5
16 stycznia 2015
Nie poszedłem dzisiaj do szkoły, bo myśl o tym, że będę musiał spędzić kolejny dzień z tymi obleśnymi głupcami doprowadzała mnie do gorączki. Zamiast tego, udałem się do biblioteki. Tam przynajmniej nikogo nie było, poza jakąś starą kobietą, która też budziła u mnie swego rodzaju obrzydzenie. Pomyślałem, że skoro jest już tak bardzo pomarszczona i ledwo widzi, to powinna tak naprawdę jak najszybciej umrzeć. Na co komu tacy ludzie? Przecież są kompletnie niepożyteczni...
Cały dzień siedziałem w dziale z książkami o filozofii. Bardzo się tym zainteresowałem. Uznałem, że to właśnie tutaj znajdę odpowiedzi na wszystkie pytania i poznam samego siebie.
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro