Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

Zakupy

Obudziły mnie promienie ciepłego słoneczka. Otworzyłam oczy, usiadłam na łóżku i się przeciągnęłam. Wstałam i otworzyłam okno. Było ciepło, ale wiał lekki wiatr. Spojrzałam na zegar.
9:17. Super. Znaczy lubię sobie pospać, a zwłaszcza w sobotę. Ale dziś jestem przecież umuwiona z niebiesko-okim na zakupy. Mam tylko 3 godziny i 43 minuty. Ekstra.

Powolnym krokiem skierowałam się do mojej szafy. Wyjęłam biało-[u/k] sukienkę, bieliznę i czarne buty. Skierowałam się w stronę łazienki i otworzyłam drzwi od tego cudownego miejsca.

●●●Time skip●●●

Po przebraniu się, zeszłam na dół coś zjeść. Weszłam do kuchni. Brak taty. Dla mnie to spoczko, bo nie muszę oglądać jego parszywej gęby. Zrobiłam se płatki. W czasie gdy mleko się podgrzewało, ja postanowiłam poszukać rodziciela. Sprawdziłam w salonie. Nie ma. W jego pokoju. Też nie ma, ale za to jest karteczka. Wzięłam ją i poszłam do kuchni nalać mleka do płatków. Po wykonaniu tej czynności, usiadłam do stołu i zaczęłam zajadać.

Kiedy zjadłam była już 10:26. Ale ten czas szybko leci. Poszłam do salonu i włączyłam randomowy serial. Randomowy czyli "Szkoła". Kiedy ten durny serial leciał w tle, mi się przypomniało że nadal nie przeczytałam tej karteczki. Wyjęłam ją z kieszeni i zaczęłam czytać.

Pojechałem do pracy. Wyjechałem do innego miasta. Wrócę za miesiąc. Mam to w dupie, że jesteś nie pełnoletnia. Masz sobie radzić.

Tata

Oke czyli wolna chata. Jej. I tak nie mam przyjaciół, ponieważ ojciec każdego się pozbywał.

Odłożyłam kartkę i zaczęłam oglądać ten serial.

●●●Time skip●●●

Stałam już przed galerią i czekałam na Matt'a. Sprawdziłam godzinę. 13:16. Gdzie on jest? Nagle poczułam jak ktoś zakrywa mi oczy. Trochę się wzdrygnęłam.

-zgadnij kto to?

Ty-emmm.. Matt?

-tak!-wykrzyknął i zdjął mi ręce z twarzy. Ja odwróciłam się na pięcie i ruszyliśmy do galerii.

●●●Time skip●●●(nie mam pomysłu)

Jesteśmy już 6 godzin w tej galerii. Za dwie godziny zamykają. Wielokrotnie próbowałam wyciągnąć z tąd rudowłosego. Ale na marne... Ja kupiłam (wymyśl se jestem leniwa)

Ty-Matt chodźmy już plz

-okej...-i ruszyliśmy w stronę wyjścia

Szliśmy tak powoli. Mimo iż była 19:23, to było ciepło. Byliśmy już pod moim blokiem kiedy nagle Matt złapał mnie za nadgarstek. Popatrzył mi głęboko w oczy, a ja się zarumieniłam.

-masz-podał mi karteczkę z numerem telefonu-zadzwoń kiedyś-ciepło się uśmiechnął i odszedł w kierunku mi nie znanym... Znowu.

♡♡♡♡♡♡♡♡♡♡♡♡♡♡♡♡♡♡♡
Sory że rozdział taki krótki i miał być wcześniej, ale nie długa jadę do Zakopanego i muszę się przygotowywać

Nara moje goferki

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro