Część 19
NadszedÅ wieczór. ZmÄczony po wielogodzinnych Äwiczeniach wróciÅem z siÅowni. WziÄ
Åem szybki prysznic, w gÅowie caÅy czas miaÅem muzykÄ do treningu, tak mnie dzisiaj jakoÅ na niemiecki poniosÅo. ÄwiczyÅem moje moce i skoÅczyÅem czytaÄ caÅy pierwszy rozdziaÅ Pandemonium oraz dwa podpunkty drugiego. Znowu z rÄcznikiem na biodrach wyszedÅem z Åazienki. Liam też wÅaÅnie siÄ rozbieraÅ
-chodź spaÄ
CaÅkiem nagi poÅożyÅem siÄ na Åóżku a Liam obok. Po krótkiej chwili jego gÅowa znalazÅa siÄ na moim torsie, chÅopak zasypiaÅ. Dzisejszy dzieÅ mogÅem zaliczyÄ do udanych, jednak sen? Tego siÄ baÅem, wolaÅem nie spaÄ niż wróciÄ do wczorajszego snu. Znacie to uczucie kiedy caÅy czas siedzicie w ciemnym a potem patrzycue na biaÅy Ånieg, patrzÄ
c na niÄ
wÅaÅnie to czuÅem, ale ja nie mogÅem zamknÄ
Ä oczu ani odwróciÄ wzroku. MiaÅa niby czarny strój, rurki, bokserka, skórzana kurtka oraz masa broni... ByÅa blondynkom o zielonych oczach, jasna cera i cudowny gÅos. Taki byÅ puki mówiÅa, kiedy zaczÄ
Å siÄ jej Åpiew zaczÄ
Åem zwijaÄ siÄ z bólu, Lucyfer powtarzaÅ Egzorcystka a ona podchodziÅa do mnie mówiÄ
c że nie opuÅci puki diabeÅ tkwi we mnie a potem dalej ÅpiewaÅa. PluÅem krwiÄ
, leciaÅa z moich uszu, nosa i oczu. TraciÅem przytomnoÅÄ. A potem nastÄpowaÅ ranek a mi nic nie byÅo, tylko demon byÅ nispokojny i osÅabiony. Nie moge spaÄ. W mojej gÅowie zrodziÅa siÄ myÅl. Liam. Jestem tu dla sexu tej czwórki, wiÄc może dam rade go w ten sposób przekonaÄ. A wyglÄ
da dziÅ na wyjÄ
tkowo spokojnego. PrzygryzÅem wargÄ, raz kozie ÅmierÄ... (obczajcie tego arta 18+ a scene ÅóżkowÄ
pozwole sobie pominÄ
Ä xD)
To tyle w tym roku, wesoÅych ÅwiÄ t Bożego Narodzenia i szczÄÅliwego Nowego Roku! Woooow!
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro