Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

Rozdział 6


Perspektywa Rosalie

Tak jak mówił przyjechał o szesnastej. Wcześniej powiedziałam tacie, że jadę do niego, aby zrobić projekt, którego nie chcę z nim robić, ale... cóż takie życie.

Podjechaliśmy pod jego dom. Wysiadłam z auta. Szłam zaraz za Edwardem.

- Gdzie chcesz robić ten projekt? - zapytał Edward.

- Obojętnie - odpowiedziałam wzruszający ramionami.

Edward zaprowadził mnie do salonu. Nawet nie zdziwiłam się, że była tam ta cała Rosalie. Jej myśli były całkiem zabawne. Oprócz niej był jeszcze Jasper z Alice, Emmett oraz pan i pani Cullen.

- Co tu takie zbiorowisko? - zapytałam - Przyszłam tylko zrobić projekt.

~Musimy z nią wyjaśnić skąd wie o nas - pomyślał pan Cullen.

~ Nie możemy pozwolić, aby powiedziała kim jesteśmy. Nie ufam jej - pomyślała Rosalie.

- Dlaczego mi nie ufasz Rosalie? - zapytałam.

Jej zdziwienie na twarzy było bardzo widoczne.

- Skąd ty...? - zaczęła Rosalie.

- Ona czyta w myślach - powiedziała Alice.

Automatycznie wszyscy popatrzyli się na mnie.

- Weźmiemy się w końcu za ten projekt? - zapytałam Edwarda.

- To dlatego Edward nie może czytać Ci w myślach - powiedział pan Cullen.

- Potrafię więcej rzeczy niż czytanie w myślach. Robimy ten projekt czy mam sobie iść i zrobić go sama? - zapytałam, bo już trochę się wkurzyłam.

Przyszłam tu robić projekt, a nie na przesłuchanie. Obróciłam się i wyszłam z ich domu.

Nagle poczułam jak ktoś łapie mnie za rękę. Edward.

- Słuchaj, ja nie przyszłam tu na przesłuchanie tylko po to, aby zrobić projekt - powiedziałam do niego.

- Zrozum jeszcze nie widzieliśmy żadnego człowieka, który potrafi czytać w myślach - odpowiedział Edward.

- Ta? A ja myślę, że to przesłuchanie - powiedziałam.

Edward puścił moją rękę. Odwróciłam się i ruszyłam w drogę powrotną do domu.

Wtem z powrotem znalazłam się w domu Cullen'ów.

- Jeszcze raz tak zrobisz, a będziesz kupką popiołu - powiedziałam do Edwarda.

- Niby jak? Nie masz żadnych mocy oprócz czytania w myślach - powiedziała ze śmiechem Rosalie.

Perspektywa Edwarda

- Niby jak? Nie masz żadnych mocy oprócz czytania w myślach - powiedziała ze śmiechem Rosalie.

- Jesteś tego taka pewna? - zapytała Night.

Nagle w jej dłoni pojawiła się kula ognia. Wszyscy cofnęliśmy się o krok.

- Zaskoczenie? To nie wszystko - powiedziała Rose.

Po chwili zamiast kuli ognia pojawiła się kula wody. Potem małe tornado i kawałek ziemi.

- Władam czterema żywiołami. A teraz dowidzenia - powiedziała Rose i wyszła z domu.

Wszyscy byliśmy wstrząśnięci tym co potrafi Rose.

- Edward idź odwieźć ją - powiedziała Esme.

Wyszedłem z domu i wsiadłem do samochodu. Ruszyłem i po chwili zobaczyłem Rose. Zatrzymałem się koło niej i powiedziałem, aby wsiadła.

Ona niechętnie, ale wsiadła. Ruszyłem. Wiem, że dziewczyna słyszała moje myśli, więc powiedziałem przepraszam.

Perspektywa Rosalie

~ Przepraszam.

Usłyszałam to z myśli Edwarda.

- Za co? - zapytałam.

- Za Rosalie - odpowiedział Edward.

Pokiwałam głową, że zrozumiałam.

- A po za tym nie jestem przyzwyczajony do tego, że ktoś czyta mi w myślach - powiedział chłopak.

- To się przyzwyczaj - odpowiedziałam.

Po tej krótkiej rozmowie do mojego domu dojechaliśmy w ciszy.

- Projekt zaczniemy jutro u Ciebie - powiedziałam.

- O szesnastej? - zapytał Edward.

Kiwnęłam głową na zgodę i weszłam do domu.











Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro