~Chapter Twenty-One~
Leżałam ponad pół dnia w łóżku tatusia. Wykończył mnie wczoraj totalnie, a to był mój pierwszy raz. Dalej nie mogę uwierzyć w to, że jestem już po tym cudownym przeżyciu. Cieszę się jednak, iż nie zrobiłam tego z nikim innym, bo zapewne żałowałabym tego i to bardzo. Z tatusiem nie będę niczego żałować, jest cudowny.
- Kochanie?! Będziesz schodzić na obiad, czy Ci go zanieść?! - usłyszałam krzyk tatusia z dołu.
- Zaraz zejdę! - odkrzyknęłam z delikatnym bólem gardła, po wczorajszych jękach.
- Tylko szybko, bo zaraz będzie zimne!
- Dobrze! - wstałam powoli i delikatnie, biorąc bieliznę oraz koszulkę tatusia.
Ubrałam wszystkie trzy rzeczy, następnie wolno schodząc do kuchni.
- Boli? - podszedł do mnie, biorąc na ręce i posadził mnie na krześle, które wydawało się dość bliskie, ale na moje siły było za daleko.
- Troszeczkę, ale troszkę bardziej gardełko. - przełknęłam ledwo ślinę.
- A wiesz co jest najlepsze na ból gardełka? - kucnął przede mną.
Pokręciłam przecząco główką, patrząc na niego i nie wiedząc, co może mi pomóc.
- Zrobienie ulgi tatusiowi. - uśmiechnął się zadziornie, na co szybko odwróciłam wzrok, będąc czerwona.
- Daddy... - wyszeptałam.
Ten tylko zaśmiał się, wstając i biorąc w dłonie miseczkę, w której była prawdopodobnie zupa.
- Smacznego, Kochanie. - pogłaskał mnie po główce, siadając obok i samemu też jedząc.
Kiwnęłam zawstydzona główką i zaczęłam w spokoju jeść.
- Wiesz cio? - spojrzałam na niego z makaronem, zwisającym z moich ust. - Nie żartowałem z tą ulgą. - zachichotał, przez co prawie udławiłam się głupim makaronem.
- Daddy... To... Ohydne...
- Nie, Baby. - patrzył na mnie. - To nie jest ohydne. To pokazuje, ile jesteśmy w stanie dla siebie zrobić nawet w łóżku.
- Fuj... - odsunęłam talerz zniesmaczona.
- No nie bądź taka i zjedz, inaczej będziesz mieć karę, Baby. - mruknął, patrząc na mnie.
Pokiwałam delikatnie główką, jedząc do końca, ale mając ochotę zaraz to zwrócić. Dlaczego musiał zacząć taki temat przy jedzeniu? Jest czasami obrzydliwy, ale i tak dalej idealny... Co ja mam zrobić...?
~~~*~~~
Jest równo 10:00, więc drugi rozdział na dzisiaj pojawi się o 15:00, a trzeci (i może nawet +18, hehe) będzie około 20:00. Mam nadzieję, że się wyrobię i będzie to dobre wynagrodzenie wczorajszego braku rozdziału. ;;;
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro