Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

~Chapter Thirty-One~

Siedziałam na piasku, mając zamknięte oczy i słuchając szumu wody. Uwielbiałam taki stan, gdzie mogłam słyszeć jedynie naturę.

Obok mnie był tatuś, który nic nie robił i nie mówił, żebym mogła chociaż chwilę być w swoim "transie".  Rozumiał i doceniał to, za co mu dziękowałam.

Po niedługim czasie po prostu wtuliłam się w niego i spojrzałam mu w oczka, które teraz patrzyły na mnie z radością.

- Uwielbiam Cię, córeczko. - uśmiechnął się, tuląc mnie.

- Ja Ciebie też uwielbiam, Daddy... - wyszeptałam, całując go krótko w usta i zamykając oczka, by następnie wtulić się bardziej.

Miałam wielką ochotę powiedzieć mu już od dawna, że nie jest dla mnie zwykłym mężczyzną, bądź właśnie tatusiem, który tylko ma się mną opiekować, troszczyć się o mnie i uwielbiać... Chciałam mu powiedzieć, że chyba czuję coś więcej, ale bałam się jego reakcji...

- Wracajmy już, zimno się robi... - wstałam powoli.

- Mogę Cię ugrzać. - zaśmiał się cicho, patrząc na mnie do góry.

- Nie, Daddy, chcę troszkę obejrzeć domek. - uśmiechnęłam się delikatnie.

Chan od razu wstał, wziął mnie na ręce, jak Księżniczkę i zaprowadził do domku.

- Pokażę Ci wszystkie zakamarki. - zaśmiał się, na co tylko delikatnie się uśmiechnęłam. Kochałam jego śmiech i głos...

- Dobrze. - zachichotałam, żeby nie podpadło.

- Więc tak... Tu jest duża kuchnia, w której będę Ci gotować. - zaśmiał się. - Nasz pokój i łazienkę znasz. - uśmiechnął się, idąc dalej. - Tutaj... W sumie można to nazwać pokojami gościnnymi, bo i tak tylko ja tu zazwyczaj jestem, ale teraz będzie inaczej. - zagryzł wargę. - Następnie piwnica. - pocałował mnie w policzek. - A na koniec śliczny ogródek.

Spojrzałam na ogród, który wyglądał na taki, jakby codziennie ktoś o niego dbał, a przecież tatuś nie ma tyle czasu, żeby to robić...

Tatuś opuścił mnie na ziemię powoli. Nagle podszedł do nas jakiś chłopak, który wydawał mi się znajomy...

- Córeczko, poznaj mojego ogrodnika. - zaśmiał się, a ja tylko uśmiechnęłam delikatnie

- Dzień dobry... - wyszeptałam, a on spojrzał w moje oczy.

- Hej, Chae.

Teraz już wiedziałam kto to...

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro