Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

》05《

Siedziałem z Luke'iem w salonie u niego w domu. Uczyliśmy się wcześniej, a teraz oglądaliśmy film. Wpatrywałem się w telewizor gdy nagle poczułem, jak Luke obejmuje mnie ramieniem. Zerknąłem na niego kątem oka, jednak on patrzył w telewizor. Czasami miałem dziwne wrażenie, że Luke lubi mnie trochę za bardzo. Problem w tym, że ja nie pozbierałem się po Zaynie. Ale może już czas na to?

Położyłem głowę na ramieniu mojego przyjaciela i wciąż oglądałem film.

Mój telefon zaczął dzwonić, zakląłem cicho i przeprosiłem Luke'a. Wyjąłem komórkę i zmarszczyłem brwi widząc zdjęcie Zayna. Odrzuciłem połączenie, jednak on znów zadzwonił. Fuknąłem i wyciszyłem telefon wsuwając go pod poduszkę. Wróciłem do poprzedniej pozycji, tym razem jednak bardziej przytuliłem się do Luke'a.

Gdy skończyliśmy oglądać, przeciągnąłem się z uśmiechem i wstałem. Spojrzałem na okno, zdążyło zrobić się już ciemno.

- Dzięki Lukey - powiedziałem sięgając po plecak.

- Odwieźć cię? - spytał również podnosząc się z kanapy.

- Nie, dzięki. Przejdę się - ruszyłem do drzwi, a Luke za mną. Otworzyłem drzwi i już byłem jedną nogą na zewnątrz, gdy Hemmings złapał mnie za nadgarstek. Zmarszczyłem brwi, a gdy odwróciłem się do niego, on przycisnął swoje wargi do moich. Zdezorientowany dopiero po dłuższej chwili oddałem pocałunek. Uniosłem dłoń i wplotłem palce w jego jasne włosy. Odsunąłem się od niego z uśmiechem - Pa Luke - pomachałem mu przygryzając dolną wargę. Odwróciłem się i zamarłem widząc Louisa. Patrzyłem na niego dłuższą chwilę, aż ruszyłem z podjazdu Luke'a, w kierunku mojego domu.

- Już się widzę pozbierałeś - usłyszałem za sobą głos Tomlinsona. Zignorowałem go i szedłem dalej - Ale wy dzieciaki szybko się odkochujecie, hm?

- Odwal się - warknąłem przez ramię - Kocham Zayna, ale nie mogę z nim być i nie będę przez to przepłakiwał nocy. Lubię Luke'a.

- Skoro kochasz Zayna, to do niego wróć - powiedział, a ja się zatrzymałem. Wyjąłem z kieszeni nieustannie dzwoniący telefon i w końcu odebrałem.

- Niall..

- Nasza umowa jest nie ważna. Zgodziłem się na ochroniarza, ale nie zgadzałem się na to, by łaził za mną i oceniał, jasne? - powiedziałem do Zayna patrząc Louisowi w oczy. Rozłączyłem się i podałem Louisowi komórkę - Oddaj mu to.

- Nie możesz..

- Dostałem go od niego, chcę się pozbyć każdej łączącej nas rzeczy - wysyczałem. Nie miałem w tym telefonie żadnych ważnych rzeczy. Zdjęcia moje i Zayna, albo tylko Malika. Oprócz tego dwa może trzy zapisane kontakty - I nie idź za mną! - zawołałem idąc chodnikiem.

- Jak chcesz. Żebyś potem nie żałował - usłyszałem za sobą. Wywróciłem oczami i poprawiłem plecak na ramieniu.

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro