Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

IX

Dziwna pewność siebie towarzyszyła maknae od samego początku dnia. Był wyjątkowo milszy i ciągle się uśmiechał, a pozostali hyungowie nawet nie pojmowali, dlaczego tak się zachowywał. W końcu jeszcze wczoraj był kłębkiem nerwów, a teraz proszę bardzo - aniołek z mięśniami.

- A tobie co? - spytał w końcu Jimin. - Jesteś zadowolony po scenie pocałunku?

- Nie - odparł Jungkook, wzruszając obojętnie ramionami i przeglądając swój scenariusz. - Ta scena wyszła fatalnie.

- Więc o co chodzi?

- O to, że dzisiaj będzie o wiele lepsza!

- Skąd taka pewność?

- Po prostu to wiem - uśmiechnął się szeroko, a kiedy Yoongi wszedł do kuchni, w której obecnie siedzieli, w oczach maknae pojawiły się urocze iskierki. - Dzień dobry, hyung!

Raper spojrzał na niego podejrzliwie, unosząc przy tym brew. Mruknął tylko coś pod nosem i wyjął z lodówki karton soku, nie wnikając nawet w zachowanie młodszego. Jimin, który wszystkiemu stale się przyglądał, nie mógł właściwie pojąć, co się stało pomiędzy tą dwójką i dlaczego Jungkook zachowuje się tak, jakby przechodził przez okres godowy. Odchrząknął, chcąc tym na siebie zwrócić uwagę, a Yoongi zerknął na niego od niechcenia.

- Chcielibyście mi o czymś powiedzieć? - spytał, na co raper przewrócił oczami.

- Tak, jesteśmy w związku - odparł, a Jungkook niemalże spadł z krzesła, słysząc taką odpowiedź.

- W czym? - Jimin uśmiechnął się niemrawo.

- Przecież nie mówię poważnie, idioto.

- Och... Rozumiem... Zdołałem już w to uwierzyć przez dziwne zachowanie maknae.

- Jak to "dziwne"? - oburzył się Jungkook. - Po prostu się cieszę!

- Z tego, że drugi raz się będziecie całować?

- Nie... Och, nic nie rozumiesz, hyung!

- Zachowujesz się jak baba.

- Niby z jakiej racji? A zresztą, nie znasz się, jesteś idiotą - prychnął, opuszczając kuchnię, a Jimin z oburzeniem ruszył za nim.

- Dzieciaku, przypominam ci, że to JA pierwszy się urodziłem w Busan! Nie pozwalaj sobie na zbyt wiele!

Yoongi westchnął ciężko, zadając sobie pytanie, za jakie grzechy został skazany na coś takiego. Zresztą, nie było to aż tak istotne. Właściwie to rozumiał cały ten zaciesz Jungkooka, bo wreszcie sobie wszystko w miarę wyjaśnili. On sam też tak naprawdę się cieszył. Chciał powtórzyć tę scenę. Najlepiej bez przerwy...

- Nawet tak nie myśl, idioto - prychnął, karcąc samego siebie, ale wtedy też do kuchni wszedł Hoseok, który spojrzał na niego dziwnie.

- Z kim rozmawiasz?

- Z nikim.

- Słyszałem twój głos...

- To się leczy.

Yoongi wyminął go w przejściu, nie zważając nawet na jego zdezorientowanie. Poza tym musiał się przygotować, ponieważ za chwilę miał pojechać z Jungkookiem na plan. Maknae miał do odegrania kilka scen, które mają miejsce po scenie pocałunku.

W drodze chłopak nawet na chwilę nie mógł się zamknąć. Ekscytował się tym dniem, jakby miał co najmniej spotkać się z Bieberem. Właściwie Yoongi cieszył się, że Jungkook był o wiele pozytywniej nastawiony na dzisiejsze sceny. Ta euforia udzielała się również jemu, przez co całkowicie zapomniał o stresie, który znów się pojawiał.

***

- Okej dzieciaczki, mamy teraz odwalić piękną scenę zerwania - ogłosiła Chaerin, przeglądając jednocześnie scenariusz. - Uprzejmie proszę o nie spierdolenie tego, bo jestem dzisiaj wyjątkowo nerwowa i oczekuję, że będziecie ociekać perfekcją aniżeli swoją krwią, kiedy własnoręcznie was ukatrupię. Na miejsca!

Jungkook z trudem przełknął ślinę, słysząc słowa reżyserki. Wkurzona Chaerin była wyjątkowo nieprzyjemnym zjawiskiem, a więc nie uśmiechał mu się kolejny opieprz z jej strony. Domyślał się, że cała ta napięta atmosfera na planie była spowodowana sceną pocałunku, która była tak bardzo istotna. Westchnął ciężko, starając się wmówić sobie po raz kolejny, że dzisiaj mu się uda i pocałuje Yoongiego tak, jak powinien to zrobić na samym początku.

- To śmieszne - z zamyślenia wyrwał go głos Jisoo, która stanęła obok niego, trzymając w dłoni kawałki cebuli. - Nigdy nie miałam okazji zagrać dziewczyny, z którą chłopak zrywa dla innego chłopaka... Ciekawie to będzie wyglądać na moim aktorskim CV...

- Po co ci ta cebula? - spytał Jungkook, unosząc brew.

- Muszę udawać, że twój homoseksualizm mnie poruszył.

- Och... Rozumiem...

- Czuję się jak w "Modzie na Sukces".

Jungkook nie skomentował dziwnego zachowania dziewczyny. Zdołał już przywyknąć do jej oryginalnego podejścia do wszystkiego. Oboje przygotowali się do swojej sceny, mając nadzieję na to, że nie będą ich czekać powtórki. Po sygnale Chaerin kamera skupiła się na szkolnym korytarzu, którym szła Jisoo, a Jungkook podbiegł do niej, wołając ją.

- Minji, czekaj! - chwycił ją za rękę, na co dziewczyna odwróciła się w jego stronę, patrząc na niego z żalem. - Dlaczego mnie ignorujesz?

- Jeszcze pytasz? Myślisz, że o niczym nie wiem, Shin?

- Co masz na myśli?

- Nie rób ze mnie idiotki - prychnęła i skrzyżowała ręce na piersi. - Dlaczego nic mi nie powiedziałeś o kółku aktorskim? Myślałeś, że cię wyśmieję jak twoi koledzy?

- Ja...

- Nie, teraz ja mówię! Okłamywałeś mnie. Przez cały czas, kiedy mogliśmy się spotkać, ty wolałeś przesiadywać w sali teatralnej i grać w jakimś cholernym musicalu! Ciągle wymyślałeś nowe wymówki, żeby tylko tam pójść! Czemu nie byłeś wobec mnie szczery? Przecież zrozumiałabym wszystko... Nie zabroniłabym ci tego robić, znam cię i wiem, że...

- Nie, Minji. Nie znasz mnie.

Jisoo zamrugała szybko oczami i zmarszczyła brwi. Jungkook natomiast nerwowo przygryzł wargę, jakby nie wiedział, co powinien powiedzieć.

- Jak to cię nie znam? - spytała, ściszając nieco głos. - Czyli co? Masz coś jeszcze do ukrycia?

- J-ja... - spojrzał jej w oczy, jąkając się ciągle. W końcu westchnął ciężko i przesunął dłońmi po swojej twarzy.

- Powiedz to wreszcie, Shin - głos Jisoo zaczął się nagle łamać, a jej oczy zaszkliły się lekko.

- Znienawidzisz mnie po tym - szepnął. - Ale... Ja chyba kocham kogoś innego, Minji...

Jisoo rozchyliła wargi i prychnęła cicho, jakby nie była w stanie uwierzyć w jego słowa. Uśmiechnęła się sztucznie i odwróciła wzrok, nic nie mówiąc. Jedynie pokiwała głową, przygryzając wargę, próbując tym powstrzymać płacz.

- Więc która dziewczyna tak bardzo ci zaimponowała, że postanowiłeś o mnie zapomnieć? - spytała, ponownie unosząc na niego swój wzrok.

- Żadna...

- Przed chwilą powiedziałeś, że kochasz kogoś in...

- Nie kocham żadnej dziewczyny tylko... Chłopaka.

- Żartujesz?

Jungkook pokręcił przecząco głową, a gdy już chciał coś powiedzieć, Jisoo uderzyła go z otwartej dłoni w twarz. Posłała mu ostatnie spojrzenie przepełnione nienawiścią i ruszyła w przeciwną stronę, zostawiając go samego.

- Cięcie! Wyszło idealnie! - ogłosiła Chaerin, a wszyscy odetchnęli z ulgą, widząc u niej lekki uśmiech zadowolenia.

- Bardzo mocno ci przywaliłam? - spytała Jisoo, podchodząc do Jungkooka, który wciąż krzywił się, rozmasowując swój policzek. - Przepraszam, nie mam czucia w rękach...

- W porządku, nie boli aż tak - odparł, uśmiechając się do niej sztucznie, po czym udał się do opustoszałej części korytarza, gdzie przez cały czas siedział Yoongi, który obserwował cały przebieg sceny. Jungkook usiadł obok niego, a Min uśmiechnął się półgębkiem, widząc jego zbolały wyraz twarzy.

- Cóż, wyglądało to poważnie - stwierdził, ale maknae nawet nie zareagował.

Wtedy Yoongi wpadł na głupi pomysł. Chwycił go za nadgarstek, odsuwając jego dłoń od zaczerwienionego policzka i złożył na nim delikatny pocałunek, po którym Jungkook nagle poczuł, jak jego serce przyspieszyło swój rytm. Spojrzał na swojego hyunga z dezorientacją, ale on postanowił go w tym momencie zostawić, samemu nie do końca pojmując, dlaczego posunął się do czegoś takiego.

W każdym razie zostało to w głowie młodszego na resztę dnia i z dziwnych powodów wspomnienie o tym krótkim całusie sprawiało, że na jego twarzy pojawiał się dziwny uśmiech. W drodze na most, na którym miała się odbyć scena pocałunku, czuł jakiś dziwny rodzaj stresu, który nie doprowadzał go do rozpaczy, a przerażającej wręcz euforii. Jego serce biło szybciej niż zwykle, było mu gorąco, a w podbrzuszu czuł dziwne łaskotanie.

- Teraz ma wyjść pięknie - głos Chaerin roznosił się po całym moście przez megafon i tym razem nie brzmiał on przyjemnie, jakby demon wstąpił w nią już drugi raz w tym dniu. - Jeśli to spieprzycie, przyrzekam, skoczę z tego mostu i produkcję przejmie Minjun, a nic nie jest tak okropne jak jego scenariusze.

- Jesteś okropna - prychnął mężczyzna, któremu reżyserka posłała jedynie krótki wredny uśmieszek.

- Na miejsca!

Zaraz po sygnale, rozpoczęli kolejne ujęcie najważniejszej sceny. Początek wyszedł im świetnie, nie byli tym razem tak bardzo spięci, choć wciąż się stresowali. Jungkook starał się w tej chwili nie uśmiechać jak idiota, choć naprawdę go kusiło, a wiedział, że jego suszenie zębów również rozśmieszyłoby Yoongiego i znów szlag by wszystko trafił.

- Mam tego dość - powiedział Yoongi z obojętnością i westchnął tylko przed kolejnymi słowami. - Zdecyduj się wreszcie, czego tak naprawdę chcesz, Shin.

- Ale... Ja już dawno zdecydowałem - Jungkook zbliżył się do niego trochę nieśmiało, przez co starszy ponownie odwrócił wzrok, starając się opanować swój ciężki oddech. Chłopak lekko uniósł jego podbródek i spojrzał mu w oczy z taką czułością, że Yoongi poczuł, jak kolana się pod nim ugięły. - Nie chcę nikogo innego. Chcę tylko ciebie.

Ostatnie słowa Jungkook wyszeptał, jednocześnie zmniejszając odległość między ich ustami. Robił to powoli, a kamera dzięki temu idealnie uchwyciła znikający pomiędzy ich wargami zachód słońca. Pierwsze muśnięcie było delikatne, jakby maknae bał się, że znów to zepsuje. Dlatego odsunął się odrobinę na kilka sekund, by następnie ponowić pocałunek. Yoongi przymknął oczy, oddając tę czułość powoli i rozkoszując się faktem, że to właśnie maknae go całował. Ten głupi maknae, który rozgościł się w jego sercu. Przesunął dłońmi po jego ramionach, w ostateczności zarzucając je na jego kark, a wtedy Jungkook umieścił swoje ręce na jego biodrach. W końcu Yoongi rozchylił nieco bardziej swoje usta, dzięki czemu pogłębili pocałunek, robiąc to tak wolno, jakby czas zatrzymał się specjalnie dla nich i jakby czerpali z tego każdą krótką chwilę.

Jungkook nawet się nie zorientował, kiedy pozwolił sobie na to, aby tak bardzo dać się pochłonąć temu cudownemu uczuciu. W końcu jednak jakaś mała lampka zaświeciła się w jego mózgu, informując go o tym, że powinni już to zakończyć. Tyle że Jungkook chciał jeszcze... Mimo to, powoli odsunął się od Yoongiego i spojrzał mu w oczy niepewnie, jednak nic nie był w stanie z nich wyczytać.

- Cięcie! - krzyknęła Chaerin i aż wszyscy się wzdrygnęli. Reżyserka właśnie ocierała łzy i złapała się za serce, wzdychając przy tym. - Kocham was. Ocaliliście ten film.

Obaj uśmiechnęli się, a cała ekipa zaczęła bić brawa, ciesząc się, że najgorsze, a raczej najlepsze, było już za nimi. Teraz tylko z górki i czekać na premierę przyszłego hitu kin.

***

Droga powrotna do dormu minęła im o dziwo w ciszy. Nie byli na siebie źli. Nie byli załamani. Nie było też między nimi niezręcznie. Po prostu obaj myśleli o tym samym. O tym, jak bardzo chcieliby spróbować jeszcze raz. Ilekroć przyłapywali siebie na zerkaniu w swoją stronę, na ich twarzach pojawiały się lekkie uśmieszki i niewielkie rumieńce. Nie umknęło to też uwadze pozostałych członków zespołu. Cóż, jak wesoły Jungkook z rana był dla nich dosyć podejrzanym zjawiskiem, tak Yoongi z rumieńcami zwiastował tylko koniec świata. Wyjątkowo nie zamierzali niczego komentować, pozwalając im na to, aby znów zamknęli się w studiu.

Jak zwykle obaj usiedli na kanapie, początkowo nie mówiąc nic. Dopiero po chwili Jungkook odważył się przerwać tę ciszę, która panowała pomiędzy nimi od przynajmniej godziny.

- Udało nam się - powiedział, uśmiechając się lekko.

- Tak - Yoongi skinął głową. - Chyba wyszło dobrze.

- Wyszło świetnie.

- Chyba tak...

- Było idealnie.

- Mhm...

- Chciałbym to powtórzyć - szepnął, na co Yoongi spojrzał w końcu na niego nieco zaskoczony.

Nic jednak nie odpowiedział, a jedynie patrzył się w jego oczy, które Jungkook co chwilę spuszczał na jego usta, przygryzając przy tym wargę. Yoongi w tym momencie odrzucił ich postanowienie o utrzymywaniu przyjacielskich relacji. Miał to szczerze gdzieś, już dawno przestał traktować maknae jak przyjaciela. Bez wahania przybliżył się do niego i pocałował go namiętnie, jakby chciał w tym przekazać mu, ile dla niego znaczył. Jungkook chętnie oddał pocałunek, nie myśląc już nawet o tym, że robił to z facetem, który w dodatku coraz bardziej mieszał mu w głowie. I właściwie mogliby pozwolić sobie na to, aby trwało to dłużej, gdyby nie Jin, który nagle zapukał do drzwi i zawołał ich na kolację.

Cóż, chociaż tyle, że nie wpadał do środka jak Jimin, który najpewniej zacząłby ich nagrywać, zamiast poinformować o gotowym jedzeniu...




***

No i jest! Wybaczcie to jednodniowe opóźnienie... Pisałam już wczoraj na grupce, że nie miałam na to weny i echh :") Muszę sobie zrobić parę dni przerwy od tego ff. Ale mam nadzieję, że te 3 nowe rozdziały, które wyszły w tak bardzo krótkim czasie, jak najbardziej Was zadowoliły!

Spokojnie, smuty już soon B)))

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro