Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

Rozdział 5


Perspektywa Rosalie

Wróciłam do domu. Na moje szczęście taty jeszcze nie było w domu. Poszłam do swojego pokoju. Musiałam się wykąpać i przebrać.

Wzięłam czyste ubrania i weszłam do łazienki zamykając się w niej. Rozebrałam się do naga i weszłam pod prysznic. Umyłam włosy oraz ciało. Spłukałam z siebie pianę i wyszłam z kabiny prysznicowej. Wytarłam się ręcznikiem po czym ubrałam czyste ciuchy.

Otworzyłam drzwi i stanęłam jak wryta. Przy oknie stał Edward.

- Co tu robisz? - zapytałam wkurzona.

- Przyszedłem porozmawiać - odpowiedział Edward.

Podeszłam do biurka i wzięłam szczotkę do włosów. Usiadłam na łóżku i zaczęłam rozczesywać mokre włosy.

- Nie mamy o czym - odpowiedziałam - A teraz proszę Cię, abyś wyszedł z mojego domu i nie wchodził do niego bez zaproszenia.

- Skąd wiesz, że jesteśmy wampirami? Bo nie wierzę Ci w to co mówiłaś - zapytał chłopak.

- Wyjdź z tego domu i nie przychodź tu więcej. Nie będę się więcej powtarzać - powiedziałam.

- Do zobaczenia w szkole - powiedział Edward i już po chwili go nie było.

Po dwóch godzinach poszłam spać.

Wstałam o siódmej rano. Umyłam się, wzięłam plecak w którym miałam kilka książek na dzisiaj. Zjadłam śniadanie i wyszłam do szkoły.

W drodze do niej natknęłam się na auto Edwarda, który chciał mnie podwieść. Nie zgodziłam się. Cały czas jestem na niego wściekła za to, że próbował czytać mi w myślach.

Dotarłam do szkoły i skierowałam się do klasy od biologii. Niestety na tej lekcji siedzę razem z Cullenem.

- Dzieńdobry - powiedział nauczyciel wchodząc do klasy - Mam dla was wspaniałą wiadomość.

- Jaką? - zapytała Emily Lovson.

- Macie do wykonania ze swoim partnerem projekt, a jego temat wylosujecie - odpowiedział nauczyciel.

Ja. Mam. Z. Nim. Robić. Projekt?! To jest chyba jakiś żart. A wiecie co sobie w tej chwili myśli ten idiota obok? Śmieje się ze mnie. Ja mu kiedyś pokażę. Jeszcze będzie mnie przepraszał.

Po kilku minutach podszedł do nas nauczyciel z puszeczką. Szanowny pan Edward pozwolił mi losować.

- Genetyka - powiedziałam do Edwarda.

Nauczyciel całą lekcje gadał każdemu o tym jakie zagadnienia są najważniejsze. Mieliśmy dwa tygodnie na wykonanie.

Po czwartej lekcji zadzwonił dzwonek i mogliśmy wszyscy iść na lunch. Ja jak zwykle poszłam na stołówkę.

Wzięłam tace i usiadłam przy wolnym stoliku. W czasie gdy jadłam cały czas patrzyłam się na te wampiry, a oni na mnie.

Po zakończonych lekcjach wyszłam ze szkoły. Niestety nie dane było mi dojść nawet do chodnika. Zatrzymał mnie nie kto inny jak Edward.

- Czego? - zapytałam.

- Kiedy chcesz się spotkać, aby zrobić ten projekt i gdzie? - zapytał.

- Mój ojciec Cię nie trawi, więc u Ciebie, a kiedy to mi obojętne - odpowiedziałam.

- Pasuje Ci jutro po szkole? - zapytał Edward.

- Może być. O której? - zapytałam.

- Przyjadę po Ciebie o szesnastej - powiedział Edward i poszedł sobie.






Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro