Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

~Chapter Sixteen~

Spojrzałam na obu, nie wiedząc totalnie, co mam zrobić.

- Kogo my tu mamy? Próbujesz znaleźć sobie kolejne ofiary?

- Pierdol się, Byun. - warknął tatuś, zaciskając przy tym mocno pięści.

- O co tutaj chodzi...? - wyszeptałam, bojąc się.

- To była Twoja wina, Ty odszedłeś z tego pieprzonego gangu! - krzyknął, nawet nie zwracając na mnie uwagi. Usiadłam, patrząc na nich w ciszy i z przerażeniem.

- Bo nie chciałem gwałcić biednych kobiet?! - Baek zacisnął pięści, krzycząc.

- To nie były gwałty. Same tego chciały. - mruknął.

Zaczęłam się coraz bardziej bać... Tatuś... Też robił takie rzeczy...?

- Jesteś pierdolonym, nieodpowiedzialnym i niebezpiecznym mężczyzną! Krzywdzisz każdą! - krzyknął głośno Baekkie. - I jeszcze nazywasz siebie tym najlepszym, liderze gangu. - mruknął obojętnie i wyszedł, trzaskając drzwiami.

- Baby... - podszedł do mnie i kucnął. Odsunęłam się delikatnie, na co westchnął. - To nie było tak, jak on mówił... Chce wszystko zniszczyć... - patrzył mi w oczy, przez co wierzyłam mu coraz bardziej, jednak dalej bolało mnie to, co powiedział o nim Baek... Może coś w tym... Było prawdą...?

- Tatusiu... Ja po prostu chcę być z Tobą szczeliwa... Nie chcę osób trzecich w tym... A Baek wystarczająco zranił mnie kilka lat temu i robi to nadal... Nie umiem mu tego wybaczyć, a teraz pogarsza swoją sytuację... Nie chcę go po prostu znać, męczy mnie...

- Zamieszkasz u mnie. Nie znajdzie Cię tam, a i Ty i ja... Brak spokojniejsi, dobrze? Chcę, żebyś była szczęśliwa, żebyś nie bała się mnie i żebyś mi ufała, tak?

- Tak, tatusiu...

- Uwielbiam Cię, córeczko. - wziął mnie na kolana, wcześniej siadając na kanapie. Wtuliłam się w niego mocno, zamykając oczka.

- Ja Ciebie też, Daddy... - wyszeptałam.

- Zaraz Ciebie spakujemy i ruszymy do nowego domku, dobrze? Żebyś już nie musiała się tu więcej męczyć, Kochanie. - głaskał mnie po pleckach, kołysząc delikatnie.

- Dziękuję za wszystko, Daddy... Nie wiem... Co bym bez Ciebie zrobiła...

- Nie masz za co, Skarbie, to ja dziękuję, że poznałem właśnie Ciebie. - wyszeptał.

~~~*~~~

Dużymi krokami zbliżamy się do magicznego, dwudziestego rozdziału, na który zaplanowałam coś... Nie muszę chyba pisać, jakie to będą sceny, zboczuszki, więc tylko napiszę, że będzie to powiązane na początku z opisem książki ( Dwoma zdaniami tam. ), a później... Zobaczycie sami. ( ͡° ͜ʖ ͡°)

Mam nadzieję, że w miarę wyjaśniłam sytuację z Baekkiem, która będzie się jeszcze rozwijać.

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro