Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

12

W końcu wolność.
Te uczucie, gdy możesz opuścić mury szkoły i nie wracać do niej przez długi czas.
Tak jakby krępujące łańcuchy pękła, a ty jesteś wolna po miesiącach przymusowego związania z tym miejscem.
Oczywiście lubię się uczyć, lecz nienawidzę tej szkoły.
Chodź od pewnego czasu jakoś raźniej mi się do niech chodziło.
Czyżby to przez Jungkooka?
Od tego momentu na placu zabaw, gdy tylko mógł, był przy mnie. Czasem czułam się, jakby przyczepił się do mnie wielki rzep.
Nie byłam do tego przyzwyczajona.

- Jiyeon! Zaczekaj, coś się tak zamyśliła? Czyżbyś myślała o mnie. - uśmiechnął się szeroko. Cholera ten jego piękny uśmiech.

- No już, myślę o wakacjach. - skłamałam.

- A ja jestem święty. Co dziś robisz?

- A czasem nie masz treningu, a potem koncertu?

- Dlatego pytam, chce cię zaprosić. Poznasz chłopaków, posłuchasz jak bosko śpiewam i jak tańczę.

- Kusząca propozycja, a zdejmiesz koszulkę?

- No bez przesady! Chcesz już mnie rozebrać? Wolę na osobności. - spojrzał się chytrze.

- A ty tylko o jednym, jak masz bilet VIP i wejściówkę za kulisy to pójdę.

- A mam.

- Spryciarz, o której?

- Bądź o 21, koncert zaczyna się o 22, więc będziemy mieli trochę czasu.

- Jak się dostanę do środka? Przez okno?

- Wyjdę po ciebie, albo ktoś z chłopaków mądralo.

- Dobra, na razie! - ruszyłam w stronę swojego domu.

- Już znikasz?!

- Muszę od ciebie odpocząć! - krzyknęłam na odchodnym.

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro