Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

1.27

Amy's POV:

Kiedy już byłam przebrana, zeszłam na dół. Rozejrzałam się po salonie, ale zauważyłam tylko Jacka na kanapie oglądającego jakieś tanie kryminały. Nie zauważona wyszłam z domu, po drodze biorąc z kuchni jabłko, ponieważ od rana nic nie jadłam.
Kiedy wyszłam za drzew zauważyłam blond czuprynę siedzącą na moim leżaku.

- Miało cię ty nie być - parsknęłam, a chłopak się uśmiechnął.

- Twoja mama jest naprawdę miłą kobietą - oznajmił.

Spojrzałam zdezorientowana na chłopaka.

- Co masz na myśli? - zapytałam siadając koło Horana.

- Była tutaj - odpowiedział. - A potem znów poszła. Mówiła coś o piwie?

W tamtym momencie chciałam zapaść się pod ziemię. Pewnie Niall wyobrażał teraz sobie moją mamę jako alkoholiczke.

- Oh, to nie tak - westchnęłam.

Chłopak zaśmiał się, a po chwili usłyszałam czyjś męski głos.

- Nialler! - krzyknął chłopak.

Obróciłam się i zauważyłam chłopaka zbliżających się w naszą stronę. Był to Harry, którego miałam okazję wcześniej poznać.

- Spierdalaj! - krzyknął Niall wstając z leżaka.

Horan poszedł przybić piątkę z Stylesem, po czym stanął koło mnie.

- To jest Harry - oznajmił pokazując na brunetka.

Uśmiechnęłam się i podeszłam do chłopaka.

- Hej - przywitałam się, po czym podałam Harremu rękę. - Czy to ty jesteś ten od leżaków?

- Bardzo śmieszne - oznajmił, po czym zaczął się śmiać.

- Ominęło mnie coś? - zapytał zdezorientowany Niall.

Przewróciłam oczami i wzięłam do ręki moje jabłko. Kiedy miałam już je ugryźć kto wytrącił mi je z ręki.

- Ej! - krzyknęłam.

Okazało się, że był to Harry, który zaczął się głośno śmiać.

Zrobiłam nadąsaną minę i obróciłam się tyłem udając obrażoną.

Przez chwilę rozmawialiśmy razem w trójkę w sumie o wszystkim. Fakt, chciałam spędzić trochę czasu z Horanem sam na sam, ponieważ nie mieliśmy jeszcze okazji się lepiej poznać, ale Harry był bardzo sympatyczny.

- Kochanie! - krzyknął ktoś za moich pleców.

Modliłam się żeby to nie była moja mama. Obróciłam się na pięcie i spojrzałam na osobę, która aktualnie do nas szła.

A jednak.

Była to moja matka, która w ręce niosła zgrzewkę piwa. Wiedziałam, że nie wyniknie z tego nic dobrego, ponieważ moja rodzicielka miała słabą głowę do alkoholu.

- Mamo, co ty tu robisz? - zapytałam i wzięłam kobietę na bok.

- Bawię się! - krzyknęła i podeszła do chłopaków.

Westchnęłam i dołączyłam do reszty.

- Niall, Harry, to jest moja mama - oznajmiłam załamanym głosem. - Mamo to są moi znajomi.

Kobieta zaśmiała się i usiadła na MOIM leżaku.

- O, moja córeczka nigdy nie miała kolegów, a tu proszę ... taka niespodzianka.

W tamtym momencie chciałam się zapaść pod ziemię, zrobić cokolwiek żeby tam nie być.

- Mamo przestań - mruknęłam do ucha kobiety.

Niall razem z Harrym zaczęli się śmiać.

- Ah, przestań. A jeszcze nie mówiłam wam. Amelia do ósmego roku życia robiła w pieluchy, ale ja wzorowa mama odłuczyłam ją tego - oznajmiła podając chłopaką piwo.

Chciało mi się płakać. Czułam się upokorzona. Kiedy moja mama dalej opowiadała w pewnym momencie postanowiłam stamtąd iść. Łzy samowolnie zaczęły mi lecieć z oczu, a ja nie mogłam tego kontrolować.

Szybko pobiegłam w stronę domku. Gdy byłam w środku automatycznie poleciałam do swojego pokoju.

Rzuciłam się na łóżko i chwyciłam telefon do ręki.

Niallerx: Wracaj.

xxamytrolxx: Nie.

Niallerx: No weź to tylko żarty.

xxamytrolxx: Jesteś już pijany? To mnie zostaw w spokoju.

Niallerx: Przyjedzie jeszcze dwójka moich znajomych, zrobimy sobie ognisko chodź, będzie fajnie.

Niallerx: I nie pije, wylałem to.

xxamytrolxx: Super.

Niallerx: Idziesz?

xxamytrolxx: Nie.

Odpisałam i spojrzałam na godzinę w telefonu. Była siedemnasta czterdzieści cztery, a nie miałam ochoty już tam wracać.

Niallerx: Twój wybór.

Odczytałam, po czym rzuciłam telefon na szafkę nocną.

Nagle usłyszałam skrzypienie drzwi.

___________

Gotowy ^^ Ee muszę chyba zacząć tworzyć dłuższe rozdziały, ale chciałam Was tu podtrzymać w niepewności.

Jak myślicie kto to?

Czekam kochani xx

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro