Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

10

I tak o to rozmawiamy.
Chciałabym powiedzieć, że mnie zaprosił na spotkanie, ale on dosłownie mnie tam zaciągnął.
Trzymał mnie cały czas za rękę i nie myślał by ją puścić, więc takim o to sposobem byłam ciągnięta przez niego w nieznane mi miejsce.

- O czym chciałeś pogadać? - nie spuszczałam wzroku z karty dań. Mała restauracja ukryta gdzieś pomiędzy budynkami. No tak przecież musi uważać by go żadna fanka nie zauważyła.

- Cóż... Po pierwsze jestem Jeon Jeongguk miło mi cię poznać.

- Park Jiyeon.

- Ładne. - wzruszyłam tylko ramionami.

- Przejdź do rzeczy.

- Zawsze jesteś taka szybka? Dobrze, chciałem cię przeprosić i podziękować. - uniosłam brwi. - Gdyby nie ty pewnie bym nie odzyskał od razu telefony i tułał się z tamtą dziewczyną nie wiadomo, gdzie.

- Nie wątpię. Każda dziewczyna ze szkoły na ciebie leci, więc masz w czym wybierać.

- Ty też?

- Co ja?

- Lecisz na mnie? - i w tym momencie ujrzałam najpiękniejszy uśmiech na świecie, cholera.

- Nie. - ręce mi się spociły więc schowałam je pod stolik.

- Nie? Dlaczego, nie jestem w twoim typie?

- Tego nie powiedziałam, po prostu nie zawracam sobie głowy chłopakami. Tak jak oni mną.

- Jak to?

- Na ogół wszyscy mnie ignorują, no bo kto by chciał się spotykać z taką świnią jak ja?

- Niby gdzie oni widzą świnię, chyba w lustrze?! Przecież jesteś cholernie ładna o co im chodzi?

- Gdy ktoś waży więcej niż 80 kg (adn. mała zmiana) i pochodzi ze wsi, automatycznie jest wyrzutkiem, grubasem i świnią.

- Nie wierzę...

- Tak to jest w tej szkole, nic nie poradzisz. Już się przyzwyczaiłam. Ale po wakacjach wszytko się zmieni.

- Jak to, co się zmieni?

- To już nie powinno cię interesować.

- Ale interesuje.

- Twoja sprawa. Coś jeszcze? - musiałam stąd wyjść. Sprawy nabierały zły kierunek.

- Chciałem po prostu pogadać, poznać się.

- Nie mam ochoty, jest mi dobrze tak jak jest teraz.

- Czyli samotnej? - powiedział ze smutkiem.

- Dokładnie.

Wstałam i wyszłam.

Moje serce dziwnie przyspieszył, nie chciało wychodzić.
Chciało z nim zostać.
Nie mogłam na to pozwolić.

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro