Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

》17《

Dotarłem właśnie do pracy, po przebraniu się w strój kelnera, miałem jeszcze kilka minut do rozpoczęcia mojej zmiany. Przysiadłem na ławeczce  na zapleczu i wyjąłem komórkę.

Zadzwoniłem do Zayna, ale odrzucił połączenie.

Do Zayn:

"Wszystko w porządku? Może wyjdziemy gdzieś dzisiaj wieczorem?"

Od Zayn:

"Nie mogę. Gang."

Zmarszczyłem brwi. Tak jest od tygodnia, za każdym razem gdy chcę z nim wyjść. Minął ponad tydzień od tego wyścigu, od naszego zbliżenia w uliczce, od swego rodzaju wybaczenia sobie. Ale mimo to, nie chciał nigdzie ze mną wychodzić. Widzieliśmy się kilka razy u mnie w domu, poza tym załatwił nowy zamek w drzwiach. 

Odłożyłem komórkę do plecaka i wyszedłem na salę. Odebrałem kilka zamówień i poszedłem do kuchni. No i rutyna, odebrać zamówienie, przynieść zamówienie, zabrać brudne naczynia, przynieść rachunek. 

Podszedłem do nowo przybyłej pary.

- Witam w Pasta de la-

Urwałem widząc kogo mam przed sobą. Zayn dopiero po chwili oderwał wzrok od blondynki siedzącej naprzeciw niego, a uśmiech zszedł z jego twarzy gdy spojrzał na mnie.

- Niall..

- Oto menu, złożą państwo teraz zamówienie czy dać państwu chwilę do namysłu? - spytałem kierując swój wzrok na towarzyszkę Zayna. Dziewczyna była naprawdę piękna, miała długie blond włosy i mocny ciemny makijaż. Starałem się utrzymać spokój, mimo iż chciałem wybuchnąć płaczem. No bo przecież, nie chciał wyjść ze mną, a wyszedł do restauracji z kobietą. 

- Mam ochotę na.. - zaczęła blondynka.

- Zaczekaj Amia - powiedział do niej, odsuwając krzesło i wpatrując się we mnie - Niall to nie tak jak..

- To może państwo się jeszcze namyślą, a ja obsłużę resztę stolików - odparłem obracając się na pięcie. Ruszyłem szybkim krokiem na zaplecze i dopiero tam pozwoliłem łzom wydostać się spod moich powiek. Rozchyliłem wargi w niemym krzyku, oparłem się o ścianę, zsuwając po niej powoli. Schowałem twarz w dłoniach krztusząc się płaczem.

- Niall? - jedna z kelnerek, Allie, zajrzała do pomieszczenia. Zamknęła za sobą drzwi i kucnęła przy mnie. Dotknęła mojego kolana - Nialler, co jest? 

- D-daj mi chwilę - poprosiłem cicho ścierając niekończące się łzy. Allie przejechała dłonią po moich włosach.

- Posiedź tu ile potrzebujesz, wezmę twoje stoliki. Przyniosę ci chusteczki.. - powiedziała prostując się

- Dziękuję - wyszeptałem gdy podała mi paczkę chusteczek higienicznych. 

Wziąłem głęboki oddech gdy Allie wyszła z pomieszczenia. Siedziałem na podłodze dłuższą chwilę, wpatrując się w ścianę. Myślałem, że już będzie dobrze. Ale wiedziałem, że nie powinienem był znów mu ufać, znowu mnie zranił. Sam prowadza się z dziewczynami, a wkurza się o Luke'a czy Landona. 

Gdy w końcu się uspokoiłem, wyszedłem na salę po opłukaniu twarzy chłodną wodą w toalecie. Zobaczyłem, że stolik który wcześniej zajmował Zayn z tą Amią, teraz zajmuje inna para. Tchórz. Wróciłem do pracy, po swojej zmianie wyszedłem z pracy. 

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro