~Chapter Fifteen~
Wtuliłam się w niego mocno, gdy tylko skończyliśmy cudowny pocałunek.
- Zostaję już z Tobą dzisiaj, dobrze? - pogłaskał mnie po policzku.
- Dobrze, Daddy... - wyszeptałam, tuląc się z zamkniętymi oczami.
- Siedzimy w salonie, tak? - tulił mnie.
- Tak, tatusiu... - uśmiechnęłam się delikatnie.
- Gdzie masz łóżeczko? Sypialnię?
- Zaprowadzę tatusia. - zachichotałam, biorąc jego rączkę i prowadząc do pokoju. Otworzyłam drzwi, wpuszczając go, jednak chłopak wziął mnie na ręce i przeniósł przez próg pomieszczenia.
Zeszłam z chichotem z jego rączek i wzięłam poduszki z łóżeczka. Chłopak natomiast wziął kołdrę. Poszliśmy na dół
- Tatusiu...?
- Tak?
- A my... Będziemy sobie siedzieć pod jedną kołderką...?
- A to źle? - pogłaskał mnie po główce, gdy tylko odłożył pościel.
- Nie. - uśmiechnęłam się delikatnie, patrząc w górę.
- To dobrze. - odwzajemnił uśmiech.
Położyłam poduszki na podłodze i delikatnie pociągnęłam tatusia na jedną z nich. Później sięgnęłam kołderkę, przykrywając nas do brzuszków.
- Tatusiu?
- Tak, Baby?
- A... Mogę się w tatusia mocno wtulić...?
- Jeszcze pytasz? - zaśmiał się słodko, obejmując mnie i głaszcząc po ramionku.
- Jesteś kochany, Daddy...
- Nie tak bardzo, jak Ty, Księżniczko... - wyszeptał z uśmiechem do mojego uszka, delikatnie je przygryzając, na co ja cicho sapnęłam i zamknęłam oczka.
To było... Coś innego... Coś... Przyjemnego i... Miłego z jego strony... Troszczył się o mnie bardzo... Jego dotyk mnie uspokajał... A... Baek tak nisko go oceniał... Źle go oceniał, nie znał tego cudownego człowieka! Nie znał... To jak mógł się wypowiadać na jego temat i to jeszcze w taki sposób...? Chciałam być tylko po nim szczęśliwa... Czy ja tam dużo chcę...? Ech... Najwyraźniej właśnie tak jest...
Wtuliłam się mocno w tatusia, nie chcąc, żeby przez najbliższy czas gdzieś szedł. Potrzebowałam go. Właśnie teraz... Zawsze... Już zawsze...
Nagle ktoś zaczął dzwonić do drzwi. Poszłam je otworzyć, a w nich stal Baekkie... Tatuś poszedł za mną i stanął w miejscu, jak go zobaczył.
- Byun przyjeb BaekHyun.
- Park chuj ChanYeol.
~~~*~~~
Kończę w takim momencie, bo jutro z rana powinnam napisać kolejny i dalszy rozdział, także mam nadzieję, że to wypali i nie będę musiała pisać rozdziału w nerwach...
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro