Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

V

- Hyuuung - jęknął Jungkook, zaciskając dłonie na ramionach Yoongiego. Oddychał ciężko, a po jego skroni spływały pojedyncze kropelki potu.

- Ciszej - szepnął raper i westchnął drżąco, po czym przygryzł wargę.

- N-nie powinniśmy... A jeśli ktoś tu wejdzie? - w jego podbrzuszu zawirowało przyjemne uczucie, a dreszcze przebiegły po jego plecach. Zacisnął usta, nie chcąc wydać z siebie ani jednego podejrzanego dźwięku.

Jego serce biło coraz szybciej. Drżał od nadmiaru emocji, których nie potrafił w tym momencie kontrolować. Wszystko dlatego, że Yoongi był bliżej niż zwykle. Jungkook tylko czekał, aż ich usta wreszcie połączą się w tym nieszczęsnym pocałunku. No cóż, może aż za bardzo to przeżywał, bo zachowywał się jak dziewica przy pierwszym razie, ale nic nie mógł na to w tym momencie poradzić.

Dziwny gorąc uderzył w całe jego ciało, gdy wreszcie przekroczyli tę najgorszą granicę i ich usta w końcu styknęły się w pocałunku trwającym marne dwie sekundy. Jungkook odsunął się gwałtownie i ukrył twarz w dłoniach, jęcząc rozpaczliwie przez całe zażenowanie, jakie na niego spłynęło. Yoongi zrobił to samo. Po prostu całe to napięcie maknae wpłynęło również na niego, przez co czuł się niemalże tak, jakby oglądał filmiki w stylu "try not to cringe".

- To jakaś masakra - westchnął Jungkook, czując gorąc na swoich policzkach i wyobrażając sobie, jak jego twarz musiała w tym momencie wyglądać.

- Przynajmniej nam się udało.

- Ale to wciąż nie jest taki pocałunek, jakiego oczekuje Chaerin!

- Cholera, wiem, ale przecież nie wepchnę ci języka na siłę, bo się jeszcze popłaczesz!

- Po co my to w ogóle przerabiamy? Przecież jutro powinniśmy odegrać scenę kłótni, a nie... Pocałunku...

- Robimy to po to, żebyś się przyzwyczaił i żeby to nie wyglądało nieudolnie. Naprawdę muszę ci to jeszcze tłumaczyć?

Jungkook wydał z siebie bliżej nieokreślony dźwięk załamki. Był tym wszystkim zmęczony i niczego w życiu tak bardzo nie żałował jak tego, że zgodził się zagrać w tym filmie. Wstał z kanapy i wyszedł ze studia pod pretekstem, że musi trochę ochłonąć. Yoongi został sam wraz ze swoimi irytującymi myślami, które obracały się wokół tego dzieciaka. Przez to, że spędzali ze sobą tyle czasu, coraz bardziej się do niego przywiązywał. Owszem, już wcześniej był przywiązany, ale nie w TAKIM znaczeniu. Zaczął dostrzegać w nim rzeczy, których wcześniej nie widział. Często o nim myślał i martwił się o niego bardziej niż zwykle. Yoongi zaczął się niepokoić, że wszystko zacznie się między nimi zmieniać, a przecież obiecał, że ich relacje pozostaną na tym samym poziomie. Był tym wszystkim bardziej załamany niż ich nieudolną sceną pocałunku.

Natomiast Jungkook miał ochotę rozbić sobie łeb o ścianę. Serio. Już prawie to zrobił, gdyby nie fakt, że wtedy też spotkał Taehyunga, który spojrzał na niego dziwnie, gdy maknae przymierzał się do porządnego pierdolnięcia.

- Wszystko w porządku? - spytał, na co Jungkook spojrzał na niego z istną rozpaczą w oczach.

- Hyung - szepnął, opierając się o ścianę. - Całowałem się z Yoongim...

- No i?

- Hyung, jak możesz to tak bardzo ignorować?!

- Czyli jednak źle całuje?

- Nie wiem...

- Jak to nie wiesz, skoro się całowaliście? Nie rozumiem cię.

- To trwało zaledwie parę sekund...

- I ty przeżywasz parę sekund? To prawie tak, jakby natrętna ciocia cię ucałowała, daj spokój. Przecież nie jesteś aż taką nieśmiałą dziewicą.

Taehyung stanął naprzeciwko niego, uśmiechając się półgębkiem. Nie ukrywał tego, że bawiło go zachowanie maknae. Ostatni raz widział go tak bardzo nieśmiałego i niewinnego w czasach ich debiutu. Aż miał ochotę wyściskać go jak słodkiego kociaka, który uroczo miauczy na dużą ilość pieszczotek.

- Hyung - Jungkook spojrzał na niego smutno, a Tae aż nie mógł mu się oprzeć.

- No chodź, biedaku - westchnął, przyciągając go do siebie i przytulając go czule, co maknae odwzajemnił.

Trwali przez chwilę w tym miłym uścisku, nie zwracając nawet uwagi na to, że Yoongi, który zdecydował się wyjść ze swojego studia, obserwował ich mając szczerą ochotę wyrzucić Taehyunga przez okno. Nawet nie ukrywał tego, że był zazdrosny. Nie podobało mu się to, że Jungkook wolał się przytulać do tego nieogarniętego kosmity. Odchrząknął głośno, zwracając tym na siebie ich uwagę, na co od razu odsunęli się od siebie.

- Już ochłonąłeś? - spytał Yoongi, patrząc na Jungkooka podejrzliwie.

- J-ja... - chłopak nie wiedział, jak powinien się z tego wytłumaczyć. Zresztą, nawet nie musiał, ponieważ raper od razu mu przerwał.

- Powinieneś skupiać się teraz na swojej roli.

- Przecież ciągle się na tym skupiam, hyung!

- Czyżby?

Jungkook westchnął, przewracając oczami i skrzyżował ręce na piersi. Nie podobało mu się to, że Yoongi mówił mu co ma robić. Bezustannie zajmował się tym przeklętym filmem i praktycznie nie rozmawiał z pozostałymi hyungami. Ciągle tylko spędzał czas z Yoongim, a to stawało się dla niego dosyć męczące. Oczywiście nie przeszkadzało mu to jakoś konkretnie, ale po prostu zaczynał się tym nudzić i coraz bardziej stresować, co już i tak ledwo znosił.

- Nie mam nastroju na kolejną próbę - prychnął, ignorując już całkowicie Yoongiego i po prostu udał się do swojego pokoju, w którym zamierzał się zamknąć i nie wychodzić do kolacji.

Raper westchnął ciężko i przesunął dłonią po twarzy, po czym spojrzał na zdezorientowanego Taehyunga. Ostatnimi czasy nikt tak bardzo nie działał mu na nerwy jak Tae. Ciągle kręcił się przy maknae i odciągał go od jego obowiązków, a w dodatku bezustannie się na niego gapił, przytulał go i sprawiał, że przy nim Jungkook czuł się o wiele lepiej niż przy Yoongim. Gdyby tylko mógł, wytargałby tego kosmitę za te jego tlenione kłaki i obliczyłby pole jego prostokątnego uśmiechu przy pomocy jego zębów. Nie chcąc jednak robić niepotrzebnej awantury, wrócił do swojego studia i tam przelał całą swoją złość, oglądając śmieszne kotki na YouTube.

Napięta atmosfera między nimi była wyczuwalna w całym dormie. Jungkook nawet nie zamierzał trenować kolejnej piosenki, którą miał zaśpiewać w przyszłej scenie. Zresztą, Chaerin dawała mu mniej linijek niż myślał że dostanie, a więc czekało go jedynie zaśpiewanie małej części refrenu. Nie dość, że codziennie musiał męczyć się ze swoim nadmiernym stresem, to jeszcze Yoongi robił wszystko, żeby go ograniczać. Ciągle tylko próby i próby, zamykanie się na cały dzień w studiu i siedzenie w ciszy, bo tak naprawdę nie potrafili ruszyć do przodu z tym cholernym scenariuszem. Jungkook miał tego wszystkiego po dziurki w nosie, a Yoongi tylko jeszcze bardziej się denerwował, więc gdy tylko na następny dzień przyjechali na plan filmowy, wszyscy aż od nich uciekali, obawiając się o własne życie.

- Wow, moje gołąbeczki złapały wściekliznę czy jak? - spytała Chaerin, szczędząc sobie niepotrzebne powitania.

- Nie, po czym to wnioskujesz? - odparł ironicznie Yoongi, unosząc jedną brew.

- Wyglądacie tak, jakby jeden drugiemu zeżarł szaszłyka. Mam rozumieć, że tak wygląda męski okres?

- Wczuwamy się w role - westchnął Jungkook, mając już dość głupich pytań reżyserki.

- O, świetnie! Scena kłótni musi być epicka! Musicie rzucać w siebie mentalnymi talerzami jak stare małżeństwo! Tylko proszę, nie pozabijajcie się, bo mnie jeszcze pozwą, że wam kazałam.

Chaerin posłała im uroczy uśmieszek, po czym oddaliła się do reszty ekipy, bo ogarnąć wszystko przed nagrywaniem kolejnej sceny. Tymczasem Jungkook i Yoongi udali się do garderoby, gdzie zostali przygotowani do kolejnych nagrań. Właściwie żaden z nich nie zamierzał się odzywać do momentu, aż zostali sami, a młodszy nie mógł już znieść tego, że jego hyung obraził się na niego bez powodu.

- O co ci chodzi? - prychnął, nie zważając nawet na to, że jego pytanie było nie na miejscu i pewnie oberwie mu się za to, że zwracał się do Yoongiego bez jakiegokolwiek szacunku. - Co ja takiego znowu zrobiłem?! W ogóle się do mnie nie odzywasz, kiedy to ja powinienem mieć na ciebie focha do potęgi!

- Po pierwsze, wyrażaj się jak należy, po drugie, obrażam się, bo wkurwia mnie twoja ignorancja.

- Igno-co? Chyba sobie ze mnie żartujesz? To ty mnie zacząłeś ignorować!

- Niby kiedy?

- Ignorujesz moje potrzeby! Ciągłe siedzenie z tobą wcale nie jest takie fajne, hyung.

- Bo jestem nudny?

- Po prostu mnie to męczy! Przebywanie z tobą kojarzy mi się tylko z próbami, podczas których mam ochotę sobie strzelić w łeb dziesięć razy! Ciągle tylko zamykamy się w studiu, a pozostałych hyungów praktycznie w ogóle nie widuję! W dodatku obrażasz się na mnie, bo Tae mnie przytulił, to w ogóle nie ma sensu! O co tutaj chodzi?

- Nie interesuj się, po prostu dbam o to, żebyś czuł się jak najbardziej komfortowo w tej sytuacji, a ty oczywiście musisz to źle odbierać.

- Jak mam się czuć komfortowo, skoro przez ciebie, hyung, nie jestem w stanie się tak czuć?

Yoongi prychnął i opuścił garderobę, trzaskając za sobą drzwiami. Jeśli dzieciak miał go aż tak bardzo dość, to proszę bardzo, da mu spokój. Nie zamierzał go za nic przepraszać, bo niczemu nie był winien. Cierpliwie czekał do rozpoczęcia ich sceny, która miała się odbyć zaraz po nagraniu Jungkooka i Jisoo, w której jego postać odkrywa, że właściwie niepotrzebnie robi sobie nadzieję. Cóż, Chaerin najwyraźniej uwielbiała psuć urocze momenty nagłymi gównoburzami.

Scena rozpoczęła się na jej sygnał, a kamery początkowo skupiły się na Yoongim, który przemierzał korytarz, by następnie zerknąć w stronę dziedzińca, na którym dostrzega Jungkooka i Jisoo. Oboje stali naprzeciwko siebie, a dziewczyna patrzyła na niego ze zmartwieniem w oczach.

- Co się z tobą dzieje, Shin? - spytała cicho. - Ostatnio ciągle znikasz po lekcjach, nie masz czasu dla mnie ani dla nikogo... Z dnia na dzień tak nagle się zmieniłeś.

- Hej, przecież wciąż jestem taki sam - Jungkook zaśmiał się trochę nerwowo, jednak mina po chwili mu zrzedła, gdy Jisoo wciąż patrzyła na niego trochę nieufnie. Westchnął ciężko i przesunął dłonią po swoich idealnie ułożonych przez fryzjerki włosach. - Mam ostatnio sporo na głowie...

- Znalazłeś sobie kogoś innego? - spytała drżącym głosem.

- Co? Nie, nie, nie! Oczywiście, że nie! Skąd taki pomysł?

- Nie wiem, przepraszam... Nie powinnam cię o nic oskarżać. Po prostu nie potrafię pojąć, dlaczego powoli znikasz z mojego życia, a ja nic z tym nie mogę nawet zrobić, bo kiedy chcę cię złapać, ty znowu uciekasz...

- Minji... - Jungkook zbliżył się bardziej do Jisoo, ujmując jej twarz w dłoniach i patrząc jej w oczy z troską. - Nie musisz się martwić, okej? Wszystko jest w porządku.

- Między nami też? - chłopak zacisnął na chwilę wargi, niepewny swojej odpowiedzi, jednak po chwili zastąpił swoje wahania fałszywym uśmiechem.

- Też - odparł, po czym Jisoo wtuliła się w niego.

Kamera ponownie zbliżyła się na Yoongiego, który z zazdrością wpatrywał się w tę sytuację. Jego emocje były w tym momencie jak najbardziej prawdziwe. Zamiast tego widoku, miał przed oczami moment, gdy Jungkook przytulał się z Taehyungiem, a przez to szał momentalnie go ogarnął. Z oburzeniem ruszył dalej korytarzem, nie patrząc więcej w stronę dziedzińca.

Zaraz po tym mieli odegrać scenę kłótni, która niewątpliwie musiała wyjść jak najbardziej naturalnie. W ich obecnym stanie, mogli się nawet rzucić sobie do gardeł, jednak nie było to niestety przewidziane w scenariuszu i pewnie Chaerin nie potrafiłaby się później wytłumaczyć, gdyby doszło pomiędzy nimi do bójki. Poza tym, ten cały Kim Minjun wciąż obserwował cały przebieg nagrywania, przez co reżyserka czuła sporą presję i miała ochotę przywalić mu kamerą.

Po ustawieniu się i sygnale Chaerin, kamery znów zaczęły nagrywać, skupiając się na Yoongim, który szybko pakował swoje zapiski do plecaka. W tym samym momencie do sali muzycznej wszedł Jungkook, który spojrzał na niego lekko zdziwionym wzrokiem i uśmiechnął się niemrawo.

- Nie mieliśmy mieć dzisiaj próby? - spytał, jednak Yoongi jedynie zerknął na niego z obojętnością, ignorując fakt, że chłopak zbliżał się do niego powoli. - Halo? Trafiłem pod zły adres czy jak?

- Daruj sobie - prychnął Yoongi, wymijając go obojętnie.

- Hej, co się stało?

- Co cię to obchodzi? Nie powinieneś teraz być ze swoją dziewczyną?

- Co? O czym ty... - Jungkook przystanął na chwilę i westchnął dramatycznie, uświadamiając sobie całą sytuację. Szybko wybiegł za Yoongim, który opuścił salę muzyczną i chwycił go za nadgarstek, zatrzymując go na pustym korytarzu. - Zaczekaj, pozwól mi wyjaśnić.

- Tutaj nie ma czego wyjaśniać, Shin - prychnął, wyrywając swoją dłoń z jego uścisku. - Niczego nie pojmujesz. Nie rozumiesz, jak nasza relacja wygląda z mojej perspektywy.

- Skąd możesz o tym wiedzieć? Myślisz, że jestem głupi i ślepy? Zdołałem się zorientować, Jungsoo, nie rób ze mnie idioty.

- Skoro udało ci się zorientować, to w takim razie ty nie rób idioty ze mnie! Na co to całe odprowadzanie mnie pod same drzwi, wspólne spędzanie czasu i te twoje durne uśmieszki w moją stronę? Chcesz się mną bawić? W takim razie sobie odpuść, bo ja mam już tego dość.

- To nie o to chodzi! To wszystko nie jest takie łatwe, jak może ci się wydawać, przynajmniej nie dla mnie.

- A co tutaj jest trudnego? Słucham.

- Ja... Lubię cię... Nawet bardzo, ale wciąż nie jestem w stanie tego wszystkiego poukładać, to jest dla mnie zbyt nowe i...

- Nie musisz się wysilać. Skoro nie wiesz czego chcesz, to może lepiej zostań na swoim pewnym miejscu i nie ryzykuj...

- Kiedy ja chyba nie chcę zostać! Chcę iść w twoją stronę, chcę zostać w waszym klubie i robić to, co naprawdę mi się podoba! Ale nie jestem w stanie tego zrobić tak nagle, wciąż jest Minji i ludzie mogą krzywo na mnie patrzeć, ja...

- Już raz to przerabialiśmy. Dałem ci wybór. Albo powiesz im jaki jesteś naprawdę, albo po prostu daj sobie spokój. Skoro tak bardzo zależy ci na opinii innych, to chyba jednak nie pasujesz do naszego klubu, gdzie wszyscy po cichu nas wyśmiewają. Nie psuj sobie reputacji... I przestań robić mi nadzieje.

- Ale...

- Spadaj - prychnął, odwracając się od niego i zmierzając w swoją stronę, natomiast Jungkook stał nieruchomo w miejscu i patrzył za nim, nie mogąc już nic zrobić.

- Cięcie! - krzyknęła Chaerin, po czym odetchnęła, wachlując się dłonią. - Jasna cholera, zrobiło się gorąco! Wyglądaliście tak, jakbyście mówili o sobie, o boże, czy ja właśnie rozwinęłam między wami uczucie?!

- Chaerin - odezwał się Minjun, poprawiając swoje okulary. - Przestań.

- Sam przestań, tępy klocu, czy ty widziałeś jak oni perfekcyjnie to odegrali?! Jestem pod wrażeniem, ich aktorski skill idzie w górę z każdą kolejną sceną! Jak tak dalej pójdzie, to chyba się posikam na ich scenie pocałunku!

- Boże, nie wierzę, że zostałaś reżyserem...

- Nie wierzę, że twój głupi niedotleniony móżdżek zabiera mi cenne powietrze. Wyjdź mi stąd, zanim zrobię ci kuku i skończy się obserwowanie moich filmowych poczynań!

Jungkook i Yoongi tylko patrzyli przez chwilę na kłócącą się reżyserkę, po czym całkowicie zignorowali całe zamieszanie i rozdzielili się, idąc w dwie różne strony. Nawet nie pogratulowali sobie dobrej gry. Mimo, że całe napięcie trochę z nich zeszło, żaden z nich nie chciał robić pierwszego kroku i przeprosić za swoje głupie zachowanie. Zachowywali się jak dzieci. Kompletnie zagubione w nagłych niedopowiedzeniach i niepewności.



***

Jeju, a miałam być dumna z tego rozdziału i meh kupa xD Znaczy podoba mi się scena ich kłótni i cieszę się, że wprowadziłam jakąś dramę, ale chyba wciąż mi czegoś tutaj brakuje... No nieważne, ciężko się to pisało, kiedy wisiał nade mną hiszpański :)

W każdym razie przepraszam, że rozdział jest taki krótki, ale kolejny będzie na 1000% dłuższy, bo zaplanowałam supi sceny i będzie dużo fluffu! I, hej! Mamy za sobą ich pierwszy pocałunek!

Teoretycznie XD

Do następnego, dzieciaczki!

PS DZIĘKUJĘ DZIECIACZKOM Z GRUPY ZA DZISIEJSZE WSPARCIE, BO CHYBA INACZEJ BYM TEGO DZISIAJ NIE WRZUCIŁA, KOCHAM WAS BARDZO BARDZO!!!

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro