Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

~Chapter Eighteen~

Chodziłam sobie po domu, nie mogąc wyjść z podziwu. Miał taki dom, a wolał mieszkać w tych małych domkach? Miał dużo miejsca, w którym mógłby robić bardzo wiele rzeczy...

- Córeczko?! - krzyknął z dołu.

Zbiegłam tam szybko i podeszłam do niego od tyłu, przytulając. Odwrócił się do mnie przodem, obejmując.

- Tak, Daddy? - uśmiechnęłam się delikatnie.

- Właśnie dostałem telefon, że będę musiał jutro iść popołudniu do firmy i wrócę dopiero po dwudziestej. - pogłaskał mnie po główce, patrząc w oczka.

- Nic się nie stało. Dzisiaj troszkę się tutaj przyzwyczaję, a jutro wytrzymam. - uśmiechnęłam się, wtulając w niego.

- Ale zadzwonię. Będziemy rozmawiać, bo i tak zazwyczaj tylko tam siedzę i papiery. - pocałował mnie w czółko.

- Dobrze. - zachichotałam. - Masz jakąś wodę...?

- Oczywiście. - wziął mnie na ręce, idąc do kuchni. Zachichotałam, obejmując go nóżkami wokół pasa. Posadził mnie na blacie, całując w nosek i podszedł do lodówki, wyjmując zimną wodę.

- Zimna...? - wyszeptałam.

- Wolisz ciepłą? - spojrzał na mnie szybko.

- Tak... - pokiwałam delikatnie główką.

- Dobrze. - uśmiechnął się, chowając ją do lodówki i wyciągając z szafki ciepłą. Podał mi ją.

- Dziękuję. - uśmiechnęłam się delikatnie, od razu biorąc wodę i pijąc.

- Chcesz jeszcze dzisiaj coś porobić, zanim jutro pójdę do pracy? - pogłaskał mnie po policzku, gdy skończyłam pić.

- Możemy w coś zagrać, coś obejrzeć... - zachichotałam, patrząc na niego z małym uśmiechem.

- Dobrze. Planszowe? A jak film, to jaki? - zaśmiał się cicho i uśmiechnął.

- Może lepiej coś obejrzeć jednak, jeśli masz coś dobrego... - uśmiechnęłam się.

- Oczywiście. - zaśmiał się. - Same najlepsze filmy i tylko dla nas. - uśmiechnął się szeroko, biorąc mnie na rączki i niosąc do salonu, gdzie od razu postawił mnie przy szafce z dużą ilością płyt. - Teraz Twój wybór, Baby. - pocałował mnie delikatnie w szyję, przez co przeszły mnie delikatne dreszcze.

- A... Masz jakieś przygodowe? Ale takie, które nie będą też zbyt straszne... - spojrzałam na niego zza ramienia.

- Mam. - uśmiechnął się, wyciągając ponad dwadzieścia płyt.

Wybrałam jedną, tatuś ją włączył, zrobił przekąski i zaczęliśmy oglądać.

~~~*~~~

Chcecie jutro dwa rozdziały, żeby wieczorem był już moment z tymi scenami, czy dacie radę poczekać do rana we wtorek? Może uda mi się wtedy lepiej to opisać. ( ͡° ͜ʖ ͡°)

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro