Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

Część 13

Obejrzeliśmy chyba trzy odcinki kiedy pozwoliłem sobie zasnąć. Jednak nie na długo. Gdy tylko położyłem się na kanapie, przekonany że Louis również śpi ale na drugiej, poczułem ciężar na biodrach. Zignorowałem to, przekonany że to przez wykańczający poranek. Jestem śpiochem po za tym więc potrafię ignorować wiele rzeczy, współczynników itp. Jednak tego co działo się potem nie dało się ignorować. Poczułem ciepły oddech na szyi a zaraz potem język, usta i zęby. Czułem jak na szyi pojawia się co raz więcej czerwonych plamek. Chłód metalu poczułem na nadgarstkach i kostkach, po czym czyjeś zwinne, ciepłe palce zaczęły odpinać guziki mojej koszuli. Otworzyłem oczy. Mimo to nie byłem w stanie nic zobaczyć, nawet nie wiem kiedy, prawdopodobnie Louis zawiązał mi jakiś materiał na oczach. Ostatni guzik satynowej koszuli został odpięty i ta, sama zsunęła się z mojego torsu. Ciepłe usta i mokry język zaczęły maltretować moje sutki. Po chwili te miękkie usta zaczęły sunąć w dół. Język dostał się pod gumke bokserek a ja czułem jak mój penis twardnieje do granic możliwości. Ciepłe, gładkie ręce zaczęły jeździć po moich mięśniach tworząc nieznane wzorki. Chłopak zerwał ze mnie spodnie i bokserki do zakutych kostek. Kim kolwiek była osoba robiąca mi to wszystko właśnie mnie torturowała, a ja uwielbiam mścić się za takie rzeczy, łóżkowe. Lizał, ssał i podgryzał mojego kutasa aż w końcu zacząłrobić mi perfekcyjnego loda. Moje ciało zaczęło się wyginać. Po chwili doszedłem. Nagle poczułem znajomą mi ciasnotę. Louis. Louis mnie ujeżdżał. Opaska na oczach zniknęła tak jak kajdanki.
-jutro nie wstaniesz
Pieprzyłem go bez opamiętania a kiedy skończyłem Lou szybko zasnął. Ja natomiast musiałem się odlać. Po załatwieniu sprawy zacząłem kierować się w stronę kanapy. Jednak ktoś zasłonił mi oczy i palące wręcz usta znalazły się na mojej szyi. Chwile potem poczułem ostre jak brzytwa kły rozrywające moją skórę
-przemyślałeś to?
-tak
-i doszedłeś do wniosku że...
-chce być panem piekieł
-doskonale
Poczułem w sobie coś dużego ale przyjemnego. Och nie... Lucyfer właśnie mnie wypieprzył. Ale cholera to było na prawdę dobre. Jego ogromny fiut raz po raz trafiał w moją prostate i szybko doszedłem, on również.
-kiedyś będziemy musieli to powtórzyć, ale puki co, radzę ci ograniczyć rozbieranie się, no wiesz, skrzydła, te sprawy, trzymaj się z dala od ognia i zacznij nosić soczewki, ćwicz albo chociaż udawaj bo będziesz szybko nabywał mase, samoistnie, to chyba tyle

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro