Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

20. Pocałunek

Na chwilkę wracamy do perspektywy Sophie :)


- Podaj mi dłoń- powiedział, na co od razu wyciągnęłam rękę- Spróbuj sobie to wszystko przypomnieć, dobrze?- kiwnęłam głową.

Chłopak spojrzał w moje oczy i chwile siedzieliśmy w ciszy. Nagle Luhan zmarszczył czoło i puścił moją dłoń.

- Jesteś pewna, że to był Sehun?

- Tak, nie słyszałeś tego, jak Chanyeol krzyczał jego imię?- zapytałam.

- Słyszałem, ale to, co go tak urządziło, to nie był Sehun. Zwykła zjawa- powiedział, wstając i podchodząc do drzwi.

- Jak to nie Sehun?

Luhan kompletnie mnie zignorował i otworzył drzwi. Zobaczyłam tam Sehuna, który siedział na przeciwko nich.

- Sophie- wstał i wszedł do pokoju- Możemy porozmawiać?

- Proszę cię, nie zbliżaj się do mnie- powiedziałam błagalnym tonem.

- Dobrze- powiedział i zatrzymał się- Jeśli chcesz, to nie ruszę się od drzwi.

- O czym chcesz rozmawiać? Znowu niczego nie zrobiłeś, co?

- To nie byłem ja!- wziął głęboki wdech i wydech- Wiem, że wszystko składa się na moją niekorzyść, więc nawet nie będę się tłumaczył i poczekam aż przestaniesz być ślepa- syknął- Weź to- powiedział i rzucił mi latarkę.

- Po co mi to dajesz?

- Jeśli zobaczysz mnie w swoim pokoju, to włącz to i skieruj mi na twarz, rozumiesz?

- Dlaczego?- zapytałam, włączając latarkę i kierując ją na jego twarz.

- Jeśli nic nie będę robił, to będziesz wiedziała, że to prawdziwy ja- powiedział i złapał za klamkę- Mam nadzieję, że może to cię przekona.

- Sehun- odezwałam się, nie wiedząc dlaczego- Uważaj na siebie.

Wyszedł. Mimo że coraz bardziej wierzyłam w to, co mówił, to mój strach był większy. Nic nie poradzę, że go kocham, ale równocześnie boję! 

Siedziałam spokojnie w pokoju, gdy nagle za oknem zobaczyłam wielką fale światła, co wydawało się być dziwne, ponieważ dochodziła godzina dwudziesta. Wyszłam na korytarz, gdzie zobaczyłam Suho, stojącego przy oknie. 

- Co się dzieję?- zapytałam.

- Chłopacy tworzą ochronę- odpowiedział i przez chwilę przyglądaliśmy się temu zjawisku razem- Po co ci latarka? Wszędzie jest włączone światło, więc nie masz się czego bać- uśmiechnął się do mnie.

- Wole mieć to ze sobą- powiedziałam i udałam się do kuchni, aby coś przekąsić. 

Podeszłam do lodówki i otworzyłam ją. Nagle coś strzeliło. No pięknie, żarówka. Włączyłam swoją latarkę i postawiłam ją na blacie tak, aby świeciła prosto na sufit, przez co w pomieszczeniu było nieco jaśniej. Schyliłam się do lodówki, która również oświetlała moją osobę, i wyciągnęłam duży jogurt.

- Cholera, przestraszyłeś mnie- powiedziałam, kiedy obok mnie pojawił się Sehun.

- Zamknij lodówkę- powiedział poważnym tonem.

- Co, chcesz coś?- zaśmiałam się, ale chłopak ani drgnął- Okej... Wiesz, myślałam o nas i zrozumiałam, ze nie mogę się ciągle ciebie bać. Kocham cie i wierze, ze to nie ty stoisz za tymi atakami.- powiedziałam, ale on dalej stal- Dobrze się czujesz?

- Nie boj się mnie- powiedział, a ja cofnęłam się, aby chwycić latarkę.

- Sophie, jesteś tu?- usłyszałam głos Sehuna, dobiegający z góry.

Szybko skierowałam latarkę w stronę Sehuna, który stał tuż obok mnie. Ten nagle zaczął krzyczeć i uciekł. Usiadłam na podłodze i zaczęłam płakać.  

- Już dobrze- powiedział Sehun, podbiegając do mnie.

Odpowiedziałam jeszcze większym szlochem. Chłopak objął mnie i pomógł wstać, po czym zabrał na górę, gdzie światło było zapalone na całym piętrze. 

- Przepraszam- powiedziałam, kiedy usiedliśmy na schodach- Przepraszam, że znów cię zawiodłam- powiedziałam i położyłam głowę na jego klacie- Dlaczego jestem taka głupia?

Sehun położył dłoń na mojej głowie. Liczyłam na jakiś komentarz, ale on nic  nie powiedział. 

- Co mam zrobić, żebyś przestała się mnie bać?- zapytał smutnym tonem.

Spojrzałam na niego i zobaczyłam bezsilność w jego oczach. Złapałam go za szyję i delikatnie przyciągnęłam do siebie, a nasze usta złączyły się w pocałunku. Stęskniłam się za tym. Podobnie jak za byciem w jego objęciach. 

- Po prostu bądź przy mnie.- odpowiedziałam.








******
Dzieńdobrywieczór. Dzisiaj trochę krótszy. Ogólnie, to w dalszych rozdziałach dużo rzeczy się stanie, które lepiej będą opisane z perspektywy Sehuna, dlatego... będzie więcej perspektywy Sehuna XD 

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro