Niebezpiecznie blisko
Obudziłam się obok Tomka. Był dzisiaj jeszcze bardziej miękki niż wczoraj. Ale... przypomniała mi się ta sytuacja. Zamordowanie ojca i zakopanie go pod ziemią. I.. On dalej jest przy mnie. Chyba się w nim zauroczyłam!!! 0////0 Nieee.... To nie może być prawda. Nope. On jest... inny, oschły i zimny, a ja kompletnie się od niego różnie. Ale... Raczej nie czuje do mnie tego samego co do mnie.
Nagle poczułam, że coś a raczej ktoś się rusza. To był Tom.
-no cześć księżniczko~-powiedział i się we mnie wtulił
Ty-że co proszę?!-powiedziałam z mocnymi rumieńcami na twarzy😶
- Znaczy... e... co na śniadanie mała?-zapytał
Ty-to co ty zrobisz
- nie... To ty jesteś gospodynią, a ja twoim gościem... hehe...
Ty-no tooooo tosty z Nutellą?
-oki poki
Zeszłam z łóżka i poszłam do szafy. Wzięłam [u/k] bluzę, dżinsy i czarne trampki. Bo czemu nie? Poszłam do łazienki się przebrać.
Po wykonanej czynności poszłam robić tosty. Nagle na dół zszedł Tom.
-[T/iiiiiiiiii]...
Ty-coooooo...
-wiesz nie możesz tu mieszkać więc, może zamieszkasz z nami?-spytał
Ty-em.. jeśli Edd i inni się zgodzą...
- TAK!!! na pewno będą chcieli abyś była z nimi :D
Ty-okej to jak zjemy śniadanie to do nich zadzwonisz,ok?
-okejjjj-i usiadł przy stole
Po zjedzonym śniadanku, Tom wziął telefon i zadzwonił do Edd'a
Ja nic nie słyszałam bo zamknął się w toalecie.
Pov.Tom
Zamknąłem toaletę na klucz i zadzwoniłem do Edd'a.
Sygnał
Sygnał
....
-Halo?
-Cześć Edd!
-T-Tom!!! Martwiliśmy się o ciebie!!! To znaczy... ja i Matt się martwiliśmy
-em.. mam pytanie...
-słucham:3
-czy [T/i] może z nami zamieszkać?
- no wiesz...-powiedział smutno
Pov.Ty
Siedziałam zdenerwowana na kanapie. Bałam się, bo jeśli Edd odmówi to ja nie chce zostawać w tym domu. Z byt wiele wspomnień, zbyt wiele wrażeń...
Po chwili Tom zszedł ze smutną mordką. Jestem gotowa na złą wiadomość.
-[T-T/i]
Ty-tak?
-Edd powiedział że nie...
Ty-okej... byłam gotowa na odrzucenie...-nagle Tom złapał mnie za rękę i niebezpiecznie przybliżył swoją twarz do mojej...
♡♡♡♡♡♡♡♡♡♡♡♡♡♡♡♡♡♡♡
C.D.N
Nie ma tak dobrze:3
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro