~Chapter Nineteen~
Patrzyłam w ekran, gdy chłopak próbował się na mnie ułożyć. Pogłaskałam go tylko po główce z chichotem, oglądając dalej.
- Dalej chcesz oglądać? - spojrzał lekko do góry, przez co patrzył na mnie. W końcu położył się i ułożył mnie na sobie.
- Tak, tatusiu. - zachichotałam, całując go w czółko.
- No dobrze. - ułożył usta tak, żebym dała mu buziaka. Zbliżyłam się z uśmiechem, całując delikatnie, na co zamruczał, oddał i przyciągnął mnie do siebie bardziej, obejmując nisko.
- Tatuś jest kochany. - zachichotałam, wtulając się w niego.
- Może troszkę. - zaśmiał się, głaszcząc mnie po pleckach i główce.
- Od której tatusia jutro nie będzie? - spojrzałam mu w oczka.
- Od piętnastej. Pięć godzinek beze mnie. Poradzisz sobie tu, Baby? - pogłaskał mnie z troską.
- Oczywiście. - zachichotałam. - Tylko... Tatuś umie gotować, prawda...? - spojrzałam powoli.
- Tak. - zaśmiał się. - Inaczej bym nie przetrwał na samym jedzeniu z barów i nie tylko. - uśmiechnął się miło, całując mnie w policzek, nosek i na koniec w usta. Uwielbiałam jego pocałunki... Były czułe i ciepłe....
- Tatusiu...? - wyszeptałam.
- Słucham, Słoneczko. - pogłaskał mnie.
- Czy tatuś mógłby mnie tak całować na dobranoc...? - wyszeptałam z nadzieją.
- Pewnie. - uśmiechnął się. - Ale mam lepszy pomysł... Może będę Cię tak całować wtedy, kiedy będzie odpowiedni moment i leżenie w łóżku, żeby iść spać, czo?
- Dobrze. To lepiej brzmi. - zachichotałam.
- A... Tatuś ma dla Księżniczki niespodziankę, którą dostanie dopiero po moim powrocie jutro. - uśmiechnął się.
- I jak mam tyle wytrzymać? To aż doba! - zrobiłam smutną minkę.
- Wytrzymasz. - zachichotał. - Zresztą... Księżniczka dla tatusia by nie wytrzymała? - teraz on zrobił smutną minkę, przez co moje serduszko aż pękło.
- Tatusiu... Nie rób tak... - wyszeptałam, patrząc błaganie.
- Dobrze, przepraszam. - przytulił mnie do siebie mocno, głaszcząc. - Moja najważniejsza Księżniczka, najjaśniejsza Gwiazdka, uroczy Kwiatek i Baby Girl... - wyszeptał, patrząc w moje oczka, a mi w nich aż łzy stanęły. Był najlepszym mężczyzną, jakiego poznałam i nie chciałam go za nic tracić...
~~~*~~~
Wyczekujcie wieczornego rozdziału, w którym będzie się dziać. ( ͡° ͜ʖ ͡°) Napiszę tylko tyle, że od początku do końca rozdziału postaram się o to, żeby was zadowolić, jak Chan Chae. ( ͡° ͜ʖ ͡°) Początek będzie niespodzianką, mam nadzieję, że trafna. ( ͡° ͜ʖ ͡°)
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro