Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

18

JAEBUM

Przeczytałem wiadomość od Youngjae i myślałem, że zabiję się o własne nogi tak szybko biegłem. Jesteśmy razem od jakichś dwóch tygodni i jeszcze nie widziałem, by płakał. To taki pogodny i wesoły chłopak. Chyba mi pęknie serce jak zobaczę jak płacze.

Wbiegnąłem szybko na drugie piętro i bez pukania wparowałem do mieszkania chłopaka. Na szczęście drzwi były otwarte. Odrazu zacząłem go szukać i gdy zobaczyłem, że siedzi na kanapie w salonie, szybko podszedłem i przytuliłem go mocno.

- Szybki jesteś...- Usłyszałem jego cichy śmiech i odrazu poczułem się trochę lepiej.

- Dla mojej księżniczki wszystko. - Odsunąłem się od niego kawałek i poslałem mu szeroki uśmiech. Musnąłem jego delikatne usta i pogłaskałem po policzku. - Powiesz mi co się stało?

- Spokojnie, Bummie...- Szepnął. - Napijmy się herbaty, zdejmij buty, zamknij drzwi.

- Dobrze...ale jesteś pewny, że nie chcesz rozmawiać teraz? - Spytałem dla pewności i poszedłem zamknąć drzwi, przy okazji zdejmując buty.

- Tak, jestem. Jestem już trochę spokojniejszy, bo ty tu jesteś. A pogadamy za chwilę. - Posłał mi uśmiech, a ja go odwzajemniłem. No i co ja mam zrobić? W żadnej sytuacji nie potrafię się postawić tej mojej księżniczce. Jest zbyt uroczy.

Pomogłem Jae robić herbatę i poszliśmy do salonu. Ciekawość i troska o chłopaka wyżerała mnie od środka. Ale nie chciałem go dręczyć, bo przecież i tak mi nie powie. Muszę poczekać, aż sam się zbierze w sobie.

Włączyliśmy sobie film. Oczywiście przez cały seans zdążyłem wyprzytulać go za wszechczasy.

Nadszedł wieczór, a on wciąż mi nie powiedział, co się stało. Wyglądał na trochę zamyślonego, ale wciąż nie dopytywałem. Jeszcze się obrazi i co?

- Jestem trochę zmęczony...- Wymruczał ziewając cicho.

- Położyć się z tobą? Zostać na noc? - Spytałem troskliwie gładząc go po policzku.

- Nie...idź do domu. Nie masz nic do spania, ani nic. Lepiej idź.

- Wiesz...zawsze mogę spać bez ubrań. - Zaśmiałem się, ale on tego nie zrobił. Zawsze się śmiał, albo mnie bił i krzyczał, że to obrzydliwe. Tym razem uniósł tylko kącik ust. Halo, Youngjae! Ja tu jestem!

- Nie żartuj, Jaebum. Chodź odprowadzę cię do drzwi.

YOUNGJAE

Myślałem całe popołudnie, aż w końcu wymyśliłem. Udało mi się. Chciałem to załatwić jak najspokojniej i tyle. Chociaż ta opcja jest dla mnie i tak drastyczna.

Westchnąłem ciężko i odprowadziłem chłopaka do drzwi. Niech stąd wyjdzie i niech wszystko się skończy, bo mam dość.

- Youngjae...na pewno w porządku? Powiedz mi w końcu co się stało. Mam dość czekania, aż mi powiesz...

- A ja mam dość ciebie. - Burknąłem w jego stronę. O matko, to było takie ciężkie.

- Co? Czy ja dobrze słyszałem? - Zapytał zdziwiony, a ja z lekkim zawachaniem kiwnąłem głową.

- Zerwijmy, Jaebum. Wyjdź, nie pisz do mnie, nie dzwoń, nie odzywaj się nawet w szkole. Po prostu zniknij z mojego życia. - Odparłem trochę bardziej stanowczo i otworzyłem drzwi.

- Jae, ale...

- Do widzenia, Jaebum. - Mruknąłem wskazując na korytarz.

- Nie rozumiem. Mówiłeś, że mnie kochasz. - Powiedział już bardziej poważnie i wyszedł. Odrazu zamknąłem drzwi na wszystkie możliwe zamki i osunąłem się po nich zaczynając płakać. Tak bardzo tego nie chciałem, tak ciężko było mi to powiedzieć. Kochałem go bardzo, ale nie mogę już dłużej z nim być. To wszystko dla jego dob...nie. To nie jest dla jego dobra. To jest dla naszego dobra.

[Nieznany]: Zrobiłeś to, o co cię prosiłem?

Shyboy: Tak. Zadowolony? Zostawisz mnie w spokoju?

[Nieznany]: Oczywiście, złotko ♡

Shyboy: Odpieprz się.

W końcu udało mi się to napisać!
Gratuluję sama sobie normalnie xD

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro