Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

》08《

Dzień minął dość szybko. Praktycznie cały czas byłem z Landonem i rozmawialiśmy wciąż. Wieczorem szykowałem się na imprezę. Ubrałem zwykły biały tank top z flagą USA i ciemne jeansy. Ułożyłem włosy do góry i przejrzałem się w lustrze. Przestałem wyglądać jak zombie, to jakiś postęp.

O 8 przyjechał po mnie Luke i razem pojechaliśmy do Landona. Mimo iż dopiero się przeprowadził, było tu naprawdę dużo ludzi. Cała ulica była zastawiona samochodami, a my musieliśmy zaparkować na jej końcu. Zadrżałem lekko gdy chłodne powietrze owiało mnie. Dzielił nas miesiąc od wakacji, a ja szedłem tylko w tank topie. Gratulujemy inteligencji Panie Horan.

- Masz - Luke ściągnął z ramion bluzę i podał mi. Spojrzałem na niego niepewnie. Sam miał teraz cienką granatową bluzkę z rękawem 3/4 - No bierz, zmarzniesz zanim dojdziemy na imprezę.

- Dzięki - stanąłem na palcach i cmoknąłem go w policzek. Założyłem bluzę i mimowolnie zaciągnąłem się zapachem jego perfum. Dotarliśmy w końcu do domu Landona, a ja oddałem przyjacielowi bluzę. 

Dwupiętrowy dom z dużym ogródkiem, wypełniony był ludźmi wylewającymi się oknami.  

- Projekt X - wymamrotał pod nosem Luke, a ja zaśmiałem się łapiąc go za rękę i ciągnąc do środka. Po paru minutach znalazłem Landona w kuchni skąd każdy czerpał alkohol.

- Hej - pomachałem do niego, a on posłał mi uśmiech. Chwilę później podszedł do mnie i do Luke'a z dwoma kubeczkami alkoholu - Dzięki.

- A to na lepszą zabawę - wymruczał mi do ucha, ówcześnie pochylając się do mnie. Poczułem jak wciska mi coś w dłoń. Zmarszczyłem brwi gdy się odsunął i zobaczyłem małe opakowanie z białym proszkiem. Otworzyłem szeroko oczy.

- L-Landon ja nie..

- Do niczego nie zmuszam, ale będziesz się lepiej po tym bawił - mrugnął do mnie, a ja przygryzłem dolną wargę - Wybaczcie mi, muszę przywitać resztę gości. 

- Co to jest? - spytał Luke, a ja zacisnąłem woreczek w dłoni. Wcisnąłem go do kieszeni jeansów i potrząsnąłem głową.

- Nic ważnego - uśmiechnąłem się nerwowo i uniosłem kubeczek w górę - Za dobrą zabawę Lukey - upiłem duży łyk. 

Półtorej godziny później zamknąłem się w łazience wpatrując w biały proszek w przeźroczystej torebeczce. Zdążyłem wypić butelkę wódki w tym czasie i zastanawiałem się mocno czy nie spróbować. Nigdy nie brałem narkotyków, ale może właśnie na to pora? 

Wyszedłem z toalety z plączącymi się nogami. Wpadłem na kogoś gdy próbowałem znaleźć Luke'a.

- Niall? - uniosłem wzrok i zamarłem.

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro