Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

17

23 lutego 2015

Wszystko zaczęło się 7 lutego, kiedy z rana udałem się na miasto, mając w bluzie tylko nóż. Cały czas się uśmiechałem, bo byłem szczęśliwy, że wykonuję swoją misję poprawnie. Szedłem po prostu chodnikiem, mijając obcych ludzi, aż w końcu zdecydowałem się na pierwszą ofiarę. Jakaś kobieta, która szła w moją stronę, miała irytująco czerwone usta. Nie podobało mi się to. Dlatego, gdy już miała przejść obok mnie, złapałem ją za ramię i wbiłem jej nóż w brzuch. Ludzie wokół zaczęli krzyczeć, ale to mnie nie powstrzymało. Ponownie ją dźgnąłem, tym razem dziurawiąc jej klatkę piersiową i podbrzusze. Kiedy już padła na chodnik, postanowiłem, że przyozdobię całą jej twarz czerwienią, skoro tak bardzo ją lubiła. Nie hamowałem się. Wbiłem nóż w jej oko z całej siły, a jej krew była wszędzie - na niej, wokół jej ciała oraz na moich dłoniach i ubraniach. Uśmiechnąłem się, widząc, że już nie żyje, bo własnymi rękami wyeliminowałem irytującą słabiznę.

Potem pojawiła się policja, a ja grzecznie zająłem swoje miejsce w radiowozie, z przyjemnością wpatrując się w swoje całkowicie zaczerwienione dłonie. Zachowywałem się normalnie, przecież nie zrobiłem nic złego, więc nie widziałem powodu, żeby się rzucać, wyrywać czy krzyczeć. W czasie przesłuchania wyjaśniłem swoje cele, ale policjant najwyraźniej nie zrozumiał z tego za wiele, więc gdy po jakimś czasie odbyła się rozprawa w sądzie, zamiast do więzienia, zabrano mnie do szpitala psychiatrycznego, gdzie dziwni lekarze przeprowadzili u mnie serię jakichś głupich badań, po których stwierdzili, że mam zaburzenia urojeniowe. Obecnie jestem na oddziale zamkniętym w sali obserwacyjnej. To już mój drugi dzień tutaj. Wciskają we mnie jakieś leki, których nie chcę zażywać. Nie podoba mi się tutaj... Chce mi się płakać.


***

Dobra, idę już spać xD

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro