Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

Boskie zlecenie

Był początek wiosny. Hiyori siedziała nad rzeką, rozmyślając o wspólnych przygodach z Yukine i Yato. Wtem ujrzała postać, stojącą po drugiej stronie piaszczystego brzegu. Była to dziewczyna z blond włosami, błękitnymi oczyma i lisimi uszkami. Różowooka przyglądała się, jak blondynka lekko stąpała po wodzie. Zatrzymała się przed szatynką i rzekła:

-Jestem Eichi, bogini światła i życia. Ostatnio dowiedziałam się o przyszłym spisku wobec bóstw. Wiem również, że tylko ty jesteś w stanie zaradzić temu i powstrzymać wojnę.

- Rozumiem Eichi,ale.... do czego zmierzasz?-spytała Hiyori przechylając głowę.

- Chcę, żebyś mnie zastąpiła Hiyori...

Ciemnowłosa zaniemówiła. A-ale przecież, nie mam pojęcia co zrobić- myślała- p-przecież nie wiem jak szukać świętych broni.... Nie mogę, a poza tym....

- Ale wtedy zaomnę o wszystkich! Yato, Yukine i Kofu...

- Nie, Hiyori. Będziesz żyła tak jak dotychczas, tylko będziesz posiadała boskie moce.

Hiyori po chwili się zgodziła. Bogini światła wyciągnęła dwa palce przed siebie i rzekła:

- Jestem Eichi. Z mym boskim imieniem mianuje Iki Hiyori na moją zastępczynie. Mianuje Cię imieniem Shire. Zastąp mnie, Shiro!

Szatynkę obeszło złote światło, które po chwili weszło w dziewczynę. Przez chwilę, pośród jej czekoladowych włosów wyrosły lisie uszy. Dziewczyna upadła na ziemię.

- Powodzenia, Hiyori- wypowiedziała Eichi- los nas wszystkich leży w twoich rękach. Oczy Hiyori spowiła błoga ciemność.

In the morning....

Hiyori ocknęła się w swoim pokoju.

- Jestem bóstwem...- szepnęła przymykając oczy. Ubrała się i zaczęła się ogarniać.

Time skip...

Różowooka stanęła pod domem Kofuku. W drzwiach naskoczyła na nią bogini nieszczęścia.

- Hiyorinnn! - krzyknęła Kofuku omal nie przewracając Hiyori na ziemię.

- Witaj Kofuku!  Dawno się nie widziałaśmy. Jak tam?

- Cześć Hiyori. Co tam? - wtrącił się do rozmowy Yato.

- Wszystko okey.... A gdzie Yu....

Hiyori nie zdążyła dokończyć, gdyż w boga trafiła metalowa puszka.

- Yu-Yukine?!- wykrzyknęła Hiyori, patrząc na blondyna.

- Oh! Czołem Hiyori. Sorki za niego.... nic Ci nie zrobił?

- Nie. A co?

- Od rana chodzi pijany.... Debil!

Hiyori zachichotała cicho. Po chwili poczuła jak z czubka jej głowy wyrastają lisie uszy.

- Emm.... Muszę już iść!- wrzasnęła wybiegając z domku.

- Może pójdziemy z tobą? - spytał Yato z niepokojem.

- N-nie! Muszę coś zrobić...sama! Na razie!

Obaj chłopcy popatrzyli na oddalającą się dziewczynę, a później na siebie.

- Idziemy za nią! - wykrzyknęli równocześnie biegnąc za dziewczyną.

♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥

Oto pierwszy rozdzialik^^ Mam nadzieję, że się podoba. Części będę wrzucać na zmianę z You're mine. Za niedługo pojawi się informejszyn. To na tyle.... Papatki!

~Avrilek

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro