Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

II

Z okazji urodzin tysiaaczeq Kiss Scene powraca :") Jeszcze raz najlepszego, córcia!

***

- Kurwa mać! - warknął Yoongi już na wejściu, zwracając tym na siebie uwagę pozostałych członków zespołu, którzy spojrzeli na niego pytająco.

Zaraz za nim powłóczył się Jungkook, którego przerażenie nie opuściło z twarzy nawet na sekundę, odkąd dowiedział się do scenie pocałunku. Ciągle tylko przeklinał na siebie w myślach, jak bardzo musiał być głupi, żeby nawet nie sprawdzić całego scenariusza i za każdym razem miał ochotę walnąć głową w cokolwiek, byleby nie musiał się tak bardzo wstydzić.

- Co się stało? - spytał Jin, obserwując, jak Yoongi z wyraźną złością ruszył w stronę stołu, przy którym wszyscy siedzieli grając w Scrabble. Nie zważając na to, jak perfekcyjnie zapełnili planszę, rzucił na nią z impetem scenariusz, rozwalając przy tym ich ciężką pracę.

- Dlaczego? - załkał Taehyung, patrząc z żalem na rozwalone po całym stole bloczki.

- Czy którykolwiek z was znał szczegóły naszych ról? - Yoongi skrzyżował ręce na piersi.

- Czemu my mielibyśmy je znać? - spytał Namjoon, unosząc brew. - To przecież wasz film.

- O tak, to z pewnością będzie nasz film. I nasz koniec!

- O czym ty mówisz?

- Pieprzona scena pocałunku - Yoongi otworzył scenariusz na przeklętej scenie i wskazał na nią palcem. - Ja i Jungkook mamy się, kurwa, całować!

Jimin, słysząc tę zaskakującą nowinę, nie mógł się powstrzymać od wyplucia całego soku, który obecnie pił, prosto na twarz Hoseoka.

- Chcę dostać jako pierwszy bilety na premierę - zaśmiał się, choć właściwie nikomu innemu do śmiechu nie było, a zwłaszcza Yoongiemu, który całkowicie ich zignorował i udał się do swojego studia, trzaskając drzwiami.

Wszystkie spojrzenia zostały skierowane w stronę speszonego Jungkooka, który wyglądał tak, jakby za chwilę miał się popłakać. Niekomfortowa cisza jeszcze bardziej podsycała tę napiętą atmosferę. Dopiero Namjoon przerwał ją chrząknięciem i powoli wstał od stołu.

- To ja może pójdę z nim porozmawiać - oznajmił, ulatniając się jak najszybciej z pomieszczenia.

Jakoś tak wyszło, że nawet Jimin, Hoseok i Jin postanowili udać się gdziekolwiek pod różnymi pretekstami i tak oto Jungkook został sam na sam z Taehyungiem, który patrzył na niego współczująco.

- Nie martw się, Jungkookie, hyung pewnie nie całuje aż tak źle - oznajmił, uśmiechając się uroczo.

- To nie o to chodzi - jęknął zrozpaczony maknae, zajmując krzesło obok niego. - Byłem pewny, że moja scena pocałunku będzie z dziewczyną... Wiesz, trochę mi brakuje jakiejkolwiek bliskości, dlatego bardzo się cieszyłem z tego powodu, a wszystko okazało się być jedynie moim przesadzonym wymysłem...

- Hej, przecież my ci dajemy dużo bliskości!

- Oczywiście, ale nie... Takiej.

- Takiej? To znaczy jakiej?

- No... - Jungkook zarumienił się lekko i spuścił wzrok. - Wiesz, hyung. Takiej mocnej!

- Mocnej? - Taehyung zmarszczył brwi, nie rozumiejąc co młodszy miał na myśli.

- Takiej... Super super!

- W sensie... Chce ci się bzykać?

- Boże, hyung, nie bądź taki bezpośredni - maknae ukrył twarz w dłoniach, czując jak jego policzki płoną.

- Przecież nieraz rozmawialiśmy na takie tematy, nawet oglądaliśmy razem porno, więc w czym rzecz? - spytał Tae, wzruszając ramionami.

- To co innego, teraz sprawa dotyczy mnie i problemu moich buzujących hormonów!

- Przykro mi, Jungkookie.

- Nie chcę się całować z Yoongim, nie jestem gejem - załkał chłopak. - A potem jeszcze zrobi się jakiś chory skandal i ludzie będą dziwnie plotkować...

- Dramatyzujesz, skoro CEO się na to zgodził, to chyba oznacza, że najwyraźniej nie zaszkodzi nam to aż tak. Poza tym, jeśli Yoongi będzie sprawiać jakiś problem, zawsze można zaproponować zmianę aktora, ja jestem chętny! - Taehyung uśmiechnął się szeroko, a młodszy wytrzeszczył oczy i uniósł brwi lekko przerażony.

- Ee... Pójdę... Pójdę sprawdzić, czy wszystko w porządku z Yoongim - Jungkook szybko wstał i udał się w stronę studia.

W środku zastał Namjoona, który siedział na krześle i obserwował, jak raper krąży w tę i we w tę, rozmawiając przez telefon z CEO. Maknae niepewnie zamknął za sobą drzwi, jednak nie zrobił nawet kroku do przodu, jakby się bał, że zaraz Min po prostu go wywali, czego jeszcze nigdy nie zrobił, jednak w obecnej sytuacji wszystko było możliwe.

- Wiem, że to nasza wina, ale mimo wszystko powinniśmy zostać poinformowani o swoich rolach bardziej szczegółowo, do cholery - warknął Yoongi do słuchawki, jednak wszystko wskazywało na to, że już nic nie dało się zrobić z tą beznadziejną sprawą. - Tak, rozumiem, ale... Wiem... Wiem, tylko... Kurwa!

Yoongi rzucił telefonem na kanapę, na którą sam po chwili padł, zakrywając oczy przedramieniem. Namjoon patrzył na niego przez chwilę w ciszy, oczekując krótkiego streszczenia rozmowy, którego po chwili się doczekał, gdy Min odetchnął ciężko i spojrzał w stronę lidera.

- Nic z tego - zaczął. - Musimy zagrać, czy nam się to podoba czy nie.

Jungkook westchnął ciężko załamany i oparł się o drzwi. Nie pisał się na coś takiego w swoim życiu. Los chyba postanowił sobie z niego zakpić. Teraz przez głowę przeszło mu kilka myśli, że po całym tym filmie jego relacje z Yoongim mogą ulec strasznej zmianie. Do tej pory byli dla siebie dobrymi kolegami z zespołu, właściwie lubili się, choć bywali dla siebie złośliwi, a potem? Potem będą się pewnie unikać albo spróbują zapomnieć o tym wszystkim i nigdy więcej nie wejdą na hasztag "YoonKook", co właściwie obaj czasami robili, żeby poczytać co fani wymyślają. Nie żeby coś, sprawdzają każdą parę, w jaką są połączeni, a bywało nawet, że po przeczytaniu paru postów lub zobaczeniu niektórych fanartów wyłączali Internet i starali się zapomnieć o wszystkim, co ich niewinne oczy musiały ujrzeć.

W tym momencie Kookie naprawdę nie chciał zostać sam na sam z Yoongim, choć wiedział, że musieli o tym pogadać na osobności i wszystko dokładnie omówić. W końcu mieli się całować przed kamerą, a to jest już bardzo poważna sprawa. Namjoon dosłownie po paru sekundach stwierdził, że nic tu po nim i wyszedł ze studia, zostawiając maknae ze wciąż wkurzonym raperem, który spojrzał na niego bez wyrazu.

- Usiądź - powiedział, przez co Jungkook poczuł się trochę jakby za chwilę miał być za coś ochrzaniony. Z trudem przełknął ślinę i niepewnie zajął miejsce na kanapie, pamiętając o jak największej odległości między nimi. Chyba jeszcze nigdy w życiu nie czuł się tak nieswojo.

Yoongi westchnął ciężko i przejechał dłońmi po twarzy, zastanawiając się, jak mógłby zacząć ten beznadziejny temat. Jungkook natomiast siedział cichutko, ledwo oddychając, bo szczerze był przerażony tym wszystkim, co właśnie się działo. W jego głowie formowały się najczarniejsze scenariusze tego, co mogło się za chwilę wydarzyć, ale wszystkie starał się odrzucać, byleby nie panikować jeszcze bardziej.

Przecież to Yoongi! On nic mi nie zrobi, prawda? Zawsze stał po mojej stronie, więc teraz na pewno nie będzie chciał mi roztrzaskać głowy o krzesło obrotowe, żeby uniknąć tej fatalnej sceny! Mam rację? Tylko... Dlaczego on tak na mnie patrzy? BOŻE, ZGINĘ MARNIE!

- Jungkook - głos Yoongiego momentalnie wyrwał chłopaka z zamyślenia. Starszy zacisnął na chwilę wargi, po czym kontynuował. - Wiem, że ty również nie cieszysz się z tego, że będziemy musieli się... Całować. Niestety zerwanie umowy jest niemożliwe, ponieważ wiąże się to ze sporymi kosztami. Wiele pieniędzy zostało włożonych w tę produkcję, więc... Powinniśmy to uszanować i zagrać jak należy, byle mieć to za sobą.

- Rozumiem - Jungkook kiwnął głową powoli. - Ale... Hyung? Czy możemy sobie obiecać, że nic się między nami nie zmieni? Wolałbym, żeby nasze relacje po filmie były takie same jak teraz.

- Jasne, Jungkookie - Yoongi uśmiechnął się lekko, przez co młodszy poczuł, jak kamień spadł mu z serca i odetchnął cicho z ulgą. - To tylko gra aktorska, nic więcej. Musimy to jakoś przeżyć.

I z takim właśnie podejściem ustalili, że muszą dokładnie przeczytać scenariusz, nauczyć się swoich kwestii i przede wszystkim trenować. Najlepszym miejscem do ich prób było oczywiście studio Yoongiego, ponieważ reszta zespołu tak naprawdę bała się tam wchodzić. Jednak im więcej scen mieli za sobą przeczytanych, tym bardziej obawiali się tego, jak ten film będzie wyglądać. Relacja ich bohaterów tak naprawdę nie była jakaś nadzwyczajna. Zarówno Shin jak i Jungsoo byli wobec siebie całkiem niewinni, delikatni i nieśmiali, ale to powodowało jednocześnie, że uczucie między nimi było w jakiś sposób wyraźnie wyczuwalne. Jungkook i Yoongi obawiali się tego, że nie uda im się tak dobrze zaprezentować miłości między ich postaciami. W ich kolejnej wspólnej scenie mieli po prostu siedzieć na ławce na dziedzińcu szkoły i poznawać się lepiej, co kończyło się tym, że obaj słuchali muzyki z jednych słuchawek. Odegranie tego jeszcze nie było takie ciężkie. Dopiero później zaczęło się robić trudniej.

Jedną z najważniejszych scen miał być moment, gdy po próbie kółka teatralnego zostają sami, Yoongi miał grać na pianinie, a Jungkook śpiewać jedną z piosenek, która swoją drogą miała być także reklamą filmu. Wszystko miało być przedstawione w ładny i romantyczny sposób, a więc byli pewni, że z tym będą mieć ogromne problemy, ponieważ każda taka sekunda w filmie, która miała skupiać się na miłości Shina i Jungsoo, krępowała Jungkooka i wprawiała Yoongiego w zażenowanie.

Kluczowa jednak była scena pocałunku, którą mieli odegrać na moście w czasie zachodu słońca. Teoretycznie pomysł był kiczowaty, ale Chaerin dokładnie to przemyślała, chcąc zastosować tutaj estetyczny zabieg, w którym kamera miała skupiać się właśnie na słońcu, które powoli zanikało między ich zbliżającymi się do siebie ustami. Musieli to odegrać idealnie, a więc w czasie ich prywatnych prób skupiali się głównie na tym momencie.

- Nie dam rady - pisnął Jungkook, chowając się za scenariuszem, gdy już prawie doszło do tego nieszczęsnego pocałunku. - To takie wstydliwe! Najpierw chce mi się śmiać, a za chwilę płakać!

- Nie przeżywaj - westchnął Yoongi, przewracając oczami. - Uspokój się, to przecież nic wielkiego.

- Jak to "nic wielkiego"? - oburzył się młodszy. - Hyung, ja nawet nie pamiętam, kiedy ostatni raz się całowałem! Nie mam w tym wprawy! Co jeśli zamiast pięknego pocałunku wyjdzie to tak, jakbym miał ci się zaraz przyssać do twarzy niczym glonojad?

- Dramatyzujesz tak, jakbym miał ci zaraz odebrać dziewictwo. Na tym polega magia kina, że nawet najgorsze pocałunki nie wyglądają jakoś fatalnie. Kwestia światła, perspektywy i te sprawy... Nie znam się na tym.

- Stresuję się.

- Wiem.

- Jakim cudem jesteś taki opanowany, hyung?!

- A co? Powinienem już zaplanować, żeby w czasie nagrywania tej sceny zrzucić się z tego mostu, bo tak bardzo nie chcę się z tobą całować? Daj spokój, to jest dokładnie takie samo uczucie jakbyś robił to z dziewczyną.

- Nie, bo mam świadomość, że w przeciwieństwie do dziewczyny, ty masz coś w spodniach.

- Chcesz mi coś tym zasugerować? - Yoongi uniósł brew, patrząc uważnie na zaczerwienioną twarz Jungkooka.

- N-nie, boże! Dobra, nieważne. Po prostu... Spróbujmy jeszcze raz.

Ponownie usiedli naprzeciwko siebie i zerknęli do scenariusza. Yoongi był naprawdę zmęczony tą durną zabawą. Poza tym, aktorstwo jakoś nie wychodziło mu najlepiej, a w tej scenie miał być wkurzony i mieć pretensje do postaci Jungkooka. Jak na niego, odgrywanie złości było chyba największym wysiłkiem.

- Gotowy? - spytał młodszy, na co Yoongi skinął głową. - Zacznij od swojej kwestii.

- Mam tego dość - mruknął Min, praktycznie czytając słowo w słowo z scenariusza i nie wprowadzając do swojego głosu ani krzty emocji. - Przez twoje zmienne zachowania już sam nie wiem, na czym stoję. Zdecyduj się wreszcie, czego tak naprawdę chcesz, Shin.

- Ale... Ja już dawno zdecydowałem - Jungkook wyrecytował swoją kwestię nieco drżącym ze stresu głosem. Gdy Yoongi uniósł na niego swój wzrok, poczuł jak jego serce zaczęło bić jeszcze szybciej, a żołądek wykręcał się z okropnych nerwów. - Nie chcę nikogo innego. Chcę tylko ciebie.

W tym momencie młodszy niezdarnie przysunął się bliżej i drżącymi dłońmi ujął twarz Yoongiego w dłoniach, który wciąż patrzył na niego beznamiętnie. Jungkook oblizał swoje suche od stresu wargi i powoli zmniejszał dzielącą ich usta odległość. Im bliżej do pocałunku, tym bardziej zaciskał oczy, co wyglądało dosyć komicznie i żałośnie. Yoongi westchnął ciężko, przez co chłopak zatrzymał się i otworzył jedno oko.

- Wiesz, że jeśli będziesz mieć taką minę podczas kręcenia, najprawdopodobniej ludzie pomyślą, że masz zatwardzenie? - spytał Min, przez co Jungkook odsunął się od niego szybko ponownie chowając twarz za scenariuszem.

- Beznadzieja! - załkał chłopak. - To będzie fatalne! Ja nie chcę!

- Przestań się mazać, bo mnie denerwujesz - Yoongi ziewnął przeciągle, po czym wstał z kanapy i udał się w stronę wyjścia.

- Gdzie idziesz?

- Do pokoju. Mam już dość, idę spać.

- Ale hyung...

- Poćwiczymy jutro. Też powinieneś odpocząć, jutro czekają nas kolejne sceny.

Jungkook westchnął i po chwili również opuścił studio, kierując się do swojego pokoju. Rzucił na łóżko scenariusz, a następnie udał się do łazienki, chcąc wziąć szybki prysznic, by ochłonąć po tych wszystkich krępujących momentach, od których jego policzki wciąż piekły nieprzyjemnym gorącem. Był przez to wszystko tak bardzo rozkojarzony, że nawet przez głowę mu nie przeszło, by zapukać przed wejściem do pomieszczenia, które obecnie zajmował Taehyung. Tak się składa, że Tae zawsze zapominał o porządnym zamykaniu drzwi, przez co Jungkook miał okazję ujrzeć jego nagi tors.

- Cholera, przepraszam - pisnął maknae, chcąc jak najszybciej opuścić łazienkę i cierpliwie poczekać, ale wtedy Taehyung spojrzał na niego rozbawionym wzrokiem i zaśmiał się.

- Spokojnie, czym ty się tak krępujesz? - spytał starszy, powoli wsuwając na siebie białą koszulkę.

- Przez ostatnie sytuacje wszystko zaczyna mnie zawstydzać...

- Za bardzo przeżywasz, Jungkookie - stwierdził Taehyung, roztrzepując ręcznikiem swoje wilgotne włosy, po czym przerzucił go przez ramię i udał się w stronę wyjścia, w którym wciąż stał zarumieniony maknae. - Jak idzie ci całowanie z Yoongim?

- Przestań, hyung... Nie chcę o tym rozmawiać.

- Czyli kiepsko. Wiesz, moja propozycja zmiany aktora wciąż jest aktualna.

- Nie żartuj tak sobie - Jungkook pokręcił głową, uśmiechając się lekko, ale Taehyung uniósł tylko brew, będąc całkowicie poważnym.

- Mówię serio.

Młodszy spojrzał mu niepewnie w oczy. Przez chwilę stali tak w kompletnej ciszy, aż Tae przesunął językiem po swojej górnej wardze i rozchylił kusząco usta. Uśmiechnął się niewinnie, wymijając zszokowanego Jungkooka w drzwiach.

- Dobranoc - rzucił przez ramię i udał się do swojego pokoju.

Jungkook patrzył chwilę za nim, aż w końcu zamknął się w łazience i oparł o drzwi, przykładając dłonie do rozpalonej twarzy. Nie pojmował, co się tutaj działo. Odkąd otrzymał scenariusz, wszystko przybrało jakiś dziwny obrót. Przez chwilę nawet pomyślał, że ten cały film jest przeklęty albo coś w tym stylu. Przecież to niemożliwe, żeby Taehyung był poważny w tej sytuacji, musiał sobie z niego żartować, prawda? Przecież Jungkook nie był gejem i nie chciał całować ani jego, ani Yoongiego.

Gdyby tylko wtedy wiedział, jak wszystko z czasem zacznie się komplikować...  



***

Wiecie? Jakoś to chyba ruszy :D

Już chciałam to zawieszać, serio xD Ale widzę, że Wam się to podoba, a ja mam zbyt ambitne plany na dalszą akcję, więc nie mogę tego zmarnować. Niech motywacja do tego ficzka ze mną zostanie, bo inaczej chyba się popłaczę :")

BTW KOCHAJCIE PROSZĘ LA SEINE I WE'RE ALL MAD HERE, BO TO SĄ TEŻ FAJNE YOONKOOKI I MAJĄ FAJNE KLIMATY I BARDZO JE LUBIĘ CO NIE.

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro