41
Jimin wpatrywał się w Jungkooka, marszcząc przy tym brwi i co chwilę przygryzając wargę z nerwów. Siedział tak już od dziesięciu minut, kompletnie nic nie mówiąc, a Jungkook nie wiedział, jak miał na to zareagować. Czuł się dziwnie i nie podobała mu się cała ta sytuacja. Na dodatek nikt na to jakoś konkretnie nie reagował. Jin akurat drzemał, Namjoon sprawdzał coś w telefonie, ponieważ za dobre sprawowanie się mógł go otrzymać, Hoseok jak zwykle leżał zakryty kołdrą po czubek głowy i nie ruszał się, twierdząc, że każdy ruch może rozbudzić kolejne zarazki, które go zaatakują, a Yoongi jak zwykle czytał ze znużeniem wiersze i od czasu do czasu bazgrał coś na kartkach tomików. W końcu Jungkook nie wytrzymał i spojrzał na Jimina zirytowanym wzrokiem.
- Co chcesz? - warknął wkurzony.
- Dlaczego mi to robisz? - załkał Jimin, niespodziewanie przybierając załamany wyraz.
- O czym ty mówisz?
- Czemu chcesz, żebym był zazdrosny? Przecież wiem, że mnie kochasz, więc dlaczego ciągle przesiadujesz z Yoongim?
Jungkook zamrugał szybko parę razy, po czym odwrócił wzrok w stronę Yoongiego, który najwyraźniej nie był zbytnio zainteresowany nagłą aferą ze strony Jimina.
- Ale ja cię nie kocham - odparł po chwili Jungkook, na co jego rozmówca przewrócił oczami.
- Przestań kłamać - szepnął dramatycznie. - To mnie rani!
Jungkook pokręcił głową z dezaprobatą, ignorując dalszy wywód starszego chłopaka. Przecież nie mógł kochać kogoś takiego jak on. Yoongi był ważniejszy.
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro