Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

~Chapter Twelve~

- Po prostu na niego uważaj... Znam go zbyt dobrze... - rozłączył się, przez co nie zdążyłam nic powiedzieć.

Byłam na niego zła. Najpierw mnie zostawił tu samą, a teraz co? Będzie mi mówić, jak mam żyć? Z kim się spotykać? Jego niedoczekanie.

Ubrałam się ładnie i po prostu wyszłam.

Po niecałych dwudziestu minutach byłam już na miejscu. Siedziałam na ławce, rozglądając się. Byłam zdenerwowana i zestresowana. Czego mogłam się po nim spodziewać?

Nagle czyjeś dłonie zasłoniły mi oczy, a ja od razu spięłam się mocno.

- Jestem, Księżniczko. - zachichotał i usiadł obok mnie, zabierając wcześniej rączki.

Spojrzałam na niego i zamarłam. Na zdjęciach wyglądał całkiem inaczej, a teraz...? Na żywo...? Jest po prostu cholernie przystojny... Dziwię się, że jeszcze nie znalazł sobie córeczki albo dziewczyny...

Uśmiechnęłam się do niego. Nie wiedziałam, co mam mówić i zrobić. Bałam się.

- Coś się stało, Baby? - poczułam jego ciepłą dłoń na swoim kolanie i spojrzałam na niego powoli.

- Nie. - zachichotałam nieśmiało. - Po prostu to... Jest coś innego niż pisanie i rozmawianie przez telefon. - uśmiechnęłam się delikatnie.

- Na pewno tylko to? - uśmiechnął się, głaszcząc mnie po nodze.

- Tak, Daddy. - uśmiechnęłam się szerzej, a chłopak to odwzajemnił.

- Jesteś kochana. - uśmiechnął się szeroko.

- Ty bardziej. - zachichotałam.

Po chwili poczułam, jak jego ramię obejmuje mnie. Zrobiło mi się cholernie ciepło.

- D-Daddy... - wyszeptałam.

- Będę tak robić zawsze. - uśmiechnął się. - I tak. - złapał moją dłoń. - I tak... - wyszeptał, całując mnie blisko ust.

Przełknęłam cichutko ślinę, patrząc na niego po tym.

- Nie zrobię Ci krzywdy. - uśmiechnął się, głaszcząc moją rączkę.

- Jesteś... K-Kochany... D-Daddy. - szepnęłam, patrząc w jego śliczne oczy, które mocno przyciągały do siebie.

- Ty bardziej, Baby, Ty bardziej. - pogłaskał mnie po główce, pocałował w czółko i przytulił mocno.

Wtuliłam się w niego mocno i zamknęłam oczka. Było bardzo przyjemnie. Siedzieliśmy tak dość długo, dopóki nie zaczęło robić się ciemno.

~~~*~~~

Końcowy rozdział z maratonu daję z ich spotkaniem.

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro