Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

》15《

Starałem się nie zerkać na Zayna gdy jechaliśmy do hotelu. Nie chciałem nocować z Zaynem, bo nie traciłem panowanie nad sobą w jego obecności. Nie ufałem samemu sobie. 

Godzinę później kończyłem brać prysznic, wyszedłem w bokserkach do pokoju, który niestety dzieliłem z Zaynem. 

Położyłem się na łóżku i przykryłem szczelnie kołdrą, a on poszedł do łazienki. Zdążyłem zacząć przysypiać, gdy poczułem jak druga połowa, dwuosobowego łóżka się ugina. 

- Zayn nie - mruknąłem nie rozchylając powiek. 

- Jest tylko jedno łóżko - powiedział wsuwając się pod kołdrę obok mnie. 

- Było wziąć oddzielny pokój. Nie będziesz spał ze mną w jednym.. - próbowałem go zepchnąć nogą, ale on złapał mnie za nią i przyciągnął do siebie. Pisnąłem cicho i chciałem się wyrwać ale zaczął mnie łaskotać - Przestań! - zapiszczałem szarpiąc się i śmiejąc - Pro-proszę!

- Zapłać, a przestanę - powiedział, a ja usłyszałem zadowolenie w jego głowie gdy wiłem się uciekając przed jego dłońmi - Wystarczy całus.

- O-okay! - zawołałem, Zayn przestał. Mimo ciemności dokładnie go widziałem. Oparłem się na łokciu i położyłem dłoń na jego odkrytym torsie. Nie jestem pewien czy bardziej chciałem, by miał bokserki czy żeby ich nie miał. Musnąłem lekko jego wargi, ale on złapał mnie w pasie i obrócił, że leżałem pod nim. Spojrzał mi w oczy, przyciskając mi do materaca i wpił się w moje wargi. Przymknąłem powieki i automatycznie objąłem go nogami w pasie - Puść mnie zboczeńcu! Jesteś nagi! - powiedziałem w jego wargi. Zayn zaśmiał się cicho.

- Wcześniej ci to nie przeszkadzało - wymruczał kładąc się obok mnie. 

- Wcześniej nie byłeś moim byłym chłopakiem - powiedziałem kładąc się na boku, plecami do niego. 

- A teraz jestem? - spytał, a ja poczułem się głupio. My chyba nigdy nie powiedzieliśmy o sobie per para. Wcisnąłem twarz w poduszkę.

- Dobranoc Zayn - mruknąłem.

- Nie wybaczysz mi, prawda? - usłyszałem jego głos. Zamrugałem kilka razy wpatrując się w zasłonięte okno. 

- Okłamałeś mnie - wyszeptałem zaciskając dłonie na kołdrze gdy poczułem piekące łzy w oczach. 

- A co miałem zrobić? - spytał jakby zrezygnowany. Zacisnąłem powieki, a łzy spłynęły po mojej twarzy wsiąkając w poduszkę - Miałem ci przy pierwszym naszym spotkaniu powiedzieć, "Hej, mam na ciebie ochotę, poza tym kiedyś miałem żonę, a teraz mam czteroletnie dziecko"? Uciekłbyś od razu!

- Zamierzałeś mi kiedykolwiek powiedzieć o byłej żonie? - starałem się ukryć drżenie głosu i płacz. Poczułem dłoń Zayna na ramieniu. 

- Nie wiem - ucałował mój kark, a ja załkałem cicho - Niall.. - obrócił mnie delikatnie w swoją stronę. Przestałem się powstrzymywać i na dobre się rozpłakałem. Przyciągnął mnie do swojego torsu, głaszcząc uspokajająco po plecach - Kocham cię, wiesz? Wciąż cię kocham.

- Dobranoc Zayn - szepnąłem.

Też cię kocham.


Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro