》15《
Starałem się nie zerkać na Zayna gdy jechaliśmy do hotelu. Nie chciałem nocować z Zaynem, bo nie traciłem panowanie nad sobą w jego obecności. Nie ufałem samemu sobie.
Godzinę później kończyłem brać prysznic, wyszedłem w bokserkach do pokoju, który niestety dzieliłem z Zaynem.
Położyłem się na łóżku i przykryłem szczelnie kołdrą, a on poszedł do łazienki. Zdążyłem zacząć przysypiać, gdy poczułem jak druga połowa, dwuosobowego łóżka się ugina.
- Zayn nie - mruknąłem nie rozchylając powiek.
- Jest tylko jedno łóżko - powiedział wsuwając się pod kołdrę obok mnie.
- Było wziąć oddzielny pokój. Nie będziesz spał ze mną w jednym.. - próbowałem go zepchnąć nogą, ale on złapał mnie za nią i przyciągnął do siebie. Pisnąłem cicho i chciałem się wyrwać ale zaczął mnie łaskotać - Przestań! - zapiszczałem szarpiąc się i śmiejąc - Pro-proszę!
- Zapłać, a przestanę - powiedział, a ja usłyszałem zadowolenie w jego głowie gdy wiłem się uciekając przed jego dłońmi - Wystarczy całus.
- O-okay! - zawołałem, Zayn przestał. Mimo ciemności dokładnie go widziałem. Oparłem się na łokciu i położyłem dłoń na jego odkrytym torsie. Nie jestem pewien czy bardziej chciałem, by miał bokserki czy żeby ich nie miał. Musnąłem lekko jego wargi, ale on złapał mnie w pasie i obrócił, że leżałem pod nim. Spojrzał mi w oczy, przyciskając mi do materaca i wpił się w moje wargi. Przymknąłem powieki i automatycznie objąłem go nogami w pasie - Puść mnie zboczeńcu! Jesteś nagi! - powiedziałem w jego wargi. Zayn zaśmiał się cicho.
- Wcześniej ci to nie przeszkadzało - wymruczał kładąc się obok mnie.
- Wcześniej nie byłeś moim byłym chłopakiem - powiedziałem kładąc się na boku, plecami do niego.
- A teraz jestem? - spytał, a ja poczułem się głupio. My chyba nigdy nie powiedzieliśmy o sobie per para. Wcisnąłem twarz w poduszkę.
- Dobranoc Zayn - mruknąłem.
- Nie wybaczysz mi, prawda? - usłyszałem jego głos. Zamrugałem kilka razy wpatrując się w zasłonięte okno.
- Okłamałeś mnie - wyszeptałem zaciskając dłonie na kołdrze gdy poczułem piekące łzy w oczach.
- A co miałem zrobić? - spytał jakby zrezygnowany. Zacisnąłem powieki, a łzy spłynęły po mojej twarzy wsiąkając w poduszkę - Miałem ci przy pierwszym naszym spotkaniu powiedzieć, "Hej, mam na ciebie ochotę, poza tym kiedyś miałem żonę, a teraz mam czteroletnie dziecko"? Uciekłbyś od razu!
- Zamierzałeś mi kiedykolwiek powiedzieć o byłej żonie? - starałem się ukryć drżenie głosu i płacz. Poczułem dłoń Zayna na ramieniu.
- Nie wiem - ucałował mój kark, a ja załkałem cicho - Niall.. - obrócił mnie delikatnie w swoją stronę. Przestałem się powstrzymywać i na dobre się rozpłakałem. Przyciągnął mnie do swojego torsu, głaszcząc uspokajająco po plecach - Kocham cię, wiesz? Wciąż cię kocham.
- Dobranoc Zayn - szepnąłem.
Też cię kocham.
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro