~Chapter Eighteen~
Chodziłam sobie po domu, nie mogąc wyjść z podziwu. Miał taki dom, a wolał mieszkać w tych małych domkach? Miał dużo miejsca, w którym mógłby robić bardzo wiele rzeczy...
- Córeczko?! - krzyknął z dołu.
Zbiegłam tam szybko i podeszłam do niego od tyłu, przytulając. Odwrócił się do mnie przodem, obejmując.
- Tak, Daddy? - uśmiechnęłam się delikatnie.
- Właśnie dostałem telefon, że będę musiał jutro iść popołudniu do firmy i wrócę dopiero po dwudziestej. - pogłaskał mnie po główce, patrząc w oczka.
- Nic się nie stało. Dzisiaj troszkę się tutaj przyzwyczaję, a jutro wytrzymam. - uśmiechnęłam się, wtulając w niego.
- Ale zadzwonię. Będziemy rozmawiać, bo i tak zazwyczaj tylko tam siedzę i papiery. - pocałował mnie w czółko.
- Dobrze. - zachichotałam. - Masz jakąś wodę...?
- Oczywiście. - wziął mnie na ręce, idąc do kuchni. Zachichotałam, obejmując go nóżkami wokół pasa. Posadził mnie na blacie, całując w nosek i podszedł do lodówki, wyjmując zimną wodę.
- Zimna...? - wyszeptałam.
- Wolisz ciepłą? - spojrzał na mnie szybko.
- Tak... - pokiwałam delikatnie główką.
- Dobrze. - uśmiechnął się, chowając ją do lodówki i wyciągając z szafki ciepłą. Podał mi ją.
- Dziękuję. - uśmiechnęłam się delikatnie, od razu biorąc wodę i pijąc.
- Chcesz jeszcze dzisiaj coś porobić, zanim jutro pójdę do pracy? - pogłaskał mnie po policzku, gdy skończyłam pić.
- Możemy w coś zagrać, coś obejrzeć... - zachichotałam, patrząc na niego z małym uśmiechem.
- Dobrze. Planszowe? A jak film, to jaki? - zaśmiał się cicho i uśmiechnął.
- Może lepiej coś obejrzeć jednak, jeśli masz coś dobrego... - uśmiechnęłam się.
- Oczywiście. - zaśmiał się. - Same najlepsze filmy i tylko dla nas. - uśmiechnął się szeroko, biorąc mnie na rączki i niosąc do salonu, gdzie od razu postawił mnie przy szafce z dużą ilością płyt. - Teraz Twój wybór, Baby. - pocałował mnie delikatnie w szyję, przez co przeszły mnie delikatne dreszcze.
- A... Masz jakieś przygodowe? Ale takie, które nie będą też zbyt straszne... - spojrzałam na niego zza ramienia.
- Mam. - uśmiechnął się, wyciągając ponad dwadzieścia płyt.
Wybrałam jedną, tatuś ją włączył, zrobił przekąski i zaczęliśmy oglądać.
~~~*~~~
Chcecie jutro dwa rozdziały, żeby wieczorem był już moment z tymi scenami, czy dacie radę poczekać do rana we wtorek? Może uda mi się wtedy lepiej to opisać. ( ͡° ͜ʖ ͡°)
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro