Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

Prolog

Taehyung POV

Dzień od rana zapowiadał się bardzo męcząco, szczególnie przez to, że zaczynałem go kartkówką ze znienawidzonego przedmiotu, matematyki. Przez cały weekend się na nią przygotowywałem, przez co też byłem całkowicie zmęczony. Poniedziałki zawsze były najgorsze. Mimo tego jakoś przetrwałem wszystkie godziny jakie miałem w planie i cudem wróciłem na własnych nogach do domu. Przekraczając próg drzwi rzuciłem swój plecak w róg ganku jakoś dalej się nim zbytnio nie przejmując. Zdjąłem swoje obuwie i ruszyłem na górę w stronę swojego pokoju. Miałem w planach przespanie całego dnia. Gdy tylko położyłem się na łóżku, w kilka chwil zakopałem się pod kołdrą patrząc na widoki za moim oknem. Długo to nie trwało, bo zaraz po sobie dał znak mój brzuch wydając odgłosy burczenia. No tak, przecież oprócz snu potrzebne jest mi jeszcze jedzenie. Niechętnie dźwignąłem się z łóżka i zszedłem na dół, wchodząc do pomieszczenia kuchni, w którym zastałem mojego ojca. Podszedłem do lodówki, którą otworzyłem by sprawdzić czy znajdę w niej coś ciekawego. Mimowolnie przeniosłem wzrok na starszego mężczyznę, który siedział przy stole zapewne pracując na komputerze. Musiałem przyznać, że uwielbiałem jego widok w eleganckich ubraniach, czego oczekiwała jego praca.           - Cześć tato. - powiedziałem po chwili namysłu wracając wzrokiem do lodówki, z której w końcu wyjąłem trzy jajka. Postanowiłem zrobić jajecznicę, ponieważ ją szybko się robi. Na rozgrzanej patelni rozbiłem je i na chwilę zostawiłem, siadając obok Jungkooka.

- Cześć skarbie. - uśmiechnął się w moją stronę odrywając wzrok od ekranu komputera. -Wyglądasz na zmęczonego, wszystko w porządku? - spytał z troską na co pokręciłem lekko głową, wstając i podchodząc do blatu kuchennego, by po chwili nałożyć jajecznicę na talerz. Wróciłem na swoje wcześniejsze miejsce wzdychając cicho.

- To nic takiego. Jutro wychodzę z Jiminem, musimy zaliczyć projekt i przydałoby się zrobić jakieś zakupy. Troszkę pusto w tej lodówce. - mruknąłem cicho zajmując się jedzeniem. Zagryzłem lekko wargę widząc kilka rozpiętych guzików od koszuli ojca, wyglądał zbyt dobrze. W pewnym momencie wstał od stołu przez co byłem zmuszony do przeniesienia wzroku. Usłyszałem za sobą jak otwiera lodówkę, przez co od razu wywnioskowałem, że również będzie coś jadł. 

- Mam cię jutro odebrać? - spytał zajmując się odgrzewaniem makaronu z wczoraj. Jeśli chodzi o nasz projekt to raczej długo miał nie trwać. No chyba, że Jimin znów wymyśliłby coś szalonego jak zwykle. Zazwyczaj byłem przeciwnie nastawiony na jego pomysły, bo po prostu nie jarało mnie picie alkoholu, czy palenie papierosów. Miałem to siedemnaście lat i próbowałem wielu rzeczy, ale nie przypadło mi to do gustu. W pewnym momencie poczułem na swoich ramionach dłonie, które zaczęły delikatnie masować mój kark. Zamruczałem zadowolony przymykając oczy by się odprężyć. - Może chcesz jakieś witaminy? - usłyszałem nad sobą pytanie na co znów pokręciłem przecząco głową.

- Raczej nie zajmie nam to dużo czasu, powinienem sobie poradzić. - uśmiechnąłem się delikatnie pod nosem unosząc do góry wzrok na twarz mężczyzny, który stał nad moją osobą. - Jestem zmęczony, tato. Nie śpiący, zmęczony. - patrząc na niego wykryłem, że nie za bardzo odpowiadał mu ten pomysł z Jiminem, choć mimo tego nic nie powiedział w tym kierunku. Dalej masował mój kark, a ja skupiłem się na jego przyjemnym dotyku.

- Może chcesz bym cię odprężył...? - spytał po chwili nachylając się nade mną, przez co mogłem poczuć jego gorący oddech na mojej szyi. Oblizałem lekko wargi uśmiechając się, gdy poczułem jego ciepłe wargi przy małżowinie mojego ucha. Spodobała mi się ta propozycja. 

- Odprężyć? A ty nie jesteś zmęczony? - uniosłem brew zadając to pytanie. Delikatne ciepło rozeszło się po moim ciele, które automatycznie czułem w obecności starszego. Zagryzając wargi odsunąłem od siebie pusty talerz i wstałem z krzesła odwracając się w stronę wyższego. -Dobrze dzisiaj wyglądasz. - zamruczałem cicho delikatnie przyciągając go do siebie za koszulę.

- Wiesz dobrze, że przy tobie nie mógłbym być zmęczony. - odparł z uśmiechem układając dłonie na moich biodrach. Już po chwili poczułem na swojej szyi delikatne pocałunki przez co odetchnąłem głęboko czując jak robi mi się jeszcze bardziej gorąco. - Masz na coś szczególnego ochotę? - spytał przyjemnym dla ucha głosem na co zagryzłem wargę. Dla wielu osób mogłaby się nasza relacja wydawać na dziwną i nie na miejscu, jednak nam ani trochę to nie przeszkadzało. Robiliśmy to od bardzo dawna i w sumie to przeze mnie. Jakoś nie za bardzo chciałem to zmieniać, uwielbiałem być w centrum uwagi mojego ojca. 

- Chodźmy do mnie. - szepnąłem odchylając głowę i wzdychając jak minimalnie zaczął ssać moją skórę. Zazwyczaj robiliśmy to tak, by nie pozostało po tym żadnych śladów. Nie chcieliśmy by którykolwiek miał z nas z tego powodu problemy. Kilka sekund później przerwałem te drobne pieszczoty łapiąc jego dłoń, za którą pociągnąłem go w stronę mojej sypialni. Od razu posadziłem go na łóżku zajmując miejsce na jego kolanach. Swoje dłonie oparłem na jego ramionach przez chwilę z uśmiechem wpatrując się w jego ciemne tęczówki. Dłonią przesunąłem po jego klatce i zgrabnymi palcami zacząłem rozpinać jego koszulę, by odsłonić umięśniony tors mężczyzny. Jego dłonie poczułem na swoich pośladkach, które lekko wypiąłem, by zaraz usłyszeć komplement z jego ust. Uwielbiałem je słyszeć. - Tatusiu...byłem dzisiaj grzecznym chłopcem. - zamruczałem cichutko delikatnie poruszając biodrami by otrzeć się o jego krocze. Już dało się wyczuć jak zaczyna twardnieć na co się uśmiechnąłem. - Nie chcesz żebym to ja się tobą zajął? - spytałem cicho unosząc dłonie by bez problemu mógł się pozbyć mojej koszulki.

- Skoro tak bardzo nalegasz... - posłał mi uśmiech i zwinnym ruchem pozbył się mojej koszulki. Przysunął się delikatnie do mojej nagiej klatki patrząc cały czas w moje oczy wzrokiem, który wręcz pożądał mojego ciała. Z nikim innym na pewno tak dobrze bym się nie bawił. Delikatnie oblizał mój sutek, który już po chwili zaczął ssać, a ja nie potrafiłem powstrzymać jęku, który ulotnił się z mych ust na ten gest. Mogłem poczuć jak w moich spodniach również zaczyna powoli brakować miejsca. Popchnąłem mężczyznę do tyłu, by położył się na materacu i nachyliłem się nad nim składając klika pocałunków na jego obojczykach. Z pieszczotami zacząłem schodzić nieco niżej zatrzymując się na jego podbrzuszu, które lekko przygryzałem, jednocześnie pozbywając się jego paska. Kiedy usłyszałem ciche pomruki nie dało się ukryć, że to mu się podobało, a to dopiero początek. Wpatrując się niewinnym wzrokiem w jego oczy zębami rozpiąłem jego rozporek, by bez problemu zsunąć jego spodnie. Nie potrafiłem się powstrzymać od uściśnięcia dłonią jego nabrzmiałego przyrodzenia. Straszliwie mnie pociągał, szczególnie w takiej wersji. Ostrożnie pozbyłem się jego bokserek, a moje wargi bez zbędnego komentowania wylądowały na sztywnej główce męskości mojego ojca. Ucałowałem ją delikatnie, tworząc dróżkę językiem od nasady aż do samej góry członka. Po chwili objąłem jego krocze i wsunąłem je delikatnie między moje wargi, lekko zaczynając je ssać. Chciałem by było mu dobrze, jednak liczyłem, że dzisiejszego dnia rozleje się we mnie, a nie tyko dzięki moim wargom. W pewnym momencie poczułem jak sam zaczyna inicjować poruszając swoimi biodrami. Lubiłem być pieprzony w każdy sposób, więc rozchyliłem jedynie wargi pozwalając mu się zabawiać. Mimo to pomagałem sobie ręką. Czułem jak cały jestem czerwony przez co przymknąłem oczy, ssąc jego główkę. Byłem zniecierpliwiony, ja również potrzebowałem uwagi. W pewnym momencie starszy odsunął moją głowę od jego krocza i delikatnie przyciągnął mnie do siebie całując moje wargi. Mruknąłem cicho oddając pieszczotę. Jedną dłonią rozpiął moje spodnie wsuwając ją pod bokserki przy czym zaczął masować moje krocze, na co zamruczałem w jego wargi. Przycisnąłem ją mocniej dając mu znać jak bardzo potrzebuję teraz jego dotyku. Robiliśmy to tak często a ja za każdym razem reagowałem tak samo. Kiedy skupiłem się na jego dotyku niestety zabrał swoją dłoń, pozbywając się moich spodni. Zamruczałem niezbyt zadowolony odczuwając delikatny chłód i brak jego zwinnej rączki. - Odwróć się i wypnij ładnie do tatusia. - zamruczał z uśmiechem co wykonałem z ochotą. Nie mogłem się już doczekać by poczuć go w sobie. Oparłem głowę o poduszkę wzdychając głośno i czekając na jego kolejny ruch. Już po chwili ułożył dłonie na moich pośladkach, które lekko rozsunął. Nachylił się nad moją dziurką owiewając ją ciepłym powietrzem i zaraz ją oblizał na co jęknąłem głośno. Właśnie tego potrzebowałem. Od razu na moje jęki wsunął swój język jak najgłębiej i zaczął pieprzyć moją dziurkę, przez co zacząłem płaczliwie jęczeć. Przysunąłem do ust dłoń chcąc nieco stłumić spragnione westchnięcia. 

- Och tatusiu...cholera... - wyjęczałem odrobinę się wiercąc. Dzisiejszego dnia nie mogłem się powstrzymać, dlatego przewróciłem się szybko na plecy łapiąc jego dłoń. Przysunąłem do swoich ust jego dwa palce, które od razu zacząłem ssać, by dokładnie je nawilżyć. Mój wzrok powędrował na jego twarz przez co uśmiechnąłem się przebiegle. Zacisnąłem palce na jego nadgarstku, który odsunąłem od siebie nakierowując na swoją spragnioną dziurkę. Delikatnie wsunąłem jego dwa palce w siebie, którymi od razu zacząłem się pieprzyć jęcząc przy tym rozkosznie. Kiedy uznałem, że jestem już odpowiednio rozciągnięty wysunąłem je z siebie podpierając na łokciach. Rozchyliłem nogi przed mężczyzną patrząc na niego z pożądaniem.        - Tatusiu, chcę cię już poczuć w sobie. - szepnąłem obserwując jak ten uśmiecha się i zaraz spełnia moją prośbę. Zwinnie wsunął się do końca obejmując przy tym moje uda. Zaskomlałem głośno odchylając głowę. Czując ciepło od mężczyzny przysunąłem się do niego lekko. Czułem lekki dyskomfort, jednak nie tak ogromny by odbierał mi całą przyjemność. 

-Och skarbie...jesteś taki ciasny...- starszy zamruczał nachylając się nade mną i muskając moje wargi. - Powiedz kiedy mam zacząć... - szepnął składając pocałunki na mojej twarzy. Delikatnie wykonałem biodrami pełny ruch nabijając się na jego członka i dając mu znać, że jestem gotowy. Czułem, że jestem straszliwie czerwony przez co zasłoniłem swoje policzki z nadzieją, że jakoś to złagodzę. Kiedy poczułem jak oddaje pierwsze głębokie pchnięcie jęknąłem głośno odruchowo zaciskając się na jego przyrodzeniu. Już po chwili ponowił tę czynność energicznie zaczynając się we mnie poruszać, a głośne jęki nie przestawały opuszczać mojego gardła. Zamglonymi oczami spojrzałem na ojca przyciągając go do namiętnego pocałunku. Mruczałem w nie z przyjemności układając dłonie na jego ramionach. Starszy sam wydawał z siebie pomruki odczuwając zapewne ogromną rozkosz. Po chwili oparł dłoń obok mojej głowy, a drugą ułożył na moim udzie, które zaczął ściskać. Przymknąłem oczy delikatnie przesuwając jego dłoń na moje krocze. Przy każdym jego ruchu odpływałem, ten facet za każdym razem doprowadzał mnie do szaleństwa. Po chwili spojrzałem na jego twarz zagryzając mocno wargę. Miał delikatnie posklejane kosmyki, a usta rozchylone z nadmiaru przyjemności. Zapewne w tym momencie wyglądałem podobnie. Dłonią zaczął wykonywać dość szybkie ruchy na moim członku przy tym ocierając swoim przyrodzeniem o mój czuły punkt, przez co poczułem łzy w oczach i przez krótką chwilę musiałem złapać oddech. Uwielbiałem kiedy to robił. Po moim ciele rozeszły się przyjemne dreszcze, gdy dalej ocierał się o moją prostatę. Przed moimi oczami pojawiły się ciemne mroczki, a jęki były nie do opanowania. Już po chwili ciepła ciecz wytrysnęła na moje podbrzusze, lecz mimo to mój ojciec nie przestawał, przez co mój orgazm był naprawdę długi i intensywny. W pewnym momencie poczułem jak ten również dochodzi obficie w moim wnętrzu. Przez dłuższy czas oboje staraliśmy się wyrównać nasze oddechy. Starszy delikatnie wysunął się ze mnie na co westchnąłem cicho spuszczając wzrok nieco w dół. Odrobinę przeszkadzała mi sperma na moim brzuchu jak i we mnie, więc poprosiłem starszego by podał mi chusteczki. Delikatnie uniosłem jedną nogę obserwując jak moja dziurka pulsuje i wypływa z niej biaława ciecz, musiałem przyznać, że ten widok w pewnym sensie mnie ekscytował. Gdy tylko dostałem chusteczki podziękowałem starszemu uśmiechem powoli się wycierając. Usiadłem na dywanie przed lustrem obserwując mojego rodziciela gdy zaczął zmieniać pościel. Zaraz po tym zaczął się ubierać na co westchnąłem zadowolony. Podobał mi się nasz stosunek, na pewno mnie rozluźnił po tych męczarniach w szkole.

-Tato? - spytałem cicho patrząc na jego odbicie. Kiedy tylko odwrócił wzrok na moją osobę uśmiechnąłem się szeroko zagryzając lekko wargę. -Kocham cię.

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro