Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

X

Jungkook nie mógł przestać myśleć o ustach Yoongiego. Nie mógł się uwolnić od tego dziwnego łaskotania w podbrzuszu i przyjemnego ciepła przy sercu, gdy tylko przypominał sobie o ich pocałunku. Za każdym razem, gdy był blisko niego, chciał prosić o powtórkę, ale nagle cała pewność siebie, którą jeszcze niedawno w sobie miał, zniknęła równie szybko jak się pojawiła. Dlatego też kończyło się to na nieśmiałych spojrzeniach i częstym przychodzeniu do jego studia.

Yoongi zdołał zauważyć, że Jungkook zaczął się zachowywać dziwnie. Nie do końca pojmował, co temu dzieciakowi chodziło po głowie. Nie zamierzał jednak tego komentować, przynajmniej do momentu, aż nie zaczął się czuć dziwnie, kiedy maknae przesiadywał w ciszy w jego studiu i jedynie się na niego gapił.

- Dobra - odezwał się w końcu Yoongi, siadając obok Jungkooka, na co młodszy od razu spiął się zestresowany. - O co chodzi?

- O nic - odparł, wzruszając obojętnie ramionami. - Tak po prostu... Przychodzę.

- Tak po prostu? - uniósł podejrzliwie brew.

- No tak... Powiedziałeś, że mogę przychodzić kiedy chcę!

- Tak, ale sam fakt, że ciągle się na mnie gapisz, sprawia, że nie czuję się zbytnio komfortowo.

Jungkook nieśmiało przygryzł wargę i odwrócił wzrok, nie do końca wiedząc, co powinien odpowiedzieć. Cokolwiek przychodziło mu na myśl, brzmiało cholernie głupio i po prostu miał ochotę przez to umrzeć z zażenowania. Yoongi westchnął ciężko, widząc że nic więcej z niego nie wyciągnie i już zamierzał wrócić do swojej pracy, kiedy nagle Jungkook chwycił go za nadgarstek.

- Chcę jeszcze - mruknął niepewnie, powoli unosząc wzrok na zdezorientowanego Yoongiego.

- "Jeszcze", czyli co?

- No... Wiesz, o co mi chodzi, hyung!

- Nie, nie czytam ci w myślach.

- Chcę buzi...

- Boże, Jungkook - Yoongi westchnął ciężko i ukrył twarz w dłoniach, mając ochotę zapaść się pod ziemię. - Zachowujesz się jak dziecko.

- Po prostu jest to dla mnie niezręczne!

Min spojrzał na niego z politowaniem, jednak nie skomentował głupiego gadania maknae. Bez problemu zmniejszył dzielącą ich odległość i uniósł delikatnie jego podbródek, aby zbliżyć się do słodkich ust Jungkooka, za którymi tak właściwie tęsknił. Jednak nagle zatrzymał się, niemalże tuż przy jakże uroczym dzióbku i jęknął jakby zrozpaczony, przez co maknae otworzył jedno oko, by sprawdzić, o co chodzi.

- Dlaczego my to robimy? - spytał Yoongi.

- A czemu nie?

- Jesteśmy już po scenie pocałunku, nie będziemy się więcej całować w tym durnym filmie...

- Boże, hyung - Jungkook odsunął się gwałtownie i spojrzał na niego z oburzeniem. - To jest tak jak z szaszłykiem.

- Co?

- No... Jak raz zjesz szaszłyka, to smakuje on tak bardzo dobrze, że aż masz ochotę zamówić jeszcze jednego! Te pocałunki mi się podobały, bo są przyjemne... Dlatego chcę więcej.

Yoongi przez chwilę wpatrywał się w niego nierozumnie, aż w końcu Jungkook nie wytrzymał. Chwycił go za ramiona i popchnął na kanapę, po czym usiadł na jego biodrach i pochylił się nad jego twarzą.

- Jungkook... - szepnął, choć nawet nie wiedział, co chciał w tym momencie powiedzieć. Widok maknae w takiej pozycji dziwnie na niego podziałał, a sam fakt, że właśnie stykali się czołami i niewiele brakowało do kolejnego pocałunku, sprawił, że jego oddech stał się dziwnie ciężki.

Jungkook naprawdę nie wiedział, skąd ten nagły przypływ odwagi, ale nie zamierzał teraz nad tym główkować. W końcu miał pod sobą hyunga, którego usta tak bardzo go kusiły. Dlatego też bez żadnych zahamowań, zbliżył się bardziej, chcąc go w końcu pocałować.

- Yoongi, dlaczego powiedziałeś Taehyungowi, że weźmiemy go do piątej części Cypher, przecież wiesz, że on nie rozumie iro... Och... - głos Namjoona sprawił, że obaj nagle odsunęli się od siebie, siadając na kanapie prosto, z dłońmi na kolanach, jakby nigdy nic się nie stało. - To ja może...

- Nie, nie, Jungkook właśnie wychodził - przerwał Min, uśmiechając się sztucznie, po czym dźgnął maknae w żebra, na co chłopak spiął się. - Wypad, gówniarzu.

Maknae nie zamierzał protestować, domyślając się, że już i tak w oczach lidera gorzej wypaść nie mogli. Bez słowa opuścił studio, zamykając za sobą drzwi. Wtedy też Namjoon oparł się o nie, wsuwając dłonie do kieszeni swoich spodni.

- Czyli tak wyglądają te wasze "próby" - mruknął, kiwając głową.

- Och, daj spokój - westchnął Yoongi, przewracając oczami i zajął swoje miejsce przed komputerem. - Wpadłeś akurat w nieodpowiednim momencie i źle to odbierasz.

- Okej, wierzę ci - Namjoon uniósł ręce w geście poddania i usiadł na kanapie. - Chociaż Jungkook ostatnio dziwnie się zachowuje... I to od dnia, kiedy nagraliście tę scenę pocałunku.

- Zdajesz sobie sprawę, że mieliśmy jeszcze dwie powtórki tej durnej sceny? Wkręcił się i tyle. Tak to jest, jak dasz królikowi za dużo marchewki.

- Chyba nie do końca rozumiem twoje porównanie.

- Udzieliło mi się od Kooka...

- Przeszło przez ślinę? - uśmiechnął się złośliwie, na co Yoongi spiorunował go wzrokiem. - Przecież żartuję!

- Twoje żarty schodzą na poziom tych wszystkich debili, którzy tutaj mieszkają.

- Ach, a skoro zeszło na ich temat... Radziłbym ci pilnować maknae, skoro tak bardzo się do siebie przywiązaliście.

- O czym ty mówisz?

- Taehyung chyba trochę się w nim zauroczył, nie żeby coś.

Yoongi spojrzał na niego jak na debila, choć w rzeczywistości lekka zazdrość postanowiła poskakać po jego sercu. Nie chciał jednak dać tego po sobie poznać. Odchrząknął, jakby nigdy nic i skupił się na przeglądaniu jakichś losowych folderów na swoim komputerze.

- Co mnie to obchodzi? - mruknął z obojętnością.

- Myślałem, że...

- Nie, nie jestem z Jungkookiem, więc mam gdzieś to, kto się za nim ugania. A teraz wyjdź, bo robię coś ważnego.

Namjoon nic nie odpowiedział, tylko posłusznie opuścił studio, a kiedy Yoongi upewnił się, że już nikt mu nie przeszkodzi, brutalnie wciskając przyciski na klawiaturze, wpisał na YouTube "słodkie kotki", próbując jakkolwiek się uspokoić.

***

Jedyne o czym myślał Jungkook, to ta ciągła chęć pocałowania Yoongiego. Poza tym, samo wyobrażenie sytuacji sprzed chwili, sprawiało, że na jego twarzy pojawiał się soczysty rumieniec. To nie tak, że miał jakieś brudne myśli czy coś... Po prostu... Nie mógł odepchnąć od siebie małej fantazji, jak cudownie by to wyglądało, gdyby wtedy jego hyung chwyciłby go za biodra i...

- O w dupę, jestem zboczonym bachorem - jęknął, opierając się o ścianę i ukrywając twarz w dłoniach.

- Czemu tak sądzisz? - słysząc głos Taehyunga, Jungkook podskoczył przestraszony, po czym spojrzał na niego zszokowany.

- Po prostu... Oglądałem pornosy!

- Mogłeś zawołać, przyłączyłbym się.

- Wolałem zostać sam...

- Ach, rozumiem - Taehyung uśmiechnął się szeroko i objął maknae ramieniem. - Ale wiesz... W tej kwestii też chętnie bym się przyłączył.

- Hyung, jesteś dziwny - Jungkook odsunął się od niego gwałtownie.

- To ty się ostatnio dziwnie zachowujesz.

- Bo... To wszystko wina Yoongiego!

- Co znowu?

- Właśnie nie wiem... Ciągle o nim myślę - szepnął, czując że znów zaczyna się rumienić. Na szczęście nie zdołał zauważyć chwilowego zdenerwowania na twarzy Taehyunga, który starał się zachować pozory.

- Zakochałeś się?

- Co? Nie, nie! Nie ma takiej opcji!

Jungkook spojrzał mu w oczy trochę zestresowany, bo naprawdę nie wiedział, dlaczego takie pytanie doprowadziło go do istnego emocjonalnego rozpierdolu. To nie tak, że był zakochany w Yoongim. Przecież mieli tylko takich grać w filmie, realnie to odpadało. Obiecali sobie nie niszczyć tej relacji, choć Jungkook był świadomy, że ciągłą chęcią całowania się ze swoim hyungiem, na pewno zacznie coś psuć. Niemniej, nie mógł od siebie odrzucić tej beznadziejnej pokusy. Chciał pocałunków i dotyku Yoongiego. Chciał go do tego jakkolwiek przekonać. Tylko jak, skoro sam bał się wykonać pierwszy krok i był w stanie to zrobić jedynie pod wpływem nagłej odwagi?

- W sumie to dobrze - powiedział Taehyung, uśmiechając się uroczo.

- Dlaczego?

- Bo... To oznacza, że wciąż mam szanse!

- Hyung, przestań żartować.

Taehyung spojrzał na niego dziwnie, po czym chwycił go za ramiona i przycisnął do ściany, a ich twarze były niesamowicie blisko siebie.

- Kiedy ja nie żartuję, Jungkookie - wyszeptał, przez co maknae poczuł, jak dziwny dreszcz przebiegł przez całe jego ciało.

- J-ja... - wyjąkał, uwalniając się szybko z jego sideł. - Muszę już iść! Miałem... Coś do załatwienia!

Jungkook prędko oddalił się od miejsca zdarzenia, wchodząc do pierwszego lepszego pomieszczenia, którym okazała się być łazienka. Zamknął za sobą drzwi i oparł się o nie. Odetchnął ciężko, czując jak bardzo było mu w tym momencie gorąco. Nie wiedział tylko, czy to dlatego, że myślał o Yoongim czy może przez Taehyunga, który... Wyznał mu właśnie, że coś do niego czuje?




***

To jest chyba najkrótszy rozdział i damn... Tak go już wymęczyłam, że po prostu mam dość xD Nie miałam kompletnie chęci, żeby przez niego przebrnąć, więc zostawiam to w takim stanie. Nie chcę nic pisać na siłę, żeby nie wyglądało gównianie. Chcę już pędzić do kolejnych rozdziałów i rozpocząć karuzelę dram i romansów B)

Jeśli czas mi na to pozwoli, w tym tygodniu będą jeszcze jakieś rozdziały KS, ponieważ w poniedziałek wyjeżdżam i nie zamierzam nic wrzucać przez jakiś czas. Czekajcie cierpliwie, dzieciaczki!

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro