Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

Rozdział 10


- Potrzebujemy pomocy - powiedziała żona pana Carlisle'a.

- Jak to pomocy? - zapytałam.

Nie chciałam grzebać im w głowach, aby czegoś się dowiedzieć. Chcę, aby sami mi wszystko wyjaśnili, a jeśli nie, to wtedy coś zrobię.

- Nie wiem, czy wiesz, ale Bella urodziła dziecko - powiedział Edward.

Aa, to. O tym to wiem od dawna.

- Dziecko urodziło się, gdy jeszcze Bella była człowiekiem? - zapytałam, bo jeśli nie, to naprawdę mają problem.

Edward pokiwał głową.

- Volturi wie? - zapytałam.

- Nie - powiedziała Esme.

- Gdzie Bella i dziecko? Muszę sama to sprawdzić - powiedziałam.

Cullenowie zaprowadzili mnie do Belli i dziecka. Gdy weszliśmy do salonu ujrzałam Belle i małą dziewczynkę.

- Bella, to jest Rosalie Night - powiedział Edward.

Podeszłam do dziewczynki.

- Renesmee. Piękne imię - powiedziałam do dziewczynki uśmiechając się.

- Skąd...? - zaczęła Bella, ale jej chłopak ją ubiegł.

- Potrafi czytać w myślach - powiedział Edward.

W tym samym czasie Renesmee pokazała mi swoje wspomnienie. Było niesamowite. Pokazywało tą małą dziewczynkę jak jeszcze była w ,,brzuchu" mamy.

- Co zamierzacie zrobić? - zapytałam Cullen'ów.

- Na tą chwilę zbieramy naszą rodzinę i tych, co chcą nam pomóc przeciwko Volturi - odpowiedział Carlisle.

- Wilkołaki również zdecydowały się pomóc - powiedziała Esme.

- Jak będziecie ich werbować nie wspominajcie o mojej obecność. Narazie - powiedziałam.

Wyszłam z salonu razem z państwem Cullen.

- Kiedy ma to wszystko się rozegrać? - zapytałam.

- Za kilka dni, w sobotę. A wszyscy będą za dwa dni - odpowiedział Carlisle.

- A więc przyjdę za dwa dni i zobaczymy, co dalej - odpowiedziałam.

Pożegnałam się i wróciłam do domu, gdzie położyłam się na łóżku myśląc nad wszystkim. To będzie ciężki czas.








Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro