Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

♥ 1 ♥

Hotaru POV

- Tata - Ayato podszedł dziwnie uśmiechnięty do swojego taty, gdy mieliśmy wychodzić na miasto - Dał byś nam tak trochę kaski, bo wiesz - Ayato poruszył znacząco brwiami.
- Nie licz na nic - Karlheinz usiadł na schodach i bacznie nam się przyglądał. - Dziewczyny, ile wam potrzeba? - zaczął wyciągać pieniądze z portfela.
- Tyle ile możesz nam dać - uśmiechnęłam się niepewnie.
- Proszę - Karlheinz dał mi wszystkie swoje pieniądze, a ja spojrzałam na niego zdziwiona - Spokojnie - zaśmiał się mężczyzna - Mam jeszcze masę takich cudeniek w banku - puścił do nas oczko i wypchnął nas za drzwi - bawcie się dobrze, kochani - pomachał nam gdy się do niego odwróciliśmy na co szybko i głośno zamknął przed nami drzwi wejściowe, i to na dodatek na klucz. Przeklęty Karl!

*w parku

- To gdzie my idziemy? - usiadłam na ławce razem z Kiyomi, a chłopaki stali nad nami.
- Do sklepu z bielizną - Shu uśmiechnął się znacząco do Kiyomi.
- Nie potrzebuję tam iść! - prychnęła dziewczyna. - a już na pewno nie z wami - spojrzała wkurzona na Ayato i Shu - Tak w ogóle to kiedy oni przyjdą? - spytała zniecierpliwiona dziewczyna.
- Jesteśmy! - krzyknął do nas blondyn, a tuż za nim szedł rudy.
- Nie musiałeś wchodzić w krzaki - prychnął wyższy.
- Chciałem zrobić efektowne wejście - uśmiechnął się blondyn. - Która z Was ślicznotki to siostra tych brzydkich idiotów? - zaśmiał się blondyn na co chłopaki mordowali go wzrokiem.
- Żadna - odparłam.
- To ona. Ostra, prawda? - Ayato objął mnie ramieniem uśmiechając się dumnie.
- Śliczna - uśmiechnął się blondyn. - A, nie przedstawiliśmy się wam - zaśmiał się nerwowo - Ja jestem Kou - puścił nam oczko - A ten tutaj to Yuma - wskazał na chłopaka za mną. - Miło Was poznać, kociaki! - krzyknął uradowany.
- Koty to ty masz w zoologicznym - prychnęła Kiyomi.
- Kiyomi - szturchnęłam ją, na co ta spojrzała na mnie pytająco.
- Miej pretensje do Shu - szepnęła do mnie.
- Co jej zrobiłeś?! - podeszłam do Shu. - Gadaj! - krzyknęłam głośniej.
- Nic - spojrzał błagalnie na Kiyomi. - Po prostu trzeba popracować nad tym aby kupowała bardziej atrakcyjną bieliznę, taką specjalnie dla mnie -
- Ja ci popracuję nad czymś innym! Specjalnie dla Ciebie! - popchnęłam go na drzewo.
- Chodźmy do McDonald'a - zaproponował Yuma, na co się zgodziliśmy.

*godzinę później

- Ej! - trzepnęłam Kou, gdy chciał spróbować mojego McWrapa. - Nie pozwalaj sobie - odparłam gdy skosztowałam jedzenie.
- No ejj! - jęknął, ale ja tylko wzruszyłam ramionami zajadając się pysznościami.
- Shu! Jak ja mam to teraz jeść?! - wkurzyła się blondynka, gdy chłopak skosztował jej hamburgera.
- Normalnie, nakarmię Cię - uśmiechnął się na co dziewczyna zrzuciła go z jego miejsca.
- Lecz się - burknęła dziewczyna.
- Obawiam się, że z tej choroby nie da się wyleczyć. - chłopak spowrotem zajął miejsce obok Kiyomi. - Zaczyna się na M -
- Mdłości? - zdziwił się Ayato, na co ja i reszta uderzyliśmy się w czoła otwartymi rękami. I takie coś należy do mojej rodziny... no to jest nie do pomyślenia!
- Miłość pajacu, miłość! - krzyknął zadowolony Shu, a Kiyomi skrzywiona się od niego oddaliła.

*na moście, wieczór

Dzień minął nam bardzo... ciekawie... tak...
Polubiłam Kou i Yumę, za to moi "bracia" pozostawiają wiele do życzenia. Cały czas się wygłupialiśmy śmiejąc się przy tym na co ludzie co trochę na nas patrzyli tak, jakby to oni nigdy nie byli młodzi.

- Masz jakieś plany na jutrzejszy wieczór? - spytał Kou, gdy opieraliśmy się o barierę na moście, czekając aż reszta przyniesie nam frytki i colę.
- Jeszcze nie, a co? - uśmiechnęłam się.
- Spotkamy się jutro, bez nich? - spytał, na co spojrzałam na niego zdziwiona. - Nie myśl o czymś złym! - machał rękami w geście obrony na co się zaśmiałam, a on spowrotem oparł się o barierę. - Po prostu chcę Cię lepiej poznać - patrzył się gdzieś tam w dal, a ja do niego dołączyłam.

Niebo o tej porze jest naprawdę piękne. Do tego to świeże powietrze i wiatr, który wprawia w ruch nasze włosy i bluzy. Na prawdę tutaj jest świetnie.

- Macie! - przyjaciele podali nam nasze przekąski i sami wzięli swoje porcje, po czym kierowaliśmy się do domu.

*dwie i pół godziny później

- Pa - pożegnałam się z Kou i Yumą, a gdy miałam już wchodzić do domu to ktoś, a raczej Kou, złapał mnie za ramię przez co odwróciłam do niego głowę.
- To do później - uśmiechnął się co odwzajemniłam i weszłam do domu cicho zamykając za sobą drzwi, ponieważ było już grubo po północy.

Kiyomi POV

- Co się stało? - spytał Shu, gdy otworzył drzwi od swojego pokoju i zobaczył mnie.
- N-nic - nie mogłam się wysłowić. - Po prostu dziękuję za tamto - lekko się zarumieniłam.
- Nie ma sprawy, takie palanty jak tamci często chodzą koło mostu, więc lepiej żebyście nie chodziły tam same. -
- Ale nie musiałeś od razu mówić, że jestem Twoją dziewczyną - miałam odwróconą głowę w bok, byłam lekko zarumieniona.
- Musiałem, bo inaczej by się nie odczepili - przytulił mnie, przez co byłam jeszcze bardziej speszona, ale mimo to i tak się w niego wtuliłam. - Dobranoc - uśmiechnął się i gdy miał już wchodzić do pokoju to ja złapałam go za materiał jego koszulki, przez co on odwrócił się do mnie.
- Mogę spać u Ciebie? Noce są chłodne, a mój pokój nie ma ogrzewania - musiałam jakoś wytłumaczyć takie moje zachowanie, a to było jedyne co przyszło mi do głowy.
- Pewnie - gestem ręki zaprosił mnie do pokoju, do którego po chwili weszłam i stałam nieco zakłopotana...

♥❤♥❤♥❤♥❤♥

Hejka 💓💓

Chciałabym wam życzyć udanego roku szkolnego pełnego sukcesów, nowych znajomości, a nawet prawdziwej miłości 💓💗💞💖💕

To do następnego, papa!

~Akane

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro