15
- Daj mi swój telefon.
- Po co?
- Zobaczysz, po prostu daj.
- Tylko nic nie kombinuj. - po chwili grzebania w urządzeniu, oddał mi je z powrotem.
- I co bolało? - wziął swój telefon i gdzieś dzwonił. Odezwał się mój, spojrzałam na ekran, a tam.
Dzwoni Jungkook ;p
- Wystarczyło się spytać, a nie kombinujesz.
- Tak jest zabawniej, co chcesz dziś robić?
- Nie masz dziś treningu?
- Dali nam wolne na dziś, wiesz niedługo jedziemy w trasę, więc kazali nam trochę odpocząć.
- Wyjeżdżasz? - można było usłyszeć smutek w moim głosie.
Te kilkanaście dni spędzonych z tym wariatem, zbliżyło nas do siebie.
Ja, która była pewna, że będzie samotna, znalazła grupkę przyjaciół.
Bo jak zadajesz się z jednym z BTS to zadajesz się ze wszystkimi.
Logika.
- Będziesz tęsknić? - spytał chytrze, robiąc krok w moją stronę.
- Niby z jakiej paki? W końcu będę mogła odpocząć i... - nie dokończyłam, bo zamknął mnie w mocnym uścisku.
Stałam, jak skamieniała, od paru lat nikt mnie tak nie przytulił, od śmierci rodziców wszytko się zmieniło. Do teraz.
Nieśmiało odwzajemniłam uścisk, co ja się oszukuję, będę tęsknić jak głupia.
Parę tygodni i jak człowiek może się zmienić.
Lecz moje postanowienia się nie zmieniły.
Te wakacje będą kluczowe.
- Jiyeon? Mam ci coś do powiedzenia...
- Nie teraz, powiesz jak wrócisz. Kiedy jedziecie dokładnie i na jak długo?
- Za trzy dni i na jakiś miesiąc?
- Więc mamy trochę czasu, chodź.
Może to banalne dla wszystkich dookoła, ale dla mnie był to najlepszy dzień od lat.
Poszliśmy na lody, spacerowaliśmy po parku, nawet przeszliśmy się do galerii. Dużo się śmialiśmy, on opowiadał mi szalone historie z bycia idolem i częstych wyjazdach za granicę. Naprawdę miał ich sporo, ja mu opowiedziałam o miejscu, w którym się urodziłam, co robiłam itd. Za wiele tego nie było, moje życie w porównaniu do jego jest... Nudne.
- Świetnie się bawiłam, dziękuję Ci, nawet nie wiesz, ile to dla mnie znaczy.
- To ja dziękuję, od dawna nie miałem tak... Normalnego dnia. Niestety muszę już iść, zadzwonię. - po czym mnie pocałował, w policzek, żeby nie było.
Burak wypełnił moje policzki.
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro