Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

9. Sen

  Po woli chodziłam po pustym mieście, gdy nagle znalazłam się na ciemnej ulicy. Wydawała się znajoma, ale byłam pewna, że nie ma jej w mojej okolicy. Stawiałam kolejne kroki, aż w końcu przede mną pojawiła się ściana ognia. Słyszałam męskie głosy, ale nie odwróciłam się. Poczułam, jak ktoś łapie mnie za rękę i wtedy się zobaczyłam niewyraźną męską postać. Spojrzałam na jego dłonie i zobaczyłam czarne wzory.
- Sophie...- powiedział, a ja się obudziłam.
Usiadłam na łóżku, cała zalana potem.
- To był tylko sen, uspokój się- powiedziałam sama do siebie.
Cała się trzęsłam. Wstałam z łóżka i poszłam do kuchni, napić się wody. W salonie zobaczyłam oglądającą telewizję Hyorin, która jadła spaghetti.
- Czemu nie śpisz?- zapytałam, siadając obok niej.
- Dopiero wróciłam. Jestem głodna- powiedziała i napchała usta makaronem- Jak ci minął dzień?
- Świetnie. Wolisz wersję w skrócie czy mam opowiadać ze szczegółami?
- Skrót.
- Byłam dzisiaj idealnym pracownikiem, posprzeczałam się z Sehunem, wybaczyłam Jinowi, ale ten mnie kopnął w tyłek i obecnie jestem singielką- powiedziałam, a Hyorin się na mnie spojrzała ze zdziwieniem.
- Chcę szczegółów!

Po opowiedzeniu jej wszystkiego, krok po kroku, Hyorin uśmiechnęła się szeroko.
- Wiem, że to dla ciebie ciężkie, ale patrz na to pozytywnie- powiedziała i zaczęła głaskać mnie po głowie- W końcu nie musimy się ukrywać.
- Spieprzaj- powiedziałam z uśmiechem i odepchnęłam ją od siebie.
- No co? Ciesz się, że już nie tkwisz w znieczulicy. Ta łamaga na ciebie nie zasługiwała.
- Może i masz rację. A jak myślisz, skąd się dowiedział, że spotykam się z Sehunem?
- Może i ktoś mu coś chlapnął, ale mi się wydaję, że to była sprawka Sehuna. Nagle zachciało mu się ciebie przytulać?
- Też mi się tak wydaję, dlatego teraz będę go unikać- powiedziałam, wstając z kanapy.
- Czemu unikać? Ja na twoim miejscu bym go po stopach całowała za ocalenie!
- Idę spać- powiedziałam, rzucając jej spojrzenie "puknij się w głowę".

Kolejna próba zaśnięcia okazała się skuteczna. Obudziłam się rano, zjadłam śniadanie, ogarnęłam wygląd i wyszłam z bloku do pracy.
- Sophie- usłyszałam znajomy głos.
Obejrzałam się za siebie i zobaczyłam Sehuna. Postanowiłam go ignorować, więc odwróciłam się i zaczęłam iść w stronę mojej pracy.
- Sophie- powtórzył mój imię, kiedy mnie dogonił- Chciałem z tobą porozmawiać.
- Nie mamy o czym.
- Tak, mamy.
Nic nie odpowiedziałam, tylko patrzyłam się przed siebie i udawałam, że go nie widzę.
- Zatrzymaj się... I przestań mnie ignorować, bo to jest już irytujące- złapał mnie za rękę i zmusił do zatrzymania się.
- Sehun, ja nie będę się powtarzać. Odejdź i nie pokazuj mi się na oczy, bo cię zabiję- powiedziałam i wzięłam rękę.
Szybkim krokiem stamtąd odeszłam. Weszłam do budynku, przebrałam koszulkę i zaczęłam obsługiwać klientów.
Cały czas myślałam o Sehunie. Byłam ciekawa, o czym chciał rozmawiać... może trzeba było dać mu się wytłumaczyć? Wytłumaczyc, ale z czego? Przytulił mnie i przez niego Jin ze mną zerwał!
- Sophie, pozwól na moment- powiedział kierownik.
- Proszę wybaczyć- powiedziałam kobiecie, którą właśnie obsługiwałam- Coś się stało?
- Tak- odpowiedział- Dostajesz tę pracę!
- Poważnie?- zapytałam z uśmiechem.
- Poważnie. Klienci bardzo ciebie chwalą. W poniedziałek załatwimy wszystkie formalności- powiedział, a ja zadowolona poszłam się przebrać.
- Do zobaczenia w poniedziałek!- krzyknęłam i wyszłam ze sklepu.
- Sophie- po raz kolejny usłyszałam głos Sehuna- Proszę cię, porozmawiaj ze mną.
- Ile razy mam ci powtarzać?
- Tak wiem, mam ci zejść z oczu, ale nie zrobię tego, dopóki nie dowiem się, o co ci chodzi!
- O co mi chodzi?- podeszłam do niego- Przez ciebie Jin mnie zostawił! Musiałeś mnie przytulić, aby zrobić jakoś zdjęcie!
- Co? Jakie zdjęcie?
- Nie udawaj niewiniątka! Chciałeś, żebym z nim zerwała, prawda? Gratuluję!
- To prawda. Chciałem, żebyś z nim zerwała, bo wiem, że nie byłaś z nim szczęśliwa.
- A skąd ty to niby wiesz?- zapytałam zdenerwowana.
- Bo wiem, kiedy udajesz.
- A co, z tobą pewnie byłam niesamowicie szczęśliwa?- parsknęłam.
- Nie- powiedział smutno- Dlatego jestem pewny, że w tym związku tylko się męczyłaś.






Przez kolejne dni dręczyły mnie te dziwne sny. Z Sehunem się nie kontaktowałam, a gdy zaczepiał mnie w drodze do pracy, to ignorowałam go, chociaż to było bardzo trudne.
- Sophie, wstawaj!- usłyszałam głos Hyorin- Zaraz się spóźnisz do pracy!
- Co? Która godzina?- zapytałam, siadając na łóżku.
- Dziesiąta. Jak to możliwe, że jeszcze śpisz?
- Ach, weź! Znowu miałam pojebane sny.
- Co tym razem?- zapytała, siadając obok mnie.
- Byłam w jakimś domu. Szłam z chłopakiem... chyba był mojego wzrostu lub kilka centymetrów wyższy. Ciągnął mnie za rękę i później weszliśmy do jakiegoś pokoju. Było tam dużo osób, z czego jedna siedziała na krześle i była przywiązana. Nie przeglądałam się twarzom. Chwilę przed obudzeniem poczułam silny ból w okolicach szyi- powiedziałam, łapiąc się za nią.
- Wow- powiedziała po chwili Hyorin- Ja się nie znam, ale tutaj potrzeba psychologa- zaśmiała się.
- Spieprzaj.
- Nic nie mówię! Wstawaj, bo kawa ci ostygnie.

Po śniadaniu wyszłam z mieszkania i szybkim krokiem szłam w kierunku sklepu.
- Sophie!
Wzięłam głęboki oddech i odwróciłam się, mimo że wiedziałam, kto powiedział moje imię.
- Sehun, nie mam czasu.
- Proszę, wybacz mi.
- Co?- zapytałam zdziwiona.
- Przepraszam za to, co powiedziałem. Nie powinienem był ingerować w twój związek, przepraszam. Wybaczysz mi? - zapytał, trzymając moją rękę.
- Śpieszę się- powiedziałam, uśmiechając się do niego i odeszłam.

W pracy, o dziwo, było mało klientów. Razem z resztą obsługi piłam kawkę i rozmawialiśmy o typowych tematach jak pogoda. Nagle usłyszeliśmy dzwonek, który informował, że mamy klienta.
- Sophie, twoja kolej- odpowiedzieli chórem- Idź i sprzedaj, ile wlezie!
- Wracam za pięć minut.-powiedziałam i wyszłam z szatni.
- Sophie, facet przy regale numer cztery- powiedział Kyung, udając się na przerwę.

Zaczęłam się rozglądać po regałach, aż w końcu znalazłam mężczyznę.
- Witamy serdecznie! Mam na imię Sophie i dzisiaj będę pomagała panu zrobić najlepsze zakupy w pańskim...- facet odwrócił się i wtedy zobaczyłam, że to on- życiu.
- Brzmi interesująco- odpowiedział z uśmiechem- Co to był za wierszyk?
- Mam taki obowiązek. Co ty tu robisz?- zapytałam poważnym tonem.
- Nie dostałem odpowiedzi.
- Jakiej odpowiedzi?
- Przeprosiłem cię i zapytałem, czy mi wybaczysz, a ty po prostu sobie odeszłaś.
- Mówiłam, że się śpieszę- powiedziałam, wychodząc z tamtego regału.
- Dlatego przyszedłem.
- Słuchaj, jestem w pracy i nie mogę teraz o tym rozmawiać.
- Świetnie, więc spotykamy się po pracy, tak?- zapytał.
- Co? Nie! Wyjdź stąd.
- Nie ma mowy.
- Sehun, proszę cię- zaczęłam go pchać w kierunku drzwi- Będę miała przez ciebie kłopoty.
- Więc na twoim miejscu bym się zgodził.
- Ale ja nie chcę!- powiedziałam, dziecinnym tonem i z grymasem na twarzy.
- Sophie, wszystko w porządku?- zapytał mój szef.
- Tak, nasz klient właśnie stąd wychodzi.
- Nieprawda! Pańska pracownica nie chcę, abym zrobił tu "najlepsze zakupy w moim życiu"- powiedział, a ja powstrzymywałam się od napadu gniewu.
- Sophie, weź się w garść i pomóż panu w zakupach.
- Tak jest, szefie.
Kiedy mężczyzna wyszedł ze sklepu, spojrzałam na Sehuna.
- Nienawidzę cię.
- Powiedz tylko, że się zgadzasz i zaraz mnie tu nie będzie.
- Dobra, niech ci będzie!
- Przyjdę do ciebie po pracy- powiedział i zaczął iśc w kierunku drzwi.
- Czekaj, czekaj, czekaj- załapałam go za rękaw płaszcza- Przypomniało mi się, nie mogę dzisiaj!
- Bo?
- Bo jadę z Hyorin... do jej rodziców.
- Wiesz, w takiej sytuacji nie masz innego wyjścia- powiedział, podchodząc do mnie- Wiem, że to będzie trudne, ale musisz to odwołać. Do zobaczenia.


Wyszłam z pracy trochę wcześniej i udałam się do domu. Po drodze zrobiłam małe zakupy, aby Hyorin miała co jeść.
Usiadłam na kanapie i, jedząc kanapkę, oglądałam telewizję. Nagle mój telefon wydał z siebie dźwięk. Dostałam wiadomość od Sehuna:

"Będę po ciebie za pięć minut."

Cholera, jak się z tego wykręcić?

" Wiesz... źle się czuję. Możemy przełożyć spotkanie? "

" Nie udawaj. Zaraz będę i mam nadzieję, że będziesz gotowa."

Boże, ale uparciuch! Widziałam, że i tak niczego nie zrobię, więc postanowiłam odpuścić.

" Dobra! Czekam już gotowa. Nie spóźnij się."

Rzuciłam telefon na kanapę i zabrałam się za robienie makijażu. Nie musiałam się spieszyć, bo zanim Sehun dowie się o tym, że nie ma mnie w pracy, to zdążę się przygotować.
Delikatnie zrobiłam kreski i pomalowałam rzęsy. Usłyszałam pukanie.
- Hyorin wejdź, są otwarte- krzyknęłam i nie wychodząc z łazienki, kontynuowałam robienie się na bóstwo- Jestem w łazience. Zapomniałam napisać, że wracam wcześniej z pracy.
- Nic się nie stało. Jakoś sobie poradziłem.- usłyszałam męski głos i od razu się odwróciłam- Rozumiem, że jesteś gotowa?- zapytał z uśmiechem.
- Daj mi dwie minuty. Poczekasz na zewnątrz?
- Poczekam tutaj-powiedział, opierając się o pralkę.

W stresie skończyłam makijaż i chwilę później wyszliśmy z bloku. Chciałam się zapytać, dokąd idziemy, ale gdy zobaczyłam, że chłopak otwiera mi drzwi od samochodu, wiedziałam, że to będzie długi wieczór.






*****
BANG! Kolejny rozdział *-* Miłej soboty ;)

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro