86
- Kocham cię, Jungkookie - szepnął Yoongi, opuszkami palców muskając kark młodszego.
- Ja ciebie też - odparł, uśmiechając się lekko i wtulił się w zagłębienie jego szyi.
- Proszę, bądź ostrożny.
- O czym mówisz?
- Chcę, żebyś na siebie uważał. Wciąż musisz być czujny, wiesz? Lekarze nas obserwują - ostatnie słowa wyszeptał jeszcze ciszej, po czym delikatnie ucałował go w czubek głowy.
- Wiem - mruknął i dyskretnie przekazał w jego dłonie swój pamiętnik. - Muszę już iść.
- Dobranoc, Jungkookie.
- Dobranoc, hyung - złożył krótki pocałunek na jego wargach i wyszedł na ciemny korytarz, oświetlony wyłącznie słabym światłem oraz paroma lampkami, których blask padał przez uchylone drzwi od innych sal.
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro