie, jaka ty jesteś mądra

Do Luke:

No przecież wiem 🙈

- Cameron? - uniosłam wzrok na chłopaka, siedzącego naprzeciwko mnie. - Mogę cię, o coś zapytać, czy... Poradzić się?

-  Pewnie - pokiwałam głową, chowając smartfona do kieszeni.

- No, bo jesteś dziewczyną i stwierdziłem, że pomożesz mi rozwiązać problem z taką, jedną dziewczyną - zmarszczyłam brwi, ale przytaknęłam głową, aby kontynuował. - Bo mam z nią taki problem... - westchnął i kontynuował. - Kiedy zaczynam rozmawiać z inną, ona natychmiast do mnie przychodzi z obojętnie, jakim pretekstem, bylebym odszedł od tamtej. Cały czas próbuje zwrócić na siebie moją uwagę, czasami nawet odrabia za mnie pracę domową, a nawet jej o to nigdy nie prosiłem - kącik, jego ust, lekko drgnął. - Po prostu wie, że jestem na to za leniwy. Diana jest naprawdę spoko, laską i nie wiem, czego ona ode mnie oczekuje, ale nie chcę jej zranić. Jest strasznie wrażliwa i taka drobna, że chciałbym ją ochronić przed całym światem, a ja jestem lekkomyślny i nieraz arogancki... Wiem, że to głupie, ale ja po prostu boję się z nią rozmawiać, naprawdę. Boję się, że powiem coś nie tak i ją skrzywdzę. Kiedy, jakiś chłopak pół roku temu ją zaczepiał, to pomogłem jej i wtedy się poznaliśmy... - mówiąc to, bawił się swoimi dłońmi. 

- Wciąż troszczę się o nią, kiedy ktoś ją gnębi, od razu reaguję, nawet nie myśląc, co robię. Ostatnio powiedziała mi, że coś do mnie czuje. Ja udawałem, iż tego nie usłyszałem, bo to było w dość dziwnych okolicznościach... Nieważne. Myślałem o tym i doszedłem do wniosku, że nie czuję tego, co ona do mnie. Jest dla mnie bardziej jak siostra. Nie wiem, co mam zrobić, aby jej nie skrzywdzić... Nie wiem, co robić - westchnął, kończąc swoją wypowiedź i przenosząc swój wzrok na mnie.

Mówił to bardzo szybko i chaotycznie, że nie mam pojęcia, czy wszystko do mnie dotarło, co mówił. Pierwszy raz spotkałam się z takim przypadkiem, iż chłopak nie ma pojęcia, jak zachować się w stosunku do dziewczyny, aby jej nie zranić. Uważam, że to jest słodkie, gdy chłopak martwi się o to, aby nie skrzywdzić drugiej osoby. Jednak, czy dziewczyna, która zakochała się w chłopaku i zostanie od niego odtrącona, nawet w najmniej dotkliwy sposób, nie będzie cierpieć? 

- Po pierwsze, cieszę się, że zauważyłeś, iż jestem dziewczyną - powiedziałam, nawiązując do jego pierwszego zdania. -  A po drugie, raczej jest to nieuniknione, iż skrzywdzisz, Dianę, skoro twierdzi, że czuje coś do ciebie, a ty do niej nie. Powinieneś się z nią spotkać i porozmawiać na spokojnie. Musicie sobie wszystko wyjaśnić. Diana zrozumie, że jeśli jedno z was nie kocha drugiej osoby, to nie ma szansy na udany związek, a nie można nikogo zmuszać do miłości - pokręciłam, przecząco głową.

- Dziękuję - powiedział, wstając i wyciągając ramiona, aby mnie przytulić. Zaśmiałam się cicho, podchodząc do chłopaka.

- Nic takiego nie zrobiłam, Diego - odparłam, zgodnie z prawdą. Gdy bliźniak mojej przyjaciółki, zamierzał coś powiedzieć, usłyszeliśmy głos za sobą.

- Popatrz, Calum - kiwnął na nas głową, Michael. - Twój braciszek ma nową dziewczynę - przewróciłam oczami na wypowiedź, czerwonowłosego. - Musimy poinformować o tym, Hemmo, że jego kuzyneczka zadaje się z twoim bratem. Myślę, że nie będzie z tego powodu zadowolony.

Z tego, że "moim chłopakiem" jest, Diego, czy z tego, że ogólnie miałabym chłopaka?

- Clifford, myślę, że ta farba spaliła ci mózg i dlatego gadasz niestworzone historie - powiedziałam z niewinną miną. 

- To, co tu się wyprawiało? - zapytał, krzyżując ręce na piersi.

- Coś, na co jesteś za młody, aby o tym usłyszeć - poklepałam go po ramieniu, kiedy obok niego przeszłam. Diego i Calum cicho się zaśmiali. - Będę, u Cierry w pokoju - powiadomiłam, kierując się w stronę schodów.

- Luke kazał ci przekazać, że potem tu przyjedzie i jeszcze trochę tu posiedzicie, bo musimy, o czymś pogadać! - krzyknął, Calum, gdy byłam już na schodach.

- Okay!

 ~*~

Okazało się, że Cierra, ma taką samą obsesje na Shawn'a Mendes'a jak ja i teraz aktualnie robimy sobie karaoke, a chłopaki ani razu nie przyszli nas uciszyć. Trwa to już od ponad godziny, więc musimy ślicznie śpiewać, skoro im to nie przeszkadza.

https://youtu.be/lY2yjAdbvdQ

Cause I know I can treat you better

Than he can

And any girl like you deserves a gentleman
Tell me why are we wasting time
On all your wasted crime
When you should be with me instead
I know I can treat you better

Better than he can!

- Kocham tą piosenkę! - powiedziała uradowana, Cierra.

- Ja też - przytaknęłam głową. - Zresztą jak wszystkie, które są jego - zaśmiałam się.

- Chodź na dół - otworzyła drzwi. - Zobaczymy, co oni robią.

Schodząc po schodach,  już dało się usłyszeć krzyki chłopaków.

- Calum, zjebałeś to! - krzyknął, dobrze znany mi głos. 

Ale to ja mam nie przeklinać...

- Pad mi się zaciął nie moja wina! - spojrzałyśmy na siebie, ze Cierrą, wykręcając oczami w tym samym czasie. 

Weszłyśmy do salonu, gdzie cała czwórka grała w Fife, więc nie ma się, co dziwić, że nas nie uciszali. Byli tak wciągnięci w grę, że nawet nie zauważyli jak weszłyśmy.

- Tak! - krzyknęli, Hood i Hemmings, kiedy strzelili bramkę. Byli razem w drużynie, a Diego był z Michael'em. 

Cierra, odchrząknęła, czym zwróciła uwagę chłopaków na nas. Spojrzeli na nas pytająco, jakby nie wiedzieli, o co chodzi. Razem z ciemnowłosą, machnęłyśmy na nich ręką. Kiedy dziewczyna usiadła na fotelu, przyglądając się ich grze, poszłam do kuchni, aby wziąć sobie coś do picia. Podeszłam do lodówki i wyciągnęłam z niej sok jabłkowy.

Mam się czuć tutaj jak u siebie, więc mogę im grzebać w lodówce.

Położyłam butelkę z napojem na blat i odwróciłam się w celu znalezienia jakiejś szklanki, ale żadnej nie było, więc musiałam wyciągnąć ją z szafki. Stanęłam na palcach, próbując wyciągnąć szkło, które dotykałam opuszkami palców. Minusy bycia niską osobą. Nawet, kiedy skakałam nic to nie dawało. Gdy już miałam zamiar, podejść po krzesło, aby poszło mi szybciej, poczułam dłoń na swoim biodrze, a przed moją twarzą mignęła mi ręka z wyciągniętym naczyniem. Odwróciłam się przodem do osoby za mną, która była bardzo blisko mnie, przez co opierałam się plecami o blat.

- Dziękuję - mruknęłam, biorąc szklankę od blondyna.

- Nie ma, za co, króliczku - powiedział, a moje policzki stały się zaróżowione.

Ugh... dlaczego ja tak reaguję?

Spuściłam głowę w dół i zauważyłam, że dalej trzyma rękę na moim biodrze, przez co poczułam się bardziej nieswojo, więc odchrząknęłam i odsunęłam się od niego, a na jego twarzy zauważyłam małe rozbawienie.

- Dlaczego, króliczku? - zapytałam, nalewając soku do szklanki. Chciałam, aby nie panowała taka niezręczna cisza, więc powiedziałam to, co mi przyszło do głowy.

- Bo jesteś mała jak on i kiedy skakałaś po tą szklankę, to mi się skojarzyło z kicającym króliczkiem - odpowiedział, wzruszając ramionami. Przytaknęłam głową w zrozumieniu, biorąc łyka napoju i uśmiechając się przy tym.

W sumie to podoba mi się to. Króliczek.

Kiedy, Luke zbliżał się do mnie i otwierał usta, aby coś powiedzieć, przerwał mu w tym krzyk jego przyjaciela.

- Luke, chodź tu!

Zachichotałam cicho, kiedy usłyszałam jak chłopak wypowiedział przekleństwa pod nosem z niezadowolenia.

- Ciekawe, czy jak wrócimy do domu też będzie ci tak do śmiechu - powiedział z cwaniackim uśmieszkiem, wychodząc z kuchni, a ja stałam jak kołek, nie wiedząc, co to miało znaczyć.

~*~

Dziękuję wam bardzo za ponad 1k wyświetleń!

Jesteście kochani! Dziękuję wam, że to czytacie ;*

Jeszcze kilka rozdziałów i dowiecie się, kogo szuka Rosie!

Do następnego! ;*

~ H ♥

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro